Reklama

Polska? Bardzo atrakcyjny kierunek dla skautingu Bayeru

redakcja

Autor:redakcja

19 lipca 2015, 13:08 • 7 min czytania 0 komentarzy

16-letni Tomasz Kucz z Polonii Warszawa to drugi polski piłkarz, który w ciągu ostatnich dwóch lat trafił do Bayeru Leverkusen. O kulisach transferu i szansach rozwoju młodego bramkarza opowiada Sławomir Czarniecki, który u “Aptekarzy” jako koordynator sportu odpowiada m.in. za pozyskiwanie zawodników do drużyn młodzieżowych. Czarniecki w rozmowie z Weszło wspomina również niemiecką przygodę Arkadiusza Milika i nie wyklucza możliwości, że 21-latek w niedługim czasie… ponownie zostanie zawodnikiem Bayeru.

Polska? Bardzo atrakcyjny kierunek dla skautingu Bayeru

16-letni bramkarz z akademii polskiego trzecioligowca trafia do czołowego klubu Bundesligi. Nie wygląda to na przypadkowy, nieprzemyślany ruch.

Ten transfer ma długą historię. Intensywnie współpracuję z kolegami z wielu polskich klubów, którzy od dawna przyjeżdżają do Leverkusen na staże trenerskie. Tak właśnie nawiązaliśmy kontakt z Polonią. Przy okazji jednej z rozmów poruszyliśmy temat młodych chłopaków z warszawskiego klubu. W ten sposób Tomek trafił do nas na testy. Od samego początku weszliśmy w dobre relacje z nim, jego rodzicami i Polonią. Pierwszą wizytą byli zachwyceni wszyscy. Później wokół chłopaka zrobiło się trochę szumu; był w Manchesterze United, Glasgow Rangers czy Liverpoolu. My patrzyliśmy na to wszystko ze spokojem, bo wiedzieliśmy, że dopiero po skończeniu przez Tomka szesnastu lat będzie można dokonać transferu.

Kiedy podjęliście decyzję: chcemy go mieć?

Po pierwszym treningu. Tak nas zachwycił! Od razu stwierdziliśmy, że będziemy bardzo zadowoleni, jeśli do nas trafi. To była kwestia decyzji Tomka i jego rodziców. Miesiąc lub dwa przed jego szesnastymi urodzinami zdecydowali, że przyjdą właśnie do nas.

Reklama

Transfery zagraniczne to w drużynach młodzieżowych Bayeru norma, czy raczej wyjątek?

Dużo europejskich klubów ściąga do siebie chłopców z zagranicy, ale my kładziemy nacisk na tych z regionu. Mamy ogromną konkurencję, jeżeli chodzi o szkolenie, bo godzinę drogi od Leverkusen są Borussia Dortmund, Monchengladbach, Kolonia czy Schalke. Chcemy, by młodzi zawodnicy jak najdłużej mogli rozwijać się korzystając z możliwości mieszkania z rodzicami. Większe transfery, międzynarodowe, robimy – jeśli w ogóle – na ostatnim stopniu rozwoju. Tacy chłopcy muszą jednak być o wiele lepsi od tych, których mamy.

Kucz właśnie taki jest?

Zachwycił wszystkich, którzy się nim tutaj opiekowali. Ma szesnaście lat, ale mentalnie jest o wiele starszy. Mimo młodego wieku ma bardzo profesjonalne podejście do piłki. Właśnie to,  jakim jest człowiekiem, zaimponowało nam najbardziej. Warto dodać, że to nasz pierwszy zagraniczny transfer do grup młodzieżowych od dwóch lat, kiedy ściągnęliśmy Andrejsa Ciganiksa, skrzydłowego z Łotwy.

Jaką ścieżkę rozwoju zaplanował dla niego Bayer?

Tomek jest w wieku U-17, ale będzie grał w drużynie U-19. Nie chcę porównywać Polski z Niemcami, ale tutaj, w zespole U-19, poziom jest naprawdę bardzo wysoki. Jeśli nasz pierwszy zespół zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów, Kucza czekają występy w jej młodzieżowym odpowiedniku, UEFA Youth League. To najwyższy poziom w piłce juniorskiej w całej Europie. Chcemy zostawić Tomka na dwa sezony w drużynie U-19. To nasza najstarsza grupa młodzieżowa, a zarazem zaplecze pierwszego zespołu, bo nie mamy drużyny rezerw. Między treningiem U-19 a treningiem pierwszego zespołu jest tylko jedno boisko. Jeżeli na zajęciach “jedynki” będzie potrzebny dodatkowy bramkarz, Tomek automatycznie stanie się jednym z kandydatów.

Reklama

Czyli, mimo młodego wieku, Kucz w każdej chwili może trafić na trening czwartej drużyny Bundesligi?

Tak. Na pewno będzie miał taką okazję. I to nie za dwa lata, ale wcześniej. Droga do treningów z pierwszym zespołem nie będzie dla niego długa. Podobnym przykładem może być Bernd Leno, którego ściągnęliśmy kilka lat temu, a który występował w pierwszym zespole już jako 19-latek. I to w Lidze Mistrzów.

Polski rynek to dla skautingu Bayeru atrakcyjny kierunek?

Oczywiście. W Polsce jest wielu młodych zawodników, którzy szybko trafiają na najwyższy poziom, do Ekstraklasy.

Tak było z Arkadiuszem Milikiem, którego ściągnęliście dwa i pół roku temu z Górnika Zabrze.

Dokładnie. On jeszcze jako junior występował w pierwszej drużynie Górnika. My w pierwszej kolejności patrzymy na Ekstraklasę, w drugiej – na rozgrywki młodzieżowe. Obserwujemy młodzieżowe reprezentacje Polski, w których gra wielu dobrych chłopców. Teraz, z tego co wiem, wiele klubów próbuje podnieść poziom swojego szkolenia, więc w kolejnych latach Polska będzie dla nas jeszcze bardziej atrakcyjnym kierunkiem.

Jest więc szansa na kolejne transfery młodych Polaków do Leverkusen?

Zawsze. Chociaż zależy, czy ktoś miałby trafić do nas do juniorów, czy do pierwszego zespołu. W tym drugim przypadku bywa trudniej. Widać to na przykładzie Milika, który na samym początku miał lekkie problemy z wejściem do pierwszej drużyny.

Wiem, że ciężko porównywać bramkarza z napastnikiem, ale czy Kucz może osiągnąć w Leverkusen więcej od Milika?

Trudno powiedzieć, co stanie się za rok, dwa czy trzy. Dla Tomka najważniejsza jest teraz integracja. Wierzymy, że bez problemu da sobie radę. Ale może być tak jak z Arkiem i przyjdzie moment, kiedy razem z zawodnikiem dojdziemy do porozumienia, ze wypożyczenie to idealny następny krok w rozwoju. Możliwości jest dużo, ale do nich jeszcze daleka droga. Podpisał kontrakt na pięć lat, więc wiążemy z nim długie plany.

Milik podpisał na pięć i pół…

To był inny transfer. Inna historia, inne przygotowanie. Bardzo ciężko to porównać. Arek trafił do nas w zimie, kiedy nie ma pełnego okresu przygotowawczego. Tomek był z nami w kontakcie od dawna, przyjeżdżał na testy, przygotowanie do tego transferu było o wiele dłuższe. Po drugie, Arek trafił do pierwszego zespołu, więc naturalnie ciążyła na nim większa presja. Byliśmy do niego przekonani i to, że teraz gra tak dobrze potwierdza, że transfer z Górnika nie był naszym błędem. Arka i Tomka można porównać tylko w jednym aspekcie. Obaj mają bardzo profesjonalne podejście do piłki nożnej. To najważniejsza cecha, którą musi posiadać każdy zawodnik.

Żałujecie, że strzela teraz nie dla Bayeru, tylko dla Ajaksu?

Ciężko powiedzieć. Ja i nasz management byliśmy przekonani do Arka, ale zawodnicy w pierwszym zespole muszą przynosić wyniki. Bayer musi zakwalifikować się do Ligi Mistrzów, więc trenerowi trudno zawsze stawiać na młodych. Ciężko powiedzieć: dam ci pięć meczów, pograj sobie. Ale to nie znaczy, że nie wierzymy w takich zawodników. Nie ściągnęlibyśmy Arka, gdybyśmy w niego nie wierzyli. W Amsterdamie zaczął grać co tydzień, rozwinął się. A ma dopiero dwadzieścia jeden lat, więc przed nim długa kariera. Kto wie, czy za dwa, trzy lata nie trafi do nas z powrotem?

Będziecie próbowali znowu go pozyskać?

Teraz nie mogę odpowiedzieć. Możliwość zawsze istnieje. Arek wie, że w Leverkusen o niego dbaliśmy. Dobrze się tutaj czuł.

Wracając do Kucza. Ile razy musicie obejrzeć na żywo 16-latka, by zdecydować o jego przydatności do zespołu?

Pracuje u nas trener bramkarzy polskiego pochodzenia, Olivier Ossowski, który bardzo często przebywał w Warszawie. Oglądał Tomka w meczach i na treningach. Oglądaliśmy go również w meczach kadry Polski rocznika 1999, w której gra dwójka naszych zawodników: Riccardo Grym i Jakub Bednarczyk.

W notesach skautów Bayeru są nazwiska innych Polaków?

Aktualnie nie planujemy tego typu transferów, bo z zagranicy ściągamy kogoś do juniorów raz na dwa czy trzy lata. Nie chcemy ściągać dziesięciu chłopców, bo nie będziemy mogli się nimi opiekować. Lepiej ściągnąć jednego i zrobić wszystko profesjonalnie. Mówię oczywiście o juniorach.

Szansę na ewentualne przejście do pierwszego zespołu Bayeru mają tylko młodzi zawodnicy, wyróżniający się w najwyższej klasie rozgrywek?

Nie ma granic wiekowych. Koncentrujemy się na pozycji, na którą potrzebujemy zawodnika i szukamy kogoś o konkretnym profilu. Kiedy szukaliśmy środkowego napastnika z perspektywami, zdecydowaliśmy się na Milika.

Czy prawdą jest, że braliście również pod uwagę Łukasza Teodorczyka, wtedy z Polonii Warszawa?

To bardzo dobry zawodnik, ale nie był dla nas tematem. Do naszej koncepcji bardziej pasował Arek. Zawsze obserwujemy najlepszych zawodników z polskiej ligi, ale to nie oznacza, że każdego chcemy ściągnąć. Jak Robert Lewandowski strzelał gole dla Lecha, też się nim zajmowaliśmy, ale nie mieliśmy szans. Jak strzelał Rudnevs, również robiliśmy analizę: czy będzie pasował, czy nie.

Startuje nowy sezon Ekstraklasy. Szykują się kolejne obserwacje?

Tak. Ja również bardzo często jestem w Polsce. Oglądamy całą Ekstraklasę, nie tylko Lecha czy Legię.

Rozmawiał MATEUSZ SOKOŁOWSKI

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...