Reklama

Jodłowiec, Olkowski i partner Szukały. Pięć zmartwień aż do Gruzji

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

30 marca 2015, 20:27 • 4 min czytania 0 komentarzy

W ostatnich dniach przed meczem z Irlandią ze wszystkich stron dobiegały nas te same pytania: kto w bramce, kto na lewej obronie, kto na prawej, no i co ze skrzydłami. Każdy z odrobiną paniki uderzał w bęben z jednakową siłą. Tymczasem już dziś znamy część problemów, które trapić nas będą aż do samego meczu z Gruzją…

Jodłowiec, Olkowski i partner Szukały. Pięć zmartwień aż do Gruzji

Kto zamiast Glika?

Pewnie wielu liczyło na pytanie: kto jako partner Glika. W końcu Szukała może i nie zagrał źle, ale wciąż nie ma takiej pewności i spokoju w interwencjach. Przede wszystkim nie jest jednak tak skuteczny jak Glik. Tylko że Glika przeciwko Gruzinom zabraknie, wróci na spotkanie z Niemcami (cieszcie się, że nie na odwrót). W niedzielę, kiedy obrońca Torino ucierpiał w jednym ze starć i zmiana wisiała w powietrzu, komentatorzy mówili o Cionku albo Komorowskim. Ten pierwszy to tylko piłkarz włoskiej Serie B, w dodatku przeciętnej Modeny, a do drugiego zbyt dużego przekonania nie miał dotychczas Nawałka. Komorowski mówił nam w styczniu: Podchodzę chłodno do tego tematu, ale chciałbym dostać w reprezentacji szansę – nie na pięć minut, nie na dziesięć. Prawdziwą szansę.

Kto obok Krychowiaka?

Najprościej byłoby odpowiedzieć: Jodłowiec. I tak jak jego obecność w składzie kadry zawsze budziła wątpliwości, tak nigdy nie budziła ich tak wielkich. Bo Jodłowiec z Irlandią był cienki jak barszcz.

Reklama

Grzegorz Krychowiak potrzebował w niedzielnym meczu, gdzie toczyła się zacięta i twarda gra w środku pola, dobrego partnera. Tym bardziej, że sam od trzech dni brał antybiotyk. A Jodłowiec nie dość, że nie dotrzymywał mu kroku, to pozostawał daleko w tyle. Argument „dajmy mu czas, by ograł się na tym poziomie” trochę nas drażni, bo przecież z Legią grał w Europie, a w reprezentacji rozegrał ponad 30 meczów.

Kto nowym Piszczkiem?

Jeszcze niedawno wydawało się, że odpowiedź może być tylko jedna: Olkowski. Wyróżniający się piłkarz w Polsce, a po transferze do Kolonii pewniak do gry w składzie drużyny Bundesligi. I do tego bardzo przychylne recenzje, nowy kontrakt w nagrodę. Ale najpierw Olkowski pokazał ze Szwajcarią, że w defensywie ma braki, a z Irlandią potwierdził, jak duże. Nie pomagało mu też to, że wyglądał na nieco przestraszonego. A samo pytanie o zastępcę piłkarza BVB w reprezentacji? Takie poszukiwania trwają od dawna. Nowym Piszczkiem próbowano nazywać wcześniej Olkowskiego, a ostatnio – taki tytuł Przegląd Sportowy dał w tekście o Tomaszu Kędziorze.

Na szczęście trwające od dawna poszukiwania nowego Piszczka zastąpić będzie można tym, że po kontuzji zdąży wrócić stary Piszczek. Pytanie czy również w starej dobrej formie.

Reklama

Co ze skrzydłami?

To był problem, o którym głośno mówiono już przed tym meczem. Grosicki po kontuzji nie otrzymał powołania, Błaszczykowski – również po kontuzji, również bez powołania (tych dwóch faktów nie należy zbyt mocno łączyć). I co? I zostaliśmy z Peszką, który rozegrał naprawdę niezłe spotkanie, oraz z Rybusem, który wciąż (!) czeka na pierwszy mecz, po którym zapewni sobie trochę spokoju. Wczoraj prosiło się aż o zmianę, o kogoś, kto mógłby szarpnąć i Nawałka, chyba też niezbyt przekonany, w ostatniej chwili wpuścił Kucharczyka.

Pytanie, co dalej, powraca więc jak bumerang. Peszko nie jest zły, cieszy jego forma, oby ją utrzymał, ale problemów nie rozwiązuje. Nie wiadomo, jak będzie wyglądał powrót do formy Grosickiego. Nie wiadomo też, czy następnym razem telefon odbierze Błaszczykowski. A jeśli tutaj nic niekorzystnego się nie wydarzy, to i tak kogoś na lewą stronę – w miejsce Rybusa – przydałoby się przesunąć.

Jak mocno możemy liczyć na Milika?

Niby zbiera za wczorajszy występ dość słabe recenzje – że przepadł w tej rąbance, że był zupełnie niewidoczny, że niewiele wniósł z przodu, ale… Po pierwsze, Irlandia to trudny i naprawdę specyficzny przeciwnik. Po drugie, my w poczynaniach ofensywnych robiliśmy niewiele, brakowało współpracy między drugą linią a atakiem. Nam chodzi zupełnie o coś innego: na ile poważnie traktować dziś Milika? W tym sezonie miał już przecież serię, po której wyciągano z szafy wyniki strzeleckie popisy Zlatana i Suareza. Miał też serię, gdy liczono mu minuty bez gola i zaczął tracić miejsce w składzie, aż niemal w pojedynkę rozłożył Legią na łopatki. Z racji młodego wielu ma Milik trochę problemów z utrzymaniem formy na tym samym poziomie, a mecze w kadrze to potwierdzają.

Fot.FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...