Reklama

Chyba już czas dać odpocząć Cerniauskasowi – zawalił dwa mecze z rzędu

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

16 marca 2015, 17:06 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że w tym sezonie będziemy świadkami pasjonującej walki o utrzymanie. Zastrzelcie nas, ale dziś nie zaryzykowalibyśmy wskazania murowanych kandydatów do spadku. O końcowym rozstrzygnięciu mogą zadecydować drobne szczegóły. Na przykład postawa bramkarzy klubów zamieszanych w tę walkę. Dlaczego o tym wspominamy? Ano dlatego, że w jednym z nich sytuacja z goalkeeperami zaczyna robić się nieciekawa.

Chyba już czas dać odpocząć Cerniauskasowi – zawalił dwa mecze z rzędu

Mowa o Koronie Kielce. Wczoraj po meczu ze Śląskiem napisaliśmy, że ciężko nam sobie wyobrazić, by to właśnie ta drużyna spadła z ligi. Wiosną piłkarze Ryszarda Tarasiewicza radzą całkiem nieźle, nie przegrali żadnego z pięciu meczów. W dodatku gdyby nie błędy Vytautasa Cerniauskasa, być może dziś mówilibyśmy wręcz o tym, że Korona to – obok Zawiszy i Lechii – drużyna, która najlepiej zaczęła rundę wiosenną.

Litwin do tej pory wydawał się być solidnym bramkarzem. Nie miewał tzw. dni konia, z reguły nie wybraniał Koronie spotkań, ale też nigdy spektakularnie nie partaczył. Zapewniał stabilizację na przyzwoitym poziomie. Słyszeliśmy doniesienia, że poważnie interesuje się nim Steaua Bukareszt. Ciężko je wyśmiać, gdyż Cerniauskas, który do Kielc trafił z Vaslui, na rynku rumuńskim ma wyrobioną markę. Gorzej z naszym rynkiem. Po dwóch ostatnich meczach jego akcje poleciały na łeb, na szyję.

Litwin ma za co przepraszać kolegów.

– w meczu z Podbeskidziem nie najlepiej zachował się przy strzale Marka Sokołowskiego z dalszej odległości. Owszem, uderzenie było niezłe, w dodatku bramkarza Korony oślepiło nieco słońce, ale był też źle ustawiony. Piłka do obrony.

Reklama

– przy drugiej bramce, już w doliczonym czasie gry, wybrał się na wycieczkę na 14. metr od bramki. Wypiąstkował piłkę wprost na głowę piłkarza Podbeskidzia i nie zdążył wrócić do klatki.

– na początku spotkania ze Śląskiem zaliczył pusty przelot, po którym Marco Paixao wpakował piłkę do pustej bramki

– w drugiej połowie znów wybrał na wycieczkę do długiej piłki zagranej w kierunku Roberta Picha. Niepotrzebnie. Słowak nie miał większych problemów z przelobowaniem Cerniauskasa.

Kielczanie w dwóch meczach cztery razy wychodzili na prowadzenie. Za każdym razem je tracili, w dużej mierze przez swojego bramkarza.

Z ciekawości sprawdziliśmy, jak Litwin prezentuje się w przekroju całego sezonu. Stworzyliśmy dwie klasyfikacje, w których uwzględniliśmy bramkarzy, którzy stawali między słupkami co najmniej 12 razy. Najpierw procent obronionych strzałów.

1. Bartłomiej Drągowski – 81.9%
2. Mariusz Pawełek – 78.3%
3. Sergiusz Prusak – 77.6%
4. Arkadiusz Malarz – 77.4%
5. Mateusz Bąk – 75.8%
6. Alberto Cifuentes – 75.6%
7. Dusan Kuciak – 74.7%
8. Michal Pesković – 72.2%
9. Maciej Gostomski – 71.7%
10. Radosław Janukiewicz – 71.1%
11. Krzysztof Kamiński – 70.5%
12. Pavels Steinbors – 70.1%
13. Krzysztof Pilarz – 68.3%
14. Vytautas Cerniauskas – 68%
15. Grzegorz Sandomierski – 67.1%
16. Michał Buchalik – 64.4%

Reklama

I średnia naszych not:

1. Bartłomiej Drągowski (Jagiellonia) – 6.19
*
12. Michal Pesković – 4.65
13. Vytautas Cerniauskas – 4.64
14. Grzegorz Sandomierski – 4.60
15. Alberto Cifuentes – 4.47
16. Dusan Kuciak – 4.22

Jak widzicie, bramkarz Korony nie zajmuje w nich ostatnich miejsc, ale okopuje dalsze pozycje. Postawmy sprawę tak: dopóki prezentował się średnio, ale stabilnie, nikt nie miał do niego pretensji. Ot, piłkarz na miarę Korony. Jednak teraz już nie jest stabilnie, jego słabsza postawa uniemożliwia wygrywanie, więc Ryszard Tarasiewicz zapewne będzie rozważał zmianę na tej pozycji. Do dyspozycji ma duet Małecki-Kosiorowski.

Nie zazdrościmy, ale coś z tym trzeba zrobić, bo szkoda drużyny…

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...