Reklama

Osuch skłonny zakładać się o utrzymanie, w Wiśle ciągle mówią o pucharach

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

15 maja 2015, 13:10 • 3 min czytania 0 komentarzy

Czas na drugą ligową kolejkę po zakończeniu sezonu zasadniczego i podziale punktów. W Bydgoszczy Zawisza gra z Koroną, w Gdańsku – Lechia z Wisłą. W kilku pytaniach zapowiadamy piątkową Ekstraklasę…

Osuch skłonny zakładać się o utrzymanie, w Wiśle ciągle mówią o pucharach

Czy warto zakładać się z Osuchem?

Radosław Osuch mówi w Przeglądzie Sportowym, że mógłby założyć się o utrzymanie Zawiszy w Ekstraklasie. Czy o duże pieniądze? O bardzo duże – odpowiada. I to właśnie pieniądze są głównym argumentem, który pada przy zimowej przebudowie klubu. Z Bydgoszczy odeszło piętnastu piłkarzy, a przyszło dwunastu, co właściciela kosztowało 2,5 miliona złotych. – Ta operacja była konieczna, by zbudować drużynę zdolną do pogoni za rywalami – mówi Osuch.

Rzecz jednak w tym, że zespół Mariusza Rumaka z tej niesamowitej pogoni został wybity. Świetne wyniki na początku roku, drużyna numer 1 w kraju po kilku kolejkach, a potem:

Reklama

0:2 w Warszawie z Legią
0:3 u siebie z Cracovią
1:2 w Zabrzu z Górnikiem
2:2 w Bielsku z Podbeskidziem

Zawisza, jeżeli chce się utrzymać, musi wrócić do wcześniejszej formy. Z takimi wynikami, jak ostatnio, bliżej jej do wyników z jesieni.

Dlaczego Kaszpirowski nie pomyli szatni?

Kaszpirowski, czyli Tarasiewicz. A szatni nie pomyli, bo do żadnej nie będzie mógł wejść. Dzisiejszy mecz, jak i następny z Górnikiem Łęczna, obejrzy z trybun. Tarasiewicz, podobnie jego asystent Waldemar Tęsiorowski, został zdyskwalifikowani na dwa mecze. Już w spotkaniu z Ruchem, przegranym u siebie 0:2, trener Korony został wyrzucony z ławki za uwagi pod adresem sędziego. Nie wytrzymał, bo – jego zdaniem – wiele sytuacji gwizdano przeciwko jego piłkarzom, a i mecz przedłużył tylko o trzy minuty.

Jakby tego było mało, kielczanie nie mogą dziś skorzystać ze swojego kapitana Pawła Golańskiego. Tarasiewicz jednak uspokaja: – Mamy doświadczony i odpowiedzialny zespół. Poradzimy sobie.

Reklama

Czy Lechii niezbędny jest nowy bramkarz?

Z tego, co czytaliśmy, w Gdańsku rozglądają się za nowym gościem między słupkami. Padło nawet nazwisko Jana Muchy, byłego bramkarza Legii. Ale już jeden, który niedawno grał przy Łazienkowskiej, w Lechii jest. Łukasz Budziłek przed tygodniem zadebiutował w barwach zespołu Jerzego Brzęczka i poza jednym błędem wypadł dobrze. – Nie ma podstaw do zmiany w bramce – potwierdza trener. Sam Budziłek przyznaje, że jeśli będzie grał na odpowiednio wysokim poziomie, to niektóre tematy w klubie umrą śmiercią naturalną. Ale przed nim dopiero drugi mecz w Lechii.

Czy Wisła kasę wywalczy na boisku?

Wisła potrzebuje pieniędzy i to wiadomo nie od dziś. Drogi są dwie: albo sprzedaż kluczowych piłkarzy, albo sukces sportowy. W klubie woleliby obrać tę drugą ścieżkę.

W serwisie sport.pl czytamy, że za fazę grupową Ligi Europy można zgarnąć prawie 10 milionów złotych, ale – nie oszukujmy się – dla Białej Gwiazdy to dziś zbyt odległa sprawa (choć coraz częściej się o niej wspomina). Podopieczni Kazimierza Moskala bardzo udanie weszli w grupę mistrzowską, wygrywając 4:1 z Górnikiem Zabrze. Nie trzeba było liczyć tylko na Guerriera, pokazali się inni. A dziś nie pomoże nawet Guerrier, choć w Gdańsku by się przydał. Żeby ten sukces sportowy się spełnił, albo żeby dobrze zarobiono na piłkarzach, Wisła potrzebuje wyników.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...