Podekscytowani kibice rozsiadają się na trybunach, wsłuchując się w podniosły hymn Ligi Mistrzów. Ciarki na plecach. Klaszczą, krzyczą. Pierwszy gwizdek, piłka w grze. Mecz Bayernu Monachium z Realem Madryt rozpoczęty. Futbolówka z linii środkowej wędruje do Roberto Carlosa. Podanie wyjątkowo niechlujne, z którym Brazylijczyk ma wielkie problemy. Piłkę odbiera mu Hasan Salihamidžić. Podanie do środka, do wychodzącego na środek pola karnego Roya Makaaya i gol. Iker Casillas pokonany po… dziesięciu sekundach. Dokładnie osiem lat temu padł najszybszy gol w historii Ligi Mistrzów.
Był to rewanż 1/8 finału. W pierwszym meczu Real, grając na Estadio Santiago Bernabeu, wydarł zwycięstwo 3:2. Bayern, zdobywając dwie bramki na wyjeździe i trzecią w ciągu dziesięciu sekund, postawił się w komfortowej sytuacji. Rekordowo szybki gol oglądało na żywo prawie 70 tysięcy widzów. Poprzednia najszybciej zdobyta w Lidze Mistrzów bramka padła w 2002 roku, kiedy pomocnik Arsenalu – Gilberto Silva – pokonał bramkarza PSV Eindhoven w 20 sekundzie. Makaay był bezkonkurencyjny.
Spotkanie z Realem ostatecznie skończyło się wynikiem 2:1 i dalej awansowali Bawarczycy. W kolejnej rundzie zostali jednak wyeliminowani przez AC Milan.
A na koniec ciekawostka, czyli najszybszy nagrany gol, który padł w ogóle. Jego autorem znienawidzony po ostatnich mistrzostwach świata w Brazylii – Fred.