Czekaliśmy długo i cierpliwie. I nic. Chyba czas najwyższy napisać, że jeśli Mateusz Klich chce grać w piłkę, to na pewno nie w Niemczech. Tym razem okazał się za słaby (ew. nie lubi go trener) na drugoligowe Kaiserslautern.
Gdy na początku rundy były reprezentant Polski nie załapał się do kadry meczowej, oświadczył: – To była wspólna decyzja moja i trenera.
Zgadujemy, że dialog musiał być mniej więcej taki…
– Nie zagrasz.
– OK.
Okazało się, że panowie się świetnie dogadują i taką rozmowę powtarzają niemal co tydzień. Dzisiaj Klich ponownie nie wszedł nawet na minutę. Do tej pory nie zanotował ani jednego meczu w pierwszym składzie, a zaledwie dwa razy wchodził z ławki (na 14 oraz 18 minut).
Chyba śmiało można napisać, że sytuacja Klicha jest beznadziejna. Zespół walczy o awans, a szkoleniowiec najwyraźniej uznał, że Polak najbardziej w tej walce pomoże, jeśli po prostu nie będzie przeszkadzał.