Reklama

Siedem milionów dla potrzebujących. Ronaldo to jest jednak gość

redakcja

Autor:redakcja

09 maja 2015, 13:49 • 2 min czytania 0 komentarzy

Siedem milionów euro. Właśnie tyle Cristiano Ronaldo przekazał na ofiary trzęsienia ziemi w Nepalu. Wiemy co niektórzy z was o tym myślą: taki wydatek to dla niego jak splunąć, tyle co dla przeciętnego zjadacza chleba pięć złotych wrzucone do puszki Caritasu. A generalnie to ruch pod publiczkę i nie ma co się specjalnie tym przejmować, robienie sobie dobrego PR-u i nic więcej. Otóż naszym zdaniem jednak jest trochę inaczej.

Siedem milionów dla potrzebujących. Ronaldo to jest jednak gość

Siedem milionów euro to kupa forsy. Jaką różnicę może to zrobić ludziom w Nepalu, nawet nie trzeba przekonywać. Ale to też naprawdę solidny wydatek dla samego Cristiano. Internauci wzięli dla porównania kwotę, którą na rzecz himalajskiego państewka przelał Facebook. 2 miliony euro od molocha Marka Zuckerberga to też nie jest mało, ale to procentowo 0.016% ich zysków, podczas gdy dla CR7 ten sam współczynnik to 6.25%. Więcej: tylko kilka PAŃSTW w większym finansowym stopniu pomogło Nepalczykom, po USA, UK, Niemczech, Szwecji następny jest portugalski piłkarz. To robi wrażenie.

To nie jest też żaden gest pod publiczkę. Ronaldo naprawdę często angażuje się w różne akcje charytatywne, o większości pewnie nawet nie słyszeliście, bo nie są specjalnie nagłaśniane, on też sam o to nie dba. Pomaga dużym organizacjom, jak UNICEF, Save the Children, World Vision, ale też potrafi zdobyć się na pomoc bezpośrednią. Przykładowo w 2014 otrzymał list od chorego na raka mózgu chłopca, z prośbą o podpisaną koszulkę, dzięki której mały Jorge Ortiz mógłby zebrać pieniądze na leczenie. CR po prostu pokrył wszystkie koszty leczenie i chłopak wrócił do zdrowia. Złotą Piłkę za 2011 sprzedał, a całą kwotę przeznaczył na dzieciaki z palestyńskiej Gazy. Zresztą, wymowne, że nie pomaga wyłącznie swoją kasą i nagrodami, ale też chociażby oddając regularnie krew.

Patrzymy czasem na niektóre kontrowersyjne boiskowe zachowania Cristiano, takie jak choćby ostatnio, gdy nie cieszył się z gola kolegi. Wtedy, faktycznie, różne myśli chodzą po głowie. Ale jak się wnikliwiej zastanowić, to takie gesty wynikają tylko z gigantycznej ambicji tego piłkarza, ambicji, która pozwoliła mu wspiąć się na szczyt.

Reklama

Co na boisku, zostaje jednak na boisku, ale poza nim Ronaldo to bezsprzecznie Gość.

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...