Reklama

Szok! W Krakowie istnieje życie bez Semira Stilicia

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

09 maja 2015, 22:33 • 2 min czytania 0 komentarzy

Na początku musimy wam się do czego przyznać: nie mieliśmy wielkich oczekiwań wobec tego spotkania. Tak, wiemy – grupa mistrzowska, walka o puchary itd., ale – sorry, panowie piłkarze – spodziewaliśmy się nudnego meczu. Wisła bez Stilicia w pierwszym składzie, z nie w pełni zdrowym Guerrierem, a Górnik bez Radosława Sobolewskiego, swojego serca w środku pola. Szanse na to, że będzie to dobry mecz były mniej więcej takie same jak na to, że Dariusz Dudka strzeli bramkę z rzutu wolnego. Czyli – umówmy się – raczej niewielkie. Rzadko się to zdarza, ale lubimy być tak zaskakiwani przez ligowców.

Szok! W Krakowie istnieje życie bez Semira Stilicia

Było naprawdę nielicho. Przez pierwsze piętnaście minut na boisku działo się tyle, że ciekawymi zagraniami można by obdzielić ze trzy poniedziałkowe spotkania. Sporo było w tym radosnego futbolu, pełna zgoda, ale szczerze mówiąc sto razy bardziej wolimy tę beztroskę od kurczowego skupiania się na obronie, co zazwyczaj kończy bezpłciowym męczeniem buły.

Zaczął Górnik w trzeciej minucie za sprawą Gergela, kilka chwil później wyrównał Boguski (na bramkę czekał od sierpnia od listopada rzecz jasna, ale to i tak szmat czasu), obie drużyny – ku naszej radości – poszły na noże. Jatka. Przeżyć mogła tylko jedna z nich. Udało się Wiśle.

Gwoli sprawiedliwości należy jednak wspomnieć, że jedno „pchnięcie”, które walnie przyczyniło się do porażki gości, było autorstwa sędziego Borskiego i jego asystenta. Przy drugiej bramce dla Wisły, zdobytej kilkanaście sekund po rozpoczęciu drugiej połowy, Łukasz Garguła był na spalonym. Spory błąd przy trafieniu, po którym Górnik już się nie podniósł.

Największe zaskoczenie? Zdecydowanie Maciej Jankowski. Były napastnik Ruchu nigdy nie należał do naszych faworytów – tak, nawet gdy Piłka Nożna zrobiła z niego odkrycie roku – w tym sezonie kilka razy potwierdził, że jest średnim piłkarzem, ale dziś, ustawiony obok Dariusza Dudki, naprawdę dawał radę. Pal licho te dwie asysty, on naprawdę rządził w środku pola i był głównym architektem tego zwycięstwa…

Reklama

Wisła wyprzedziła w tabeli Ślask, traci trzy punkty do Legii, walczy o puchary. Zapewne średnio ucieszą się z tej perspektywy w klubowych gabinetach, ale kto wie. Skoro Jankowski mógł zagrać na „ósemkę”, to chyba nic już nas nie zdziwi.

Q8D0KlH (1)

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...