Szefowie Legii dobili targu z przedstawicielami Interu Mediolan i sprzedadzą Ondreja Dudę (21 l.)! Reprezentant Słowacji będzie kosztował 5,75 miliona euro, dzięki czemu zostanie najdroższym piłkarzem sprzedanym z polskiego klubu – czytamy w sobotniej prasie. Wiele wskazuje na to, że niekończąca się saga właśnie znajduje swój finał.
FAKT
Zaczynamy. Stilić trzyma kciuki za Lecha.
Semir Stilić (27 l.) nie ma wątpliwości, komu będzie kibicował w dwumeczu Lecha z FK Sarajewo w eliminacjach Ligi Mistrzów. – Tylko Kolejorz! – mówi piłkarz, który w letniej przerwie przeszedł z Wisły do APOEL Nikozja. (…) – A jeszcze niedawno z Jasminem Buriciem byłem na wakacjach. Nie mogę się rozstać z waszym kraje. Grałem tutaj w końcu przez pięć i pół roku i to była świetna przygoda. Mogę powiedzieć, że Polska to mój drugi dom – dodaje. Trener Lecha Maciej Skorża (43 l.) bardzo chciał, żeby Bośniak wrócił do Poznania. – Trener mieszka piętro wyżej, trzeba jego pytać – zawodnik ucieka od konkretnej odpowiedzi na pytanie, czy faktycznie miał ofertę.
A jednak – Inter przyklepał transfer Dudy.
Szefowie Legii dobili targu z przedstawicielami Interu Mediolan i sprzedadzą Ondreja Dudę (21 l.)! Reprezentant Słowacji będzie kosztował 5,75 miliona euro, dzięki czemu zostanie najdroższym piłkarzem sprzedanym z polskiego klubu. T o był szalony piątek dla słowackiego pomocnika. Rano we włoskich mediach pojawiła się informacja, że transfer pomocnika został wstrzymany przez działaczy Interu, choć wszystkie warunki umowy były ustalone od kilku tygodni. – Jeśli Ondrej zostaje, na pewno nie będziemy płakać – mówił nam rano prezes Legii Bogusław Leśnodorski (40 l.). W piątek popołudniu negocjacje pomiędzy szefami klubów nabrały jednak tempa i strony doszły do porozumienia. Słowak ostatecznie przeniesie się na San Siro, a na jego odejściu Legia zarobi rekordowe jak na nasze warunki 5,75 miliona euro.
Z kolei Tytoń chciał wyrzucić rywala z pokoju.
Tego Przemysław Tytoń (28 l.) się nie spodziewał. Nowy bramkarz VfB Stuttgart na przedsezonowym zgrupowaniu musi dzielić pokój z konkurentem do miejsca między słupkami. Szkoleniowiec niemieckiego klubu Alexander Zorniger (48 l.) uznał, że Polak powinien lepiej się poznać z australijskim bramkarzem Mitchellem Langerakiem (27 l.). – Miałem ochotę wyprosić go z pokoju i zamknąć drzwi na klucz. Niestety, Mitchell ma zapasowy komplet – żartował Tytoń.
SUPER EXPRESS
W Rzeczpospolitej brak piłkarskich tekstów, w Gazecie Wyborczej – to samo. Dlatego przechodzimy do kolejnego tabloidu.
Kownacki wytatuował sobie mamę na piersi.
Wspaniałe zachowanie Dawida Kownackiego (18 l.). Napastnik Lecha Poznań niedawno wytatuował sobie na piersi wizerunek swojej ukochanej mamy, Anety. – Mama jest dla mnie bardzo ważna. Teraz już w każdej chwili będzie ze mną – mówi “Kownaś”. Kownacki już od dłuższego czasu myślał o takim tatuażu. – Mama o niczym nie wiedziała, to był prezent dla niej – opowiada “Super Expressowi”. – Udałem się do studia tatuażu dzień przed Dniem Matki, a nazajutrz poszedłem do mamy i pokazałem prezent. Była bardzo wzruszona, w jej oczach pojawiły się łzy. A ja cieszę się, że mogłem sprawić jej tak dużą przyjemność – podkreśla. (…) Kownacki na razie nie planuje kolejnych tatuaży. Zamierza skupić się tylko na piłce i walce Lecha o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. – Jeśli nawet zrobię sobie tatuaż w przyszłości, to na pewno nie będą to głupoty typu jakieś smoki. Musi mieć to przekaz, coś znaczyć. A czas spędzony na fotelu w salonie u Maćka wspominam świetnie. Bolało mocno, dużo bardziej niż podczas starć meczowych. Ale pomogła świetna atmosfera, Maciek zagadywał mnie, bym nie myślał tak dużo o bólu. I czas szybko zleciał – wspomina Kownacki.
Duda w Interze.
Ondrej Duda będzie piłkarzem Interu Mediolan! Jak się dowiedzieliśmy jako pierwsi, Legia Warszawa wreszcie doszła do porozumienia w sprawie transferu słowackiego piłkarza. Duda podpisze z włoskim klubem pięcioletni kontrakt, a Legia zarobi na tym 5 milionów euro plus bonusy. Negocjacje trwały blisko dwa miesiące, ale wbrew temu, co donosiły media, nie było niebezpieczeństwa ich zerwania. Włosi bez problemów zaakceptowali kwotę jakiej za Dudę zażądała Legia. Rozbieżności dotyczyły wyłącznie ewentualnych bonusów, na które Inter długo nie chciał się zgodzić i sposobu płatności. Mediolańczycy optowali za rozłożeniem sumy transferowej na raty, czemu sprzeciwiali się szefowie wicemistrzów Polski. Stołeczny klub przeciągał rozmowy, bo negocjatorzy z Legii wiedzieli, że Włosi prędzej czy później przystaną na ich warunki, bo na w sprowadzenie Dudy naciskał trener „niebiesko – czarnych” Roberto Mancini, który stwierdził, że Ondrej ma równie duże możliwości i talent, co gwiazdor Napoli i kolega Dudy z reprezentacji Słowacji – Marek Hamsik. Informacje o zawieszeniu rozmów i rezygnacji Interu z transakcji były wyłącznie zasłoną dymną. Podobnie jak plotki o włączeniu się do wyścigu o Dudę AS Monaco i niemieckiego Wolfsburga.
SPORT
Sobotnia okładka.
Psychologiczna przewaga. Dopiero dziś możemy poczytać o czwartkowej wygranej Śląska w Europie.
Niełatwa bya to inauguracja pucharowej przygody, ale też nie nadzwyczaj trudna. Zwycięstwo 1:0 z Celje, chociaż skromne, zostało odniesione dosyć pewnie. Śląsk Wrocław wrócił ze Słowenii z tarczą i za tydzień przed własną publicznością powinien dopełnić formalności i awansować do II rundy eliminacji Ligi Europy. Tam czeka już szwedzki IFK Goeteborg. – Mamy dobry wynik, ale to jest dwumeczu. W rewanżu musimy być skoncentrowani – powiedział Jacek Kiełb, który debiutował w oficjalnym meczu Śląska. (…) – Było kilka mankamentów w naszej grze. Przede wszystkim jeżeli chodzi o jej płynność. Myślę, że w drugiej połowie mogło to wyglądać troszkę lepiej, ale tutaj zwróciłbym uwagę na wysoką temperaturę. To przełożyło się na motorykę, bo jesteśmy dopiero w drugim tygodniu przygotowań. Ogólnie jednak zagraliśmy dobrze, wygraliśmy zasłużenie i mamy przewagę psychologiczna przed rewanżem – powiedział trener Śląska.
Górnik Zabrze jest pewny, że zdąży na pierwszy mecz.
Z naszych informacji wynika, że żadnego zagrożenia dziś nie ma. Budowę lustrował już strażak, który wydał pozytywną opinię na piśmie, a na początku przyszłego tygodnia ma zostać dokonany odbiór budowlany. Spodziewana jest też wizyta policji. – Termin wysłania dokumentów zostanie oczywiście dotrzymany. Policja już wstępnie dwa razy lustrowała stadion i jej opinia jest pozytywna. Z odbiorem budowlanym też nie powinno być problemu. Myślę, ze w najbliższych dniach będziemy mieć wszelkie papiery potwierdzające, że na początku sierpnia na dolnej części trybuny południowej mogą siąść kibice – mówi Tadeusz Dębicki, prezes spółki Stadion w Zabrzu. Zamontowanych zostało 3000 krzesełek, gotowe są też wygrodzenia oraz podesty dla niepełnosprawnych.
Zrobiliśmy psikusa – mówi Sebastian Nowak z Termaliki.
W poprzednim sezonie był jakiś moment, w którym zwątpił pan w awans Termaliki do ekstraklasy
– Ale zrobiliśmy ludziom w całej Polsce psikusa, nie?
Niby dlaczego?
– Bo nie przyszło im do głowy, że drużyna z niewielkiej wsi może awansować do ekstraklasy. Myśleli zapewne, że jak w poprzednich latach na finiszu Termalica dostanie zadyszki i będzie musiała obejść się smakiem. A tu taki numer. Wracając zaś do pańskiego pytania – nigdy nie zwątpiłem w kolegów, w ich i swoje umiejętności. Wszyscy wierzyliśmy, że uda nam się dobrnąć do wytyczonego celu. Powiem więcej – jestem pewny, że gdyby trener Mandrysz wcześniej pracował w Niecieczy, Termalica już dawno grałaby w ekstraklasie.
Naprawdę nie ma w Sporcie nic dziś ciekawego.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Piłka daleko w tle.
Zaczynamy sobotnimi felionistami. Na początek Stanowski: Słodkie bankructwo.
Lech Poznań miał tyle nazw, że zliczyć trudno, z KKS Lech Poznań zamieniał się na PKP Lech Poznań, potem na WKP Lech Poznań i Bóg wiem, na co jeszcze, by ostatecznie połączyć się z Amiką. Za kazdym razem nie chodziło o to, by skrót lepiej się rymował, tylko uciekano przed długami – a dzisiaj jest to mistrz Polski, czyli ucieczka się udała. GKS Katowice, Pogoń Szczecin, ŁKS Łódź, Ruch Chorzów, Polonia Warszawa, no kto jeszcze? Podpowiedzcie. Mnóstwo klubów przeprowadziło finansowy reset. Teraz założono RTS Widzew Łódź, który nie ma nic wspólnego z poprzednim RTS Widzew Łódź, ponieważ u nowego RTS oznacza Reaktywację Tradycji Sportowych (trochę to kretyńskie, sorry). To, ze Sylwester Cacek rozłoży Widzewa, byłoby dla mnie pewne jak w banku, dokąd los mnie rzucił na moment do kontrolowanej przez niego firmy. Klubu jest mi żal, żal mi jest też wierzycieli. Ktoś im nie odda pieniędzy, prawda? Powstał nowy RTS i będzie imitował starego pod każdym względem. Piłkarze będą grać na czerwono, kibice będą krzyczeć „Widzew”, kibice drużyn przeciwnych zestawiać to ze słowem „nienawidzę”, przyznawać się będą do nowego tworu i Młynarczyk, i Boniek, i prezydent Łodzi, ktokolwiek nim będzie. Przyznawać się będzie każdy, za wyjątkiem księgowej.
Poczatek transferów Lechii – przekonuje z kolei Mateusz Borek.
Na koniec krótko o Lechii. Rozmawiałem niedawno z Adamem Mandziarą i wiem, że szykują głośne transfery. Na razie przyszedł Michał Mak, który na skrzydle odciąży trochę Macieja Makuszewskiego. Jest 19-letni Marko Marić z Hoffenheim i klub ma dziś trzech bramkarzy, wiem, że poszukują doświadczonego, z nazwiskiem. Pieniądze w Lechii są i nie będzie problemem, że klub ściągnie piłkarza, który się nie sprawdzi. Oddadzą go. Jak nie ten, sprawdzi się następny. Nikt nie będzie liczył straconych tysięcy złotych. Jedno jest pewne – to dopiero początek transferów tego klubu.
Legia po sparingu z Dynamem bez tajemnic.
Tym razem nie będzie eksperymentów. Superpuchar traktuję poważnie i prestiżowo. Zagramy w najsilniejszym składzie – zapowiedział norweski trener Legii podczas zgrupowania w austriackim Leogang. Dziesięć dni treningów u podnóża Alp, sparingi: ze Steauą (1:1) i Dynamem dały odpowiedź, kogo wystawi w piątek w Poznaniu. – Porażki z Lechem z poprzedniego sezonu bolą do dziś, siedzi we mnie ogromna ochota na rewanż – deklaruje Berg. Ze Steauą w ubiegły piątek Berg dokonał w przerwie dziewięciu zmian. Wczoraj, od początku drugiej połowy na boisku pojawiło się tylko dwóch nowych graczy. Sparing był próbą generalną przed ligą. W pierwszej połowie gole dla legionistów mógł strzelać Michał Kucharczyk, w drugiej szansę miał Tomasz Jodłowiec, a bohaterem został Duszan Kuciak, który świetnymi interwencjami uchronił zespół od porażki. (…) Ale jeden Brzyski to za mało. Konkurentem jest Guilherme, choć trener widzi go na skrzydle albo za napastnikiem. Brazylijczyk będzie zmiennikiem Brzyskiego z konieczności. Trwają rozmowy z Tiago Pinto, 27-letnim lewym obrońcą Rio Ave, któremu skończył się kontrakt. Parę stoperów stworzą Michał Pazdan z Jakubem Rzeźniczakiem, ale mają silną konkurencję w postaci Igora Lewczuka. – Szukam stopera numer cztery – mówił Berg. Całe zgrupowanie przyglądał się 18-letniemu Mateuszowi Wietesce, filarowi zespołu, który dwa tygodnie temu wygrał Centralną Ligę Juniorów. Pecha miał o rok starszy Rafał Makowski (bardziej defensywny pomocnik, ale na środku obrony radzi sobie) – doznał kontuzji kolana i nie trenował w Austrii. Środkowy obrońca nie jest tak palącym problemem Legii jak brak skrzydłowych. Po wypożyczeniu Jakuba Koseckiego, niepewnej sytuacji z Michałem Żyro (liczy na transfer zagraniczny) jedynym skrajnym pomocnikiem jest Michał Kucharczyk. Dlatego Legia szuka wzmocnień i na Ukrainie przygląda się m.in. Andrijowi Blizniczence z Dnipro Dnipropiterowsk. Wypożyczony z Fluminense Brazylijczyk Pablo Dyego nikogo nie olśnił.
Szeroka kadra Jagiellonii, czyli Probierz może wystawić dwie jedenastki.
1. jedenastka: Drągowski – Modelski, Madera, Tarasovs, Tomasik – Grzyb, Gajos – Dzalamidze, Vassiljev, Mackiewicz – Tuszyński.
2. jedenastka: K. Baran – M. Baran, Augustyniak, Pawlik (Wasiluk), Straus – Góralski, Romanczuk – Frankowski, Mystkowski, Grzelczak – Sekulski (Świderski).
Tymczasem Latal ściąga rodaków.
Tydzień temu na naszych łamach trener Radoslav Latal przyznawał, że stara się znaleźć piłkarzy, którzy wypełnią luki po odejściu podstawowych w minionym sezonie zawodników Piasta. – Do skompletowania składu brakuje nam napastnika i ofensywnego pomocnika. Jeden ma zastąpić Konstantina Vassiljeva, a drugi Rubena Jurado. Mam na oku piłkarzy z Czech i staramy się ściągnąć ich do Gliwic – zapowiadał szkoleniowiec Piasta. Negocjacje się udały, bo w tym tygodniu do drużyny przebywającej na obozie w Wałbrzychu dołączyło dwóch piłkarzy Sparty Praga. Pierwszym jest Kamil Vacek. 28-letni środkowy pomocnik ma za sobą występy w lidze włoskiej i niemieckiej. Latem 2011 roku został wytransferowany ze Sparty do Chievo Verona za 2 mln euro. (…) Przed kilkoma dniami działacze i sztab szkoleniowy Sparty Praga postanowili zrobić miejsce w kadrze dla nowych zawodników. Zrezygnowali z Vacka oraz Martina Nešpora, który zagrał w czwartkowym sparingu gliwiczan z Karkonoszami Jelenia Góra (8:0). Wczoraj praski klub poinformował, że 25-letni Czech został wypożyczony do Piasta na rok z opcją pierwokupu. Nešpor był piątym napastnikiem Sparty i jasnym było, że prażanie chcą oddać go do innej drużyny, gdzie będzie miał szanse na grę.
Poza tym:
– Pich zostanie, dopóki będzie grał w pucharach
– Gergel w roli napastnika Górnika
– Stilić kibicuje Lechowi
– Kamiński odrzucił ofertę z Grecji
– Nowe wyzwanie Baszczyńskiego
Buduję drabinkę dla młodych – opowiada Czesław Michniewicz.
Wymienił pan bramkarza i środkowych obrońców. Ryzykownie.
– Ryzyko jest zawsze. Kiedy Guardiola zaczynał pracę w Barcelonie, zrezygnował z mistrza świata Zambrotty, z wybieranego dwa razy najlepszym pomocnikiem Ligi Mistrzów Deco i z Ronaldinho. W Pogoni wybraliśmy trudną drogę, ale przemyślaną. Każdy z zawodników, którzy do nas trafili, to inwestycja w przyszłość.
Inwestycją miał być zdolny 17-letni Kamil Wojtkowski, ale wolał odejść do Red Bulla Lipsk. Zdziwił się pan?
– Dawno nie widziałem tak uzdolnionego chłopaka. Odszedł na jasnych zasadach, ktoś za niego zapłacić. I to niemałą kwotę, za te pieniądze można kogoś sprowadzić. Były pewne uwarunkowania, kończył się mu kontrakt, za chwilę stanie się pełnoletni. Wiemy, jak działa rynek menedżerski, ile jest obietnic… Mógł go ktoś nam podebrać. Szkoda, chłopak grał coraz więcej i za rok czy dwa mógł być podstawowym piłkarzem Pogoni, a klub zarobiłby na nim więcej.
(…)
Pokazał pan młodym ścieżkę do pierwszej drużyny.
– Rodzice, zastanawiając się, gdzie oddać nastoletnie syna analizują, co dzieje się z wychowankami. W Lechu jest o tyle dobrze, że grają młodzi Linetty, Kownacki czy Kędziora, a kolejni pukają do szatni mistrza Polski. W Pogoni może być podobnie. Rozmawiamy o długofalowym projekcie.
I na koniec: Juve zamiast Chojniczanki.
Najważniejsze to mieć pomysł na oryginalny prezent, który obdarowanemu zostanie w pamięci do końca życia. Michał Mak ze znajomymi wykupił wczoraj przyjacielowi, z którym grał jeszcze w juniorach Stadionu Śląskiego, skok ze spadochronem z okazji jego 24 urodzin. Prezent się udał, jubilat był zachwycony. Ale i nowy piłkarz Lechii Gdańsk może poczuć się jak ktoś, kto skoczył z dużej wysokości w nieznane. – Zamiast meczów z Chojniczanką czekają mnie w najbliższym czasie sparingi z Szachtarem, VfL Wolfsburg, Schalke czy Juventusem. Chyba zauważalna różnica? – pyta zaczepnie. Po raz pierwszy rozdzielił się z bliźniakiem, Mateusz przez najbliższe pół roku zostanie w GKS Bełchatów. W grudniu wygasa jego kontrakt z tym klubem. Wcześniej wszystko robili razem. Razem jeździli ze szwagrem maluchem z Suchej Beskidzkiej do Krakowa na treningi juniorów Wisły, razem klepali biedę w Chorzowie i głowili się, jak wyżywić się paczką pierogów, wspólnie uczyli się seniorskiej piłki w Ruchu Radzionków i poznawali smak spadków i awansów w Bełchatowie. (…) Dla Mateusza ostatnie miesiące nie były udane, poświęcił je na rehabilitację po operacji kolana. Michał zagrał w 34 meczach, strzelił dwa gole. GKS spadł z ekstraklasy. Zainteresowanie zdrowym bliźniakiem było duże. Pytali o niego przedstawiciele Wisły Kraków, Cracovii, Śląska Wrocław i Jagiellonii, ale najbardziej konkretna okazała się Lechia Gdańsk. Podpisał kontrakt na cztery lata. – Transfer załatwiliśmy w trzy dni. Nie chciałem zostać w pierwszej lidze, po 3,5 roku spędzonym w Bełchatowie zależało mi na zmianie otoczenia. Chcę wreszcie powalczyć o coś więcej niż utrzymanie. Z trenerem Brzęczkiem jeszcze dłużej nie rozmawiałem, nie poznałem oczekiwań wobec mnie, ale wiem, że zależało mu na tym transferze. Myślę, że już w ten weekend zadebiutuję w Lechii – mówi Mak.