Reklama

Jak uciec spod topora (i z trzeciego koszyka)? Porady od Weszło

redakcja

Autor:redakcja

16 czerwca 2015, 15:19 • 4 min czytania 0 komentarzy

Wczoraj jak grom z kompletnie jasnego nieba gruchnęła na nas informacja – okazuje się, że wypadamy z drugiego koszyka w rankingach, będziemy losowani z trzeciego, sparing z Grecją okazał się opcją absolutnie beznadziejną. Czy wygramy, czy przegramy – spadamy, maleje nam liczba punktów, przeskakuje nas Bośnia i Hercegowina, a w kolejnych eliminacjach zamiast Albanii możemy trafić na Francję.

Jak uciec spod topora (i z trzeciego koszyka)? Porady od Weszło

Całość opisaliśmy TUTAJ, wraz z sondą: grać uczciwie, czy kombinować, jak tu unieważnić wynik sparingu z Grecją. Stosunkiem głosów mniej więcej 6:4 wygrała opcja: kombinować! Kombinować, motać, knuć – robić cokolwiek, byle sparing z Grecją nie został wliczony do oficjalnego rankingu.

Jako że słyniemy z chłodnych głów pełnych pomysłów, postanowiliśmy przygotować krótką ściągawkę na dzisiaj. Czasu jest mało, ale naszym zdaniem PZPN, szczególnie w latach dziewięćdziesiątych, lepsze już cuda wyczyniał.

1. Zatrudnić Davida Luiza Martę Ostrowską i powołać Bereszyńskiego

David Luiz, zanim jeszcze został podziurawiony przez zawodników Barcelony, zaliczył w życiu dwie potężne wtopy: raz rozjechali go Niemcy na jednym z brazylijskich boisk, innym razem przepisy piłki nożnej na murawie w Szkocji. Tak, tak, wszyscy pamiętamy, że to właśnie sympatyczny obrońca z bujną fryzurą był odpowiedzialny za wpuszczenie nieuprawnionego zawodnika na boisko podczas meczu Legii z Celtikiem. Ściągnąć Luiza, on ma swoje sposoby.

Reklama

No dobra, może to była jednak Marta Ostrowska, a nie David Luiz. Tak czy owak – potrzebujemy tego człowieka, tak jak koniecznie trzeba przy tym powołać Bereszyńskiego. Jasne, to chyba najmniej realna opcja – jak wiadomo, trener Berg nakazał legionistom leżeć na dupach, więc wyciągnięcie “Beresia” na kadrę w zamian za ściągniętych do domu piłkarzy będzie dość trudne. Niewykluczone jednak, że w tak ważnej sprawie zjednoczyć powinno się całe środowisko piłkarskie i nawet bezlitosny Norweg powinien ruszyć do pomocy rodakom swoich pracodawców. W skrócie: “wikingu, dawaj tego Polaka, sru”. Że Bereszyński niczemu nie jest winny? Jasne, ale przecież na kimś David Luiz musi wykonać swoje czary-mary. Stawiamy na rozwiązania sprawdzone podczas rozgrywek podobnej rangi.

Z drugiej strony… To mogłoby się skończyć walkowerem, a nie odwołaniem meczu. Idziemy dalej.

2. Zaprosić Greków do jednej z warszawskich knajp na przepyszne mule

Krótka piłka. Grecy pod pachę, pchać do doskonale znanej części z was knajpy, a nie wyjdą na boisko o własnych siłach.

Warto przy tym pamiętać, że przepyszne mule powinni konsumować również Polacy, by na murawie nie pojawiła się żadna z drużyn. Tylko wtedy zamiast walkowerów będzie anulowanie meczu i anulowanie naszego spadku do trzeciego koszyka.

Reklama

3. Zdekompletować skład w doliczonym czasie gry

Zdekompletowanie, czyli zdjęcie pięciu piłkarzy z boiska. Są na to dwa sposoby: namówić ich na taki ruch w imię wyższych idei (ale mogą się obrazić za namawiania do nieczystych zagrań), albo triumfalnie wnieść w okolicach dziewięćdziesiątej minuty plejkę z czterema padami w okolice ławki rezerwowych.

4. Wjazd na murawę w starym stylu / według zasad “nowej szkoły”

No dobra, to też byłyby walkowery. Odpuszczamy.

5. Wywołanie ulewy poprzez skorzystanie z usług dziadka Emmanuela Sarkiego

Jak wiadomo dziadek Emmanuela Sarkiego niedługo będzie kończył 135 lat, a tego typu afrykańscy mędrcy mają zazwyczaj nadludzkie zdolności. Dzięki zaangażowaniu sympatycznego skrzydłowego Wisły i spokrewnionych z nim szamanów wywołujemy wielką ulewę, która doprowadzi do odwołania spotkania.

6. Rozwinięcie klepiska z Krakowa

Szybka akcja polegająca na starym, sprawdzonym triku krakowskich dozorców stadionowych. Pod osłoną nocy, bez rozgłosu, zwijamy murawę piłkarską i rozwijamy uprzednie przygotowane klepisko z posadzonymi nań ziemniakami. To rozwiązanie stosowały przez cały sezon “Pasy”, ale i w kilku innych miastach ta sztuczka jest doskonale znana.

Po rozwinięciu kartofliska liczymy, że Grecy odmówią gry. Można to połączyć z punktem drugim.

7. Porwać sędziego

Widzimy tutaj dwie możliwości. Jedna to klasyka kina akcji – zawijamy go do czarnego vana i wozimy po mieście tak długo, aż delegaci międzynarodowych federacji odwołają mecz. Druga to klasyka kina komediowego.

Podstawiamy arbitrowi kibiców i liczymy, że nie wyrobi się przed pierwszym gwizdkiem.

8. Wypuszczenie na murawę dmuchanej Angeli Merkel

I spokojne oczekiwanie aż Grecy sami pokornie zejdą ze sceny. Warunek! Przed meczem, przed meczem. Żebyśmy przez przypadek nie wygrali walkowerem.

9. Strajk okupacyjny sfrustrowanych Brazylijczyków

Tutaj nasz spisek nabiera rozmachu. Wynajmujemy Brazylijczyków, żeby nie było na nas. Powód mają – ukradliśmy im z reprezentacji Cionka. Zachęcamy ich do strajku okupacyjnego PGE Areny. Otaczają go szczelnym kordonem i nikogo nie wpuszczają. Nie da się wejść na stadion, nie da się zagrać meczu. Zostajemy w drugim koszyku.

10. Zrobić dziewięć zmian, wpuścić Jerzego Dudka

No dobra, tego już próbowaliśmy. Tak samo jak wystawienia reprezentacji hotelu. Nikt się wówczas nie zorientował, bo rywale też przyjechali reprezentacją hotelu.

I wreszcie jedenaście, bezwzględnie najlepsze: po prostu udajmy, że tego meczu nie ma. Nie było i nigdy nie będzie. Nikt nikomu nie powie. Ok?

Fot.FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
9
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...