Reklama

Kuba w nowej-starej roli, test dla Pazdana. Sześć pytań przed Grecją

redakcja

Autor:redakcja

16 czerwca 2015, 12:31 • 5 min czytania 0 komentarzy

Mecz z Grecją to kuriozum goniące kuriozum. Rywalem ekipa, która była o krok od ćwierćfinału mistrzostw świata, czyli od dołączenia do elitarnej ósemki najlepszych na globie, ale która ostatnio jest bita niemiłosiernie przez każdego, kto tylko się nawinie, z drużynami spoza pierwszej setki rankingu FIFA włącznie. Rok temu największa piłkarska scena, dzisiaj taka forma, że przy sprzyjających wiatrach wyzwanie Grecji mógłby rzucić – tak na oko – twój lokalny LZS. Po drugie, jest to mecz o najdziwniejszej stawce, o jakiej słyszeliśmy, a w dodatku już z góry przesądzonej. Gramy o to, by do drugiego koszyka przed losowaniem eliminacji MŚ mogła awansować Bośnia i Hercegowina, której grzecznie ustąpimy miejsca jeśli tylko nie wejdzie Bereszyński dokończymy zawody.

Kuba w nowej-starej roli, test dla Pazdana. Sześć pytań przed Grecją

Brzmi to wszystko mocno cyrkowo, ale skoro Nawałka przekonuje, że starcie z Grekami będzie cennym przetarciem, które da kilka ważnych dla niego odpowiedzi, to spróbujemy pójść tym tropem i samemu zadać kilka pytań. Zapraszamy.

Obrona, czyli eksperyment nad eksperymenty. Pazdan będzie miał okazję się wykazać?

Zaryzykujemy i powiemy, że to jedna z najbardziej eksperymentalnych defensyw w dziejach kadry. Ta z Kosznikiem i Marciniakiem z początku ery Nawałki to zupełnie inny kaliber, przynajmniej w formacji znajdowali się nominalni boczni obrońcy. Dzisiaj? Czterech stoperów! To zła wiadomość o tyle, że Cionek, którego jak wiecie fanami nie jesteśmy, może się kompromitować na boku do woli, a i tak nie skreśli go to definitywnie, bo zagra poza swoją pozycją. Trochę inaczej z Komorowskim: owszem, od lat gra na środku, ale dawniej występował na lewej, więc warto się przyjrzeć, czy jeszcze coś z tych czasów pamięta, czy – mówiąc kolokwialnie – ogarnia.

Pazdan z Glikiem na środku natomiast bardzo interesująca para i przewrotnie powiemy, że może to i dobrze, że gramy w takim dziwnym zestawieniu, bo ta dwójka może dzięki temu mieć pełne ręce roboty, czyli sprawdzić się w praniu. A powiedzmy sobie jasno: ze wszystkich dzisiejszych eksperymentów, to ten jest bodaj najważniejszy, bo jego sukces może w konsekwencji oznaczać, że takie zestawienie stanie się pierwszym wyborem na jesienne mecze.

Reklama

Jak Błaszczykowski odnajdzie się w nowej – starej roli?

Jeszcze nie tak dawno gra naszej ofensywy opierała się po pierwsze na Błaszczykowskim, po drugie na Błaszczykowskim, a potem dopiero na współpracy Błaszczykowskiego z Piszczkiem innych. Dzisiaj znowu jak za dawnych lat to na Kubie będzie spoczywał ciężar organizowania gry z przodu. Glik pozarządza tyłami, a Kuba będzie kluczową postacią po greckiej stronie boiska. To nowa-stara rola, bo dawniej obszerny zakres obowiązków był normą, ale u Nawałki z takim bagażem odpowiedzialności na plecach Błaszczykowski debiutuje. Niezwykle uważnie będziemy się przyglądać temu jak wypadnie. Mecz, który może ustalić jaką będzie mieć pozycję w reprezentacji przed jesienią.

Czy Borysiuk albo Linetty przeskoczą Mączyńskiego w kolejce do składu?

Nie da się ukryć: Mączyński to ktoś, kim od biedy można zagrać, ale nie jest to też ktoś, kogo chciałoby się wozić po świecie i pokazywać. Opcja, która może dać radę, ale niedostatecznie jakościowa, by być żelazną częścią pierwszej jedenastki. Dzisiaj przyjrzymy się dwóm alternatywom: Linettemu i Borysiukowi. Ten drugi jest dowodem, że jeśli nie wyjdzie ci na zachodzie, po prostu podkul ogon i wracaj, wszystko może od nowa ułożyć się w Ekstraklasie. Ariel odżył w Lechii, nabierał rozpędu, a teraz będzie musiał przekonać wszystkich, że nie dostał powołania na wyrost.

Linetty? Tu historia trochę inna, bo on bezsprzecznie jest istotną częścią tej kadry. W Gdańsku gra nie tylko o to, by Nawałka dostrzegł w nim zawodnika do gry od pierwszej minuty. Znowu odmelduje się pewnie tabun zagranicznych skautów, zastanawiających się jeszcze czy go polecić do dużego klubu. Karol musi udowodnić, że daje radę na międzynarodowej scenie, że nie jest tylko królem swojego podwórka.

Czy Zieliński może stać się dżokerem?

Reklama

Mało którego polskiego piłkarza tak trudno ocenić. Zielu ma raptem 21 lat i gra regularnie w Serie A. Nie siedzi na ławie w Empoli, ale faktycznie niemal co tydzień wychodzi na boisko tłuc się z najlepszymi. Potrafi pograć kombinacyjnie, pokazać błysk, charakteryzujący najlepszych. Ale z drugiej strony, oczekiwania co do niego były naprawdę duże. Większe niż to, co pokazuje teraz. Przydałby się taki dynamiczny dżoker w środku pola, mający nieco inną charakterystykę niż Mila, dodałby wiele do naszego arsenału. Miejmy nadzieję, że Zieliński dzisiaj udowodni, że taką właśnie tajną bronią może się stać.

Czy Tuszyńskiego przerośnie ranga meczu?

Co tu dużo kryć: Tuszyński zagrał świetny sezon, to jasne, ale teraz wskoczy na większego konia. Na takim poziomie jeszcze nie rywalizował, a Grecy przecież w defensywie mimo wszystko mają poważne nazwiska, będzie miał więc z kim powalczyć. Pytanie – czy da sygnał, że warto dalej w niego inwestować, czy też przemknie jak kometa i skupi się na budowaniu swojej pozycji przez mecze ligowe, bo kadra okaże się zbyt przedwczesnym tematem.

Czy znowu kadrowicze zafundują thriller?

Drużyna Nawałki przyzwyczaiła nas, że lubi stworzyć na boisku emocjonujące widowisko, zagwarantować, że nudy nie będzie. Czy dzisiaj znowu okaże się, że scenarzyści z naszych kadrowiczów pierwszorzędni, że to staje się ich charakterystyką? Wielu pewnie wolałoby dla odmiany kontrolowane, spokojne zwycięstwo z Grekami, a nie pościg za wynikiem. Notoryczne tańczenie na linie musi się przecież kiedyś skończyć tym, że ta lina w końcu się zerwie.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...