Dziś wyjątkowa lekcja historii. Nie jesteśmy surowymi nauczycielami i nie będziemy wymagać wykucia tej daty na blachę, ale od tego wszystko się zaczęło. Dokładnie 14 lipca 1894 roku, czyli równo 121 lat temu, na naszych ziemiach rozegrano pierwszy udokumentowany mecz w piłkę nożną. Dziś jest to wydarzenie zapomniane, pomijane, a ma przecież gigantyczne znaczenie symboliczne.
Odbył się we Lwowie, wówczas zabór austriacki, a na boisko przeciwko drużynie gospodarzy wybiegli reprezentanci Krakowa. Mecz był częścią programu Zlotu Sokoła, czyli gimnastycznych organizacji młodzieżowych. Został zaplanowany z dwuletnim wyprzedzeniem. Specjalnie na tę okazję w parku miejskim wybudowano nawet namiastkę angielskiego stadionu, na którego trybunach zasiadło 3 tys. kibiców.
Wszyscy zawodnicy wystąpili w białych koszulkach. Różnili się tylko kolorem spodenek. Co najlepsze, spotkanie trwało… sześć minut. Wcześniej organizatorzy zapomnieli uzgodnić z piłkarzami kwestii czasu i uznano, że pierwsza bramka – którą zdobył reprezentant gospodarzy, Włodzimierz Chomicki, 16-letni uczeń II klasy seminarium nauczycielskiego, będzie idealnym momentem, żeby zagwizdać po raz ostatni. Najzwyczajniej w świecie wykorzystano okazję, którą dało gigantyczne zamieszanie. Ludzie nie wiedzieli co się dzieje.
W rzeczywistości bardziej niż mecz przypominało to chaotyczną kopaninę. Jak wspominają historycy, kibice nie mieli pojęcia o zasadach gry, na którą patrzą. W lipcu 2010 roku początek naszej piłki podkradli sobie Ukraińcy, uznając wspomnianą datę za swoją. Mimo tego, że mecz był rozgrywany na ziemiach polskich i grali w nim praktycznie sami Polacy. U nas, od 121 lat, nikt nie pofatygował się, aby na większą skalę tę datę upamiętnić.