Reklama

Skomplikowana sytuacja na finiszu La Liga. Do tego jeszcze strajk…

redakcja

Autor:redakcja

08 maja 2015, 15:49 • 3 min czytania 0 komentarzy

Spośród czterech najważniejszych lig Europy tylko w Primera Division nie znamy jeszcze mistrza rozgrywek. Do końca sezonu pozostały trzy kolejki, a Barcelona ciągle utrzymuje dwupunktową przewagę nad Realem Madryt. Lepszy bilans bezpośrednich meczów mają podopieczni Ancelottiego, więc jakakolwiek strata punktów przez piłkarzy Enrique może ich kosztować stratę pierwszej pozycji. A nie zapominajmy, że Blaugranę czeka jeszcze wyjazdowe starcie z wciąż urzędującym mistrzem kraju, Atletico Madryt.

Skomplikowana sytuacja na finiszu La Liga. Do tego jeszcze strajk…

Spójrzmy, jak przedstawia się terminarz końcówki rozgrywek:

9 maja:
Barcelona – Sociedad
Real – Valencia

17 maja:
Atletico – Barcelona
Espanyol – Real

23 maja:
Barcelona – Deportivo
Real – Getafe

Reklama

Nie bez znaczenia są też daty 30 maja, kiedy to w finale Copa del Rey swój mecz zagra Barcelona, oraz 6 czerwca, kiedy to obydwie drużyny mogą zmierzyć się w finale Ligi Mistrzów. Do końca rozgrywek Real rozegra maksymalnie pięć spotkań, a Barcelona sześć. I w nich wszystko się rozstrzygnie. No chyba, że sprawę skomplikuje zapowiadany strajk, o którym szerzej wspominaliśmy TUTAJ. Póki co wiele wskazuje, że wszystkie rozgrywki w Hiszpanii zostaną zawieszone 16 maja.

Co to oznacza dla walki o mistrzostwo? Przede wszystkim zawieszenie rozgrywek da fory ekipie, która gorzej znosi trudy sezonu. Patrząc po liczbie kontuzji i formie obydwu zespołów, taką drużyną wydaje się być Real. Co więcej, w szeregach „Królewskich” z czasem walczy kluczowy gracz środka pola, Luka Modrić, który na datę powrotu wyznaczył sobie 23 maja, czyli ostatnie ligowe spotkanie przeciwko Getafe. Jeśli rozgrywki zostaną przesunięte w czasie, być może Chorwat będzie mógł pomóc również w meczu z Espanyolem, a także – poprzez ligowe występy – lepiej przygotować się do potencjalnego finału Ligi Mistrzów.

Jak ważny byłby odpoczynek przed ostatnimi kolejkami sezonu pokazuje też historia poprzednich rozgrywek. W maju 2014 roku Barcelona zremisowała na zmęczeniu trzy mecze, w tym ze słabiutkimi Getafe i Elche, a Real dwa razy podzielił się punktami – między innymi z Realem Valladolid – i raz przegrał z Celtą Vigo.

Ale nie bez kozery w terminarzu nie przewidziano odpoczynku przed ostatnimi kolejkami. W czerwcu swoje mecze rozgrywają reprezentacje oraz, co w przypadku Barcelony i Realu szczególnie ważne, startuje Copa America. Już widzimy, jak Barcelona bije się w czerwcu o mistrza między innymi bez Messiego i Neymara.

A przecież nie jest powiedziane, że potencjalny strajk miałby się szybko skończyć. Poza tym istnieją też inne powody, przez które przesunięcie ostatnich kolejek i finału Copa del Rey na inny termin wcale nie jest takie oczywiste. W dzienniku Marca przeczytaliśmy bowiem, że zgodnie z hiszpańską konstytucją dni przeznaczone na strajk nie są odpracowywane. Naiwna argumentacja? Wyobraźmy sobie więc, że dana drużyna utrzyma się po 36. seriach gier, a po ostatnich kolejkach rozegranych w innym terminie spadnie z ligi. W takiej sytuacji przedstawiciele tej drużyny mogliby podeprzeć się konstytucją i dochodzić swoich praw w sądzie. Oczami wyobraźni już widzimy to kosmiczne zamieszanie.

Pozostaje jeszcze pytanie, co z finałem Pucharu Hiszpanii? Gdyby mecz naprawdę miał nie dojść do skutku, w Barcelonie podniosłyby się głosy o wielkiej niesprawiedliwości. Podopieczni Enrique uporali się z Atletico, które wcześniej wyrzuciło z rozgrywek Real, a na drodze została teoretycznie łatwiejsza przeszkoda, czyli Athletic Bilbao, i to w dodatku w meczu na własnym stadionie. Nierozegranie tego meczu byłoby wariantem tak nieprawdopodobnym, że aż nie chce nam się wierzyć w tę całą prawną analizę dziennikarzy Marki.

Reklama

Jakkolwiek patrzeć, sytuacja na finiszu rozgrywek w Hiszpanii i bez strajku wydaje się mocno skomplikowana. Jeżeli naprawdę dojdzie do zawieszenia meczów, pojawi się poważny czynnik pozasportowy, który wpłynie na ostateczne rozstrzygnięcia. A wtedy – nie mamy tu żadnych wątpliwości – przegrani dostaną argument, którym będą grać jeszcze na długo po zakończeniu rozgrywek. O potencjalnej wojence pomiędzy polskimi fanatykami Barcelony i Realu nawet już nie wspominamy.

Najnowsze

Inne kraje

Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Patryk Stec
6
Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...