Reklama

„Więcej optymizmu dzisiaj?”. O tym jak Wisła łata dziury

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

22 czerwca 2015, 18:51 • 3 min czytania 0 komentarzy

„Więcej optymizmu dzisiaj?”, zagadnął prezes Wisły, zanim zamknął za sobą drzwi ośrodka w Myślenicach. Idealnie podsumował tym wszystko, co chciał zrobić w dniu rozpoczęcia przygotowań do sezonu. Miał nadzieję namalować wizję, że w Wiśle, pod względem kadrowym i organizacyjnym, jest jednak lepiej, niż wielu przekonuje. Sprawę miała załatwić zapowiedź trzech transferów. Ale czy jest rzeczywiście lepiej? To już zupełnie inna sprawa.

„Więcej optymizmu dzisiaj?”. O tym jak Wisła łata dziury

„Priorytetem jest przebudowa drugiej linii”, ogłosił Gaszyński. „Mamy Tomka Cywkę, a jesteśmy mocno zaawansowani w rozmowach z dwoma kolejnymi piłkarzami. Z pierwszym warunki kontraktu są już uzgodnione, pozostaje kwestia badań. Sprawę z drugim również powinniśmy załatwić jeszcze w tym tygodniu. Ostatniego gracza o profilu wyraźnie ofensywnym chcemy sprowadzić do początku lipca”. 

Trener Moskal, najpierw trochę kluczył, ale przyparty do muru pytaniami, stwierdził krótko, że „o ile uda się te transfery przeprowadzić, na pewno będą wzmocnieniami”. Zabrzmiało ożywczo.

Ale czy wystarczająco?

Prezes deklaruje, że klub – oczywiście w aktualnych, skromnych ramach finansowych – szukał zawodników o charakterystyce Semira Stilicia. Wiadomo, że jednego z tych zdolnych do kreacji i gry kombinacyjnej znalazł w osobie Denisa Popović, Słoweńca z Olimpii Grudziądz. To ex-aequo najlepszy asystent minionego sezonu pierwszej ligi (12 asyst, 7 goli). Na boiskach Ekstraklasy dotąd niezweryfikowany, więc może okazać się okazją, a może – aby nie szukać daleko – też Zjawińskim, który w pierwszej lidze strzelał jak na zawołanie, po czym w Cracovii nagle przestał.

Reklama

Kazimierz Moskal słusznie stwierdza: „jeśli pierwszego dnia przygotowań zaczniemy narzekać i biadolić, niczego dobrego to nam nie przyniesie”, ale nie ma wątpliwości, że w zbliżającym się sezonie będzie musiał się  mocno nagimnastykować. Dowodów na to usłyszeliśmy dziś kilka.

Pierwszy – Wisła, choć straciła Dudkę i Stjepanovicia, nie prowadzi rozmów z żadnymi stricte defensywnymi piłkarzami. „Środek pola to największa nasza wyrwa, z którą będziemy mieć kłopot”, mówi Moskal. Jakie są więc opcje? Gaszyński twierdzi, że w roli defensywnego pomocnika może grać nawet Boguski. To oczywiście opcja rezerwowa, ale jednak brana pod uwagę.

Dowód drugi – Wiśle zależy na Stępińskim, choć ten – napiszmy to otwarcie – dotąd się nie sprawdził. Zaproponowała Norymberdze kolejne wypożyczenie, ale Gaszyński jeszcze nie wie, co zadecydują Niemcy (którzy dotąd opłacali  piłkarzowi znaczną część kontraktu). Nie wie też, ile czasy potrzebuje trener Norymbergi, by określić czy Stępiński mu się przyda. 

Dowód trzeci – Paweł Brożek w ataku póki co zupełnie nie ma z kim rywalizować. „W moich planach transferowych taki zawodnik był, jest i będzie, ale znaleźć go to największy kłopot”, mówi Moskal. Sugerują, że może być potrzeba, by w roli napastnika  znów posiłkować się Jankowskim.

Dowód czwarty – jeszcze raz Gaszyński: „w szatni jest w tej chwili 20 zawodników, w tym znaczna grupa młodych o niewielkim doświadczeniu, ale dużym potencjale”. Z młodych – wypożyczonych, byłych juniorskich mistrzów Polski, najlepiej zdawał się rokować Tomasz Zając. Miał dać znać, czy akceptuje nową propozycję kontraktową Wisły, ale dotąd nie dał. Moskal, na pytanie co się dzieje z tą młodzieżą, która kiedyś zabijała się, w cudzysłowie, aby grać w tym klubie, mówi: „Odpowiedź jest prosta: pieniądz”.

W sprawie nowego kontraktu (na warunkach gorszych niż dotychczas) znaku życia nie dał też Jean Barrientos, a miał to zrobić do soboty. W klubie wiedzą, że ma już inne propozycje z Portugalii.

Reklama

Krótko mówiąc, nie jest łatwo.

W dniu rozpoczęcia przygotowań – nawet bardzo ciężko, ale ma być odrobinę lepiej. Nowe nazwiska mają pomóc Wiśle przetrwać zbliżającą się rundę. W przypadku prezentowanego dzisiaj Cywki, dwa najbardziej pozytywne komunikaty są następujące: uważa, że w linii pomocy może grać w najróżniejszych rolach, bo jest wystarczająco wszechstronnym zawodnikiem. A po drugie jest przekonany, że po ośmiu latach w Anglii nie musi się obawiać o swoje przygotowanie i brak rytmu.

Przy obecnej sytuacji kadrowej, dobrze gdyby grał za dwóch.

Paweł Muzyka

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...