Korona remisuje 1:1 z Piastem. 90. minuta. Malarczyk wywala na chaos, przebitka, do piłki dopada Jovanović i rzutem na taśmę strzela gola. To zwycięskie trafienie. Bramka, która pozwoli drużynie Tarasiewicza odskoczyć (przynajmniej do jutra) na cztery punkty od strefy spadkowej. Czyli przepaść, biorąc pod uwagę, że zaraz Bełchatów gra z Zawiszą. Pozostaje jednak pewien niesmak, bo strzelca nie powinno już być na boisku. I nie byłoby przy prawie każdym arbitrze. Prawie, bo u Tomasza Musiała próg bólu leży zdecydowanie wyżej.
Jovanović zaliczył dziś bardzo dobry mecz. Można chyba nawet stwierdzić, że był najlepszym piłkarzem na boisku – klasowe kluczowe podanie przy bramce Trytki! – ale faul na Martinezie zasługiwał zdecydowanie na coś więcej niż żółta kartka. I kto wie, jak Piast zakończyłby to spotkanie, gdyby dograł je w komplecie. To znaczy – prawie w komplecie, bo wcześniej z urazami wysypali się Wilczek (staw skokowy) i Zivec (mięsień). Szkoda zwłaszcza tego drugiego – do momentu kontuzji to Słoweniec swoimi dryblingami stwarzał największe zagrożenie w ekipie Latala, czego nie można powiedzieć choćby o Szelidze, który zmarnował dwie setki.
Dyspozycja Piasta – można powiedzieć – zależy od gry Vassiljeva. Estończyk ma tam bowiem największy luz z piłką przy nodze, co jednak jest obosiecznym meczem. Raz potrafi rzuć piłkę, jakiej nie powstydziłby się Vitolo, ale innym razem – w niegroźnej pozornie sytuacji – straci futbolówkę, tworząc kontrę dla rywala. Patrząc na wszystkich zawodników dzisiejszego spotkania, to Kostia posiada bezwzględnie największe możliwości piłkarskie – stać go na wygrywanie meczów samemu – ale gubi go właśnie nonszalancja. To dość istotne, jeśli rozpatrywać go pod kątem transferu do poważniejszego klubu.
Na taki z pewnością nie zasługuje Kapo, który z piłką przy nodze wypada świetnie (wkręcenie Moskwika przy golu – klasa), ale poza tym ma dynamikę na poziomie Andrzeja Zamilskiego. Na pierwszy rzut oka widać, że chłop był kiedyś piłkarzem wysokiej klasy. Przykry jest natomiast fakt, że przy tak kolosalnych brakach szybkościowych może być wiodącą postacią w Ekstraklasie. Kiepsko to świadczy o samej lidze. Lidze, z którą najpewniej pożegnają się Bełchatów i Zawisza. Albo przynajmniej jedna ekipa z tej dwójki…
Źródło: 90minut.pl.