Reklama

Dwa oblicza Napoli i niezawodny Luca Toni

redakcja

Autor:redakcja

04 kwietnia 2015, 22:59 • 3 min czytania 0 komentarzy

Święta świętami, ale skoro gra Serie A, to musi pojawić się także weekendowe podsumowanie meczów rozgrywanych na włoskich boiskach. A jest o czym pisać – znów błysnęli Felipe Anderson i Luca Toni, a Carlos Tevez dał kolejne zwycięstwo Juventusowi. Chyba jednak największym zwycięzcą tej kolejki jest Roma, a największym przegranymi – Napoli i Hellas Werona.

Dwa oblicza Napoli i niezawodny Luca Toni

Roma zanotowała drugie zwycięstwo z rzędu i to przeciwko Napoli, z którym rzymianie walczą o miejsce na podium tabeli. Kto wie, być może właśnie takiego zwycięstwa potrzebowali piłkarze Rudiego Garcii, by w końcu się obudzić i zacząć przypominać drużynę, jaką byli na początku sezonu? Ostatnie dwa miesiące były w wykonaniu Romy beznadziejne, więc najwyższa pora na to, aby w końcu rzymianie się ogarnęli.

Choć może to po prostu efekt tego, że grali dzisiaj z Napoli. Drużyną o dwóch obliczach, która w rozgrywkach europejskich wymiata, a w kraju… no cóż, delikatnie mówiąc nie wygląda to najlepiej. Dwa punkty w pięciu ostatnich meczach raczej nie napawają piłkarzy Beniteza dumą. Jeszcze w lutym mówiło się, że Napoli może przeskoczyć Romę i zająć na koniec sezonu drugie miejsce, gwarantujące udział w Lidze Mistrzów. I faktycznie, mogło tego dokonać. Niestety zamiast tego spadło w tym czasie na szóstą pozycję w tabeli. Dzisiaj wizja gry w Lidze Mistrzów jest dla neapolitańczyków bardzo, bardzo odległa.

Trwa genialna passa Lazio

Reklama

Wciąż jesteśmy pod wrażeniem tego, jak radzi sobie od grudnia Lazio. Rzymianie regularnie zgarniają punkty, a w ich barwach błyszczą Felipe Anderson, Mauri, Klose i Candreva. Stefano Pioli wykonał świetną pracę z tym zespołem, naprawdę – czapki z głów.

Dzisiaj Lazio wygrało po raz siódmy z rzędu. W tych meczach rzymianie strzelili siedemnaście bramek i stracili zaledwie… dwie. Po prostu niesamowite, nic dziwnego, że siedzą w tej chwili na ogonie Romy i mają zaledwie punkt straty do drugiego miejsca. Z taką grą jak nikt inny zasługują na to, by znaleźć się na koniec sezonu na podium Serie A.

Luca Toni i frajerzy z Werony

No cóż, musimy przyznać, że mecz między Hellasem a Ceseną, to było całkiem niezłe widowisko. Po pierwsze – aż dwa gole strzelił nasz ulubiony stary napastnik, czyli Luca Toni. Po drugie – łącznie padło sześć bramek, prawdziwy popis fajerwerków.

Tyle tylko, że nie sposób nie zauważyć jakim frajerstwem wykazali się piłkarze z Werony. Prowadzili 3:0, aż nagle na przestrzeni dziesięciu (!) minut stracili trzy bramki. Niebywałe.

Reklama

Co jeszcze się wydarzyło? Inter po raz kolejny udowodnił, że jest w stanie stracić punkty z każdą drużyną. Dzisiaj zremisowali z będącą w tragicznej sytuacji Parmą… choć jest to i tak pewien progres. W końcu piłkarze z Mediolanu to jedna z tylko trzech drużyn, którą Parma zdołała w tym sezonie pokonać.

Poza tym niesamowitą indywidualną akcją błysnął Menez, a jego bramka dała Milanowi trzy punkty w meczu z Palermo…

…ciekawą bramkę z pośredniego rzutu wolnego strzelił Carlos Tevez…

…nieźle zapakował do siatki również Kamil Glik…

…jednak najładniejszą bramkę weekendu w Serie A zdobył Mauricio Pinilla.

Najnowsze

Anglia

Manchester United chce ściągnąć środkowego obrońcę. Maguire na wymianę

Piotr Rzepecki
0
Manchester United chce ściągnąć środkowego obrońcę. Maguire na wymianę

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...