Reklama

Probierz nie narzeka, bo chce wino…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

16 maja 2015, 08:28 • 12 min czytania 0 komentarzy

– Założyłem się z waszym felietonistą Krzysztofem Stanowskim o dobre wino, że nie będę narzekał, bo podobno za często to robię. Więc pan stawia tezę, a ja się do niej odniosę – mówi na łamach Przeglądu Sportowego Michał Probierz – w wywiadzie zatytułowanym „Nie narzekam, bo chcę wino”. Trener nie narzeka, on wyraża swoje krytyczne zdanie… – Po rundzie zasadniczej powinno być losowanie. To byłoby sprawiedliwe. A wyszło, że zespoły z szóstego i ósmego miejsca mają najlepszy terminarz. Trzecie miejsce ma najgorzej, zdecydowanie… Ale nie ma co narzekać (śmiech).

Probierz nie narzeka, bo chce wino…

FAKT

Na łamach Faktu dziś sporo tematów – tak na pierwszy rzut oka. Najpierw „Pożegnanie brodatego Czeczena”. Lech nie zamierza przepłacać za Sadajewa.

Wiele wskazuje na to, że Zaur Sadajew po sezonie pożegna się z Kolejorzem. Cena za wykupienie Czeczena z Tereka Grozny wynosi bowiem w tej chwili aż milion dolarów! A to byłaby niemal rekordowa kwota transferowa w historii Lecha. Niemal, bo więcej zapłacono tylko na początku 2011 roku za sprowadzenie z Rubina Kazań Rafała Murawskiego. Był to wówczas okrągły milion euro. Poza tym jednak, maksymalnie poznański klub był skłonny wykładać na piłkarzy 500-600 tys. euro. – Rozmawiamy w sprawie przyszłości Zaura. Oczywiście nie ma jednak opcji, żebyśmy wykupili go za ustaloną w umowie sumę pieniędzy. Zdecydujemy się tylko, jeśli będzie to znacznie mniej – jasno stawia sprawę wiceprezes.

Reklama

Zrzut ekranu 2015-05-16 o 08.43.45

Strzelają sobie aż miło – w ostatnich 17 spotkaniach Śląska i Lechii padało dużo bramek. W sobotę spodziewamy się tego samego. Hmm, to jednak mało interesujące. Podobnie jak rameczka z podsumowaniem meczu Wisły – tę stronę z Faktu spisujemy na straty.

I bez kucharza możemy mieć mistrza – mówi Michał Probierz, odnosząc się do tego, że w Lechu zatrudniono nawet człowieka, który dba o komplet posiłków zawodników

– Przyjmujemy taktykę na udo. Albo się udo, albo nie udo – śmieje się trener Michał Probierz. – Poważnie mówiąc, my też dobrze jemy, bo to istotna sprawa. Piłkarzy nie trzeba już namawiać do profesjonalnego podejścia. Są coraz bardziej świadomi (…) Trudno nam się porównywać z Lechem. Oni kupują Tamasa Kadara za pół miliona euro. Dla nas to nieosiągalny pułap.

Reklama

Jednym premie, innym figa z makiem? Piast Gliwice ma obiecane premie za uniknięcie spadku. Już w poprzednim sezonie mieli obiecane 800 tysięcy do podziału. Teraz mieli premię za grupę mistrzowską, ale kiedy celu nie udało się zrealizować, pieniądze obiecano za dolną ósemkę. – To dla nas mobilizujące, uważam to za dobry gest ze strony działaczy – przekonuje Jakub Szmatuła.

Delikatnie mówiąc, jesteśmy innego zdania.

Zrzut ekranu 2015-05-16 o 08.43.48

GKS Bełchatów ma plan – utrzymać się w lidze i kupić Arkadiusza Piecha. – Współpraca z szefami Legii układa nam się przyzwoicie. Po sezonie na pewno porozmawiamy o ewentualnym wykupie bądź przedłużeniu wypożyczenia – mówią. Konkretów brak.

Jarosław Fojut marzy o kadrze, ale Nawałka nie dzwoni.

Wierzy pan w to, że jeszcze dostanie zauważony?
– Marzę o kadrze. Dopóki będę grał w piłkę, to występy w reprezentacji będą moim celem.

Co z pana przyszłością? Zostaje pan w Dundee?
– Gram w Dundee i na razie nie wyglądało na to, by coś się zmieniło. Zawsze są jakieś zapytania, ale w 90 procentach na tym się kończy. Dziś wydaje mi się jednak mało realne, bym gdzieś odszedł.

Poziom ligi szkockiej mocno się jednak obniżył, co widać po wynikach w Europie. Nawet najmocniejszy w Szkocji Celtic Glasgow został rozbity na boisku przez Legię w eliminacjach Ligi Mistrzów.
– To było na początku sezonu, gdy Celtic był w słabej formie i nawet w Szkocji zajmował miejsce w środku tabeli. Dziś taki mecz mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Gdybym miał stawiać jakieś pieniądze, to nie postawiłbym tak wiele na Legię, jak na początku sezonu.

GAZETA WYBORCZA

Zrzut ekranu 2015-05-16 o 08.34.25

Boniek mówi: „Mundial w Rosji to katastrofa”. Ciekawy precedens, chyba jeszcze żaden równie wysoko postawiony człowiek piłka nie określił tego tak jednoznacznie.

Żadna ze znanych futbolowych osobistości nie sprzeciwiła się dotąd tak kategorycznie – i publicznie – organizacji turnieju w 2018 r. u naszych wschodnich sąsiadów. Choć od aneksji Krymu i wybuchu wojny w Donbasie minął rok, to szefowie FIFA nie zająknęli się o odebraniu Rosji mistrzostw świata. Ba, oni nawet nie przyznają się do wątpliwości, czy sprawy nie należy przedyskutować. – Gdy w 2010 r. FIFA wybierała gospodarza MŚ, turniej w Rosji miał rację bytu, ale w obecnej sytuacji? Gdy trwa wojna z Ukrainą? W kontrakcie FIFA z Rosją powinien być zapis, że w razie wojny Komitet Wykonawczy może ją pozbawić organizacji turnieju. Albo pozwalający ją odebrać, jeśli kraj nie przestrzega Karty ONZ – mówi Sport.pl Ekstra szef PZPN-u w wywiadzie, który opublikujemy w poniedziałek. 

Lech po raz pierwszy od pięciu lat broni pozycji lidera, a Legia zapewnia o swojej determinacji. W weekend pierwszy z sześciu „finałów” w rundzie mistrzowskiej o tytuł.

Tydzień temu cała Wielkopolska uwierzyła, że po pięciu latach tytuł może wrócić do Poznania. Drużyna Macieja Skorży niespodziewanie ograła Legię 2:1 w Warszawie i zahuśtała ekstraklasą. Zburzyła porządek, który utrzymywał się trzeci sezon. Do mistrzostwa poznańskiego zespołu wciąż jednak bardzo daleko, a sytuacja może się zmienić już po tej kolejce. Lech pod presją znajdzie się w niedzielę, podejmując w Poznaniu trzecią drużynę, Jagiellonię. Kiedy ostatni raz zaczynał mecz ligowy na pozycji lidera ekstraklasy, w drużynie nie grał żaden z aktualnych piłkarzy. Było to aż pięć lat temu, w ostatniej kolejce sezonu 2009/10. Lech zwyciężył i sięgnął po tytuł.

Zrzut ekranu 2015-05-16 o 08.34.23

A na drugiej stronie jeszcze kawałek o Dnipro.

-To zwycięstwo było potrzebne całej Ukrainie, prostym ludziom – powiedział Miron Markiewicz, trener Dnipra Dnipropetrowsk, o wielkim sukcesie, jakim jest awans do finału Ligi Europy. Klubowa ukraińska piłka kojarzyła się dotychczas z dwiema drużynami: Dynamem Kijów i Szachtarem Donieck. Pierwsza – jeszcze w czasach Związku Radzieckiego – dwa razy wygrała Puchar Zdobywców Pucharów, zaś druga sześć lat temu była ostatnim triumfatorem Pucharu UEFA. Oba zdecydowanie dominują w krajowych rozgrywkach. Szastających milionami potentatów przyćmiło biedniejsze Dnipro, które na dodatek nie mogło rozgrywać meczów na swoim stadionie, ponieważ Dnipropetrowsk leży blisko Donbasu, gdzie trwa wojna. – Witaj, Warszawo! Nie oczekiwałaś nas? A Dnipro jest w finale – tak zatytułował relację z półfinału jeden z największych ukraińskich portali sportowych. Zaskoczenie jest ogromne, ponieważ drużyna z Dnipropetrowska po drodze wyeliminowała Ajax Amsterdam, FC Brugge i wreszcie Napoli. Wicemistrz Ukrainy szczęśliwie zremisował w Neapolu 1:1.

SUPER EXPRESS

Zrzut ekranu 2015-05-16 o 08.38.26

Hurra, jedziemy do Warszawy – spełnia się marzenie Krychowiaka.

7 maja 2015 roku – to będzie jedna z najważniejszych dat w karierze Grzegorza Krychowiaka (24 l.). Tego dnia spełni się jego marzenie. Polski pomocnik zagra w finale Ligi Europy na Stadionie Narodowym. Sevilla przyjeżdża do Warszawy dzięki zwycięstwu w półfinale z Fiorentiną (3:0 i 2:0). Jej sensacyjnym rywalem będzie ukraińskie Dnipro, które wyeliminowało Napoli (1:1, 1:0). Jeśli Sevilla wygra, Krychowiak… zaśpiewa w radiu. – Ten finał jest już w mojej głowie. To moje marzenie, wyjątkowa chwila – mówił Krychowiak w wywiadzie dla „Super Expressu” jeszcze przed rewanżem z Włochami. Reprezentant Polski zaznaczał, że mimo wygranej 3:0 w pierwszym meczu, wciąż trzeba uważać…

To nic ciekawego, ale zaraz zrobi się trochę lepiej. Mateusz Szwoch zapewnia, że poradzi sobie z problemami zdrowotnymi. Ronaldo też przeszedł zabieg ablacji.

Jak się czujesz? Jesteś w domu czy w szpitalu?
– Dziękuję, nie narzekam. Jestem w rodzinnym domu, w miejscowości Szlachta na Kociewiu. Do Warszawy przyjadę 1 czerwca na kolejne badania. Na razie odpoczywam – dużo śpię, spaceruję, czytam. Spędzam czas z dziewczyną i pomagam mamie w prowadzeniu sklepu.

-Kiedy wyszło na jaw, że masz problemy z sercem?
– Pod koniec lutego mieliśmy w klubie badania EKG. Wykazało arytmię serca, więc zalecono mi bardziej szczegółowe rozpoznanie, które potwierdziło wstępną diagnozę.

Co wtedy pomyślałeś?
– Że w piłkę grają tysiące ludzi, a choroba spadła akurat na mnie. Wcześniej nie odczuwałem żadnych dolegliwości. Jednak kiedy już poznałem diagnozę, przykładając rękę do piersi, czułem, jak nierówno bije mi serce. Konieczna była ablacja.

Zrzut ekranu 2015-05-16 o 08.38.35

Glik w United? To nie musi być żart – mówi Zbigniew Boniek.

Niedawno nazwał pan Krychowiaka lodołamaczem. Robi postępy z tygodnia na tydzień.
– Może zostać jednym z najlepszych piłkarzy w Europie na swojej pozycji. Mamy „Krychę”, Lewandowskiego, Glika, bramkarzy. Materiał jest dobry, jednak całować będziemy się dopiero po awansie na Euro.

Podobno Glik może trafić do Manchesteru United. Parę lat temu z takiej informacji byśmy się śmiali.
– Mnie to ani nie śmieszyło, ani nie śmieszy. Nam, Polakom, brakuje pewności siebie, przepraszamy, że żyjemy. Niektórzy nasi piłkarze są na takim poziomie, że mogą grać w najlepszych klubach świata. Ja w tym nic śmiesznego nie widzę.

Kibiców zaciekawiła informacja, że AS Roma może kupić Koronę Kielce.
– Ta informacja na tyle mnie zainteresowała, że zadzwoniłem do dyrektora sportowego, który był w Kielcach na rozmowach. Jestem z nim umówiony na poniedziałek. Wtedy mi wszystko opowie.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Co za mecz, co za gol!

Zrzut ekranu 2015-05-16 o 08.56.56

I na początku relacje z wczoraj:

– Zawiszy kurs na utrzymanie
– W Gdańsku mecz pięknych goli

W drugiej połowie Lechia nadal atakowała, lecz nadziała się na niezłą akcję krakowian. W 60. minucie z boku dośrodkował Boban Jović, a przepięknym uderzeniem głową popisał się Boguski, doprowadzając do wyrównania. I wtedy dopiero zrobił się mecz! Najpierw poprawie uległy nastroje Białej Gwiazdy”. Bramkę z gatunku magicznych strzelił Barrientos, który najpierw zatańczył sobie ze stoperami Lechii, a następnie posłał piłkę do siatki piętą, zaskakując wszystkich obecnych na stadionie. Gdańszczanie jednak wyrównali. Mila – nie pierwszy już raz – posłał dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego, a piekielnie mocnym strzałem głową gola na 2:2 strzelił rezerwowy Kevin Friesenbichler. Ani jedni, ani drudzy nie rezygnowali do końca ze zdobycia zwycięskiej bramki. Bliższa szczęścia była Wisła, która ostrzeliwała wręcz bramkę Budziłka. Mało wcześniej widoczny Stilić trafił w poprzeczkę, uderzenie Burligi zostało zablokowane, a strzał Jankowskiego jakimś cudem obronił bramkarz Lechii. Na koniec chybił jeszcze Jović. Świetnej okazji dla Lechii nie wykorzystał za to Bruno Nazario.

Zrzut ekranu 2015-05-16 o 08.57.06

Tadeusz Pawłowski jeszcze z Legią nie wygrał.

Legia to rywal, z którym Śląsk za kadencji Tadeusza Pawłowskiego gra najczęściej. Od poprzedniej wiosny trzy razy w lidze i dwa razy w Pucharze Polski. Trzy spotkania Śląsk zremisował (jeden raz był gorszy w serii rzutów karnych), dwa przegrał. – Pawłowski jeszcze nie pokonał Legii? Idealny moment, żeby to wreszcie zmienić – mówi prezes Śląska Paweł Żelem. – Statystyką się nie przejmuję. Tym bardziej że w tych pięciu spotkaniach były takie, że duma mnie rozpierała, gdy patrzyłem na moją drużynę – mówi wrocławski szkoleniowiec. Najbardziej zapadł mu w pamięci ćwierćfinałowy rewanż w Pucharze Polski. Po remisie we Wrocławiu był świetny rewanż, a triumfatora wyłonił dopiero konkurs „jedenastek”. Wyprawa do stolicy kosztowała wrocławian jednak sporo energii, trzy dni później przegrali u siebie z Legią 1:3 w lidze.

Czeczen za milion – jeszcze słowo o Sadajewie.

Owszem, Sadajew w 24 meczach ligowych i Pucharu Polski strzelił 8 goli i sprawia zwłaszcza wiosną całkiem dobre wrażenie i jest przydatny szczególnie w „rozbijaniu” obrony rywala. To nie jest jednak napastnik, który dałby drużynie 15-20 bramek w sezonie. Dlatego Lech chciałby Czeczena zostawić, ale pod warunkiem, że cena będzie niższa. Nieoficjalnie w klubie można usłyszeć, że do zaakceptowania byłoby maksymalnie 200 tys. Pytanie, co na to Rosjanie? W grę wchodzi też wypożyczenie, choć tutaj nie wiadomo, czy z formalnego punktu widzenia będzie to możliwe.

Zrzut ekranu 2015-05-16 o 09.22.05

Mamy też krótką rozmówkę z Michałem Probierzem. „Nie narzekam, bo chcę wino”.

Trzecie miejsce po rundzie zasadniczej nie wiąże się z żadnym bonusem.
– Dobrze, że to pan powiedział, bo ja… Nie mogę krytykować.

Dlaczego?
– Założyłem się z waszym felietonistą Krzysztofem Stanowskim o dobre wino, że nie będę narzekał, bo podobno za często to robię. Więc pan stawia tezę, a ja się do niej odniosę.

W nagrodę za trzecie miejsce gracie na wyjeździe z Lechem i Legią.
– Po rundzie zasadniczej powinno być losowanie. To byłoby sprawiedliwe. A wyszło, że zespoły z szóstego i ósmego miejsca mają najlepszy terminarz. Trzecie miejsce ma najgorzej, zdecydowanie… Ale nie ma co narzekać (śmiech).

Sobotni felieton Krzysztofa Stanowskiego m.in. o Wojciechu Kowalczyku.

Z zainteresowaniem przeczytałem wywiad, który został zamieszczony w Przeglądzie Sportowym i dotyczył obecnej sytuacji w Legii. Wojtek wygłosił kilka mocnych zdań, jak to on, ale też – niestety – w pewnych kwestiach się zagalopował. I to jest ostatnio jego największy problem. Kowalczyk – trochę jak Janusz Korwin-Mikke – dwa mądre zdania potrafi zasłonić jednym mądrym nie do końca. Zapędza się w krytyce, przez co ta krytyka traci na jakości, a później na znaczeniu. Gdyby punktował tylko celnie, a umie to robić jak nikt w Polsce, byłby niekwestionowanym ekspertem numer jeden. Sęk w tym, że często dodaje coś więcej, bonusowo, jakby chciał jeszcze podostrzyć przekaz, nawet sztucznie. Gdyby nakręcić o Wojtku film, tytuł powinno się podkraść: „O jeden most za daleko”. Ja się z nim w stu procentach zgadzam, że na grę Legii patrzeć się w tym roku nie da – i nie dało się nawet wtedy, gdy była liderem i wygrywała. Zgadzam się, że drużyna sprawia wrażenie, jakby w ogóle nie miała pomysłu na grę…

O tym, gdzie jest „ale” poczytacie już na stronie PS lub w wydaniu papierowym.

Zrzut ekranu 2015-05-16 o 09.09.27

Kolejne strony to już magazyn lig zagranicznych:

– Adebayor, zamiast grać, kłóci się publicznie z rodziną
– Atletico chce odroczyć koronację Barcelony
– Strajk odroczony, ale bomba ciągle tyka.

My zacytujemy dwa teksty. O Dnipro, klubie kontrowersyjnego bogacza.

Głównym autorem sukcesu jest Ihor Kołomyjski. Tylko dzięki jego pieniądzom udało się zbudować tak mocny zespół. Majątek tego bogacza szacuje się na trzy miliardy euro. Kołomyjski rządzi nie tylko w klubie, ale w całym regionie. Do niedawna był gubernatorem. Stworzył i sfinansował prywatną armię, która przyczyniła się do tego, że Dniepropietrowsk nie znalazł się pod kontrolą separatystów. To jego wojsko stało się jednak solą w oku dla władz Ukrainy, obawiających się, że Kołomyjski zupełnie wymknął się spod kontroli. Poczuł się nawet tak pewnie, że w marcu wysłał uzbrojonych ludzi, aby przejęli kontrolę nad państwowymi spółkami UkrTransNafta, monopolistą transportu ropy. Tego było już za wiele i oligarcha został zmuszony do złożenia rezygnacji z funkcji gubernatora. Kołomyjski wykłada pieniądze na Dnipro, ale na co dzień zarządza nim menedżer Andrij Stacenko. Znany był jego konflikt z byłym trenerem, słynnym Juande Ramosem. Stacenko próbował ograniczać dostęp Hiszpanowi do właściciela klubu. Ramos wytrwał na Ukrainie cztery lata, odszedł rok temu…

Zrzut ekranu 2015-05-16 o 09.09.27

O wszystkich tajemnicach dobrego skautingu – dziennikarz PS, uczestnik niedawnego szkolenia skautingowego m.in. z udziałem Colina Chambersa. Cytujemy fragment:

Kto z was uważa, że Robben jest egoistą? – pyta prowadzący wykład Colin Chambers. W sali zapada krótkie milczenie, po czym rękę podnosi znany z gry w Ruchu Wojciech Grzyb, a za nim kilku innych uczestników kursu. Colin się uśmiecha. – Zaraz wam udowodnię, że wcale tak nie jest. Robben to jeden z trzech najlepszych piłkarzy świata – mówi. Chwilę później prezentuje kilka sytuacji. Tłumaczy, że Holender często decyduje się na indywidualne akcje, ale wybiera je najczęściej, kiedy są najlepszym rozwiązaniem z punktu widzenia drużyny. A jednocześnie cały czas obserwuje partnerów (…) Kolejny mit dotyczy dwóch czołowych napastników Premier League. Suche statystyki pokazują, że o ile Aguero w ostatnich latach utrzymuje dość równą formę strzelecką, o tyle van Persie prezentuje się coraz gorzej. „Holender jest coraz słabszym napastnikiem” – pomyślałby laik, ale dla Chambersa takie wytłumaczenie byłoby banalne i krzywdzące. Włącza jedną z analiz Gary’ego Nevilla.

Najnowsze

Polecane

Wszyscy następcy oraz kompani Stocha, Kubackiego i Żyły. Kiedy ktoś odpali na dobre?

Kacper Marciniak
0
Wszyscy następcy oraz kompani Stocha, Kubackiego i Żyły. Kiedy ktoś odpali na dobre?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...