Cezary Kucharski przemówił. Sami wiecie, co to oznacza…

Ilekroć pojawia się wywiad z Cezary Kucharskim, jest co komentować. Tym razem przepytał go „Super Express”. Nas najbardziej rozbawiło, gdy dziennikarz takimi oto słowami zwrócił się do posła PO: „Lewandowskiego ustawiłeś na kilka pokoleń”.

No, Kucharski ustawił Lewandowskiego, a nie Lewandowski Kucharskiego. Mamy nadzieję, że „Super Express” będzie konsekwentny i podczas najbliższej rozmowy z napastnikiem Bayernu Monachium dziennikarz zagadnie tak: „Cezary Kucharski ustawił cię na kilka pokoleń”. Ciekawe, czy starczy tupetu.

Ale my nie o tym.

Otóż Kucharski – tak podejrzewamy – chyba ma manię na punkcie Zbigniewa Bońka i gdyby go zapytać, która godzina, to istnieje wielkie prawdopodobieństwo, iż zdołałby w odpowiedzi zaplątać prezesa PZPN. Tym razem chętnie się pochwalił transferem Bielika i nazwał go przełomem – że piłkarz nie odszedł za ekwiwalent, tylko za kasę, ale jednocześnie zapomniał wspomnieć o tym, że coraz częściej piłkarze będą odchodzić za kasę, a nie ekwiwalent, ponieważ zły Boniek zmienił przepisy i teraz można podpisywać profesjonalne kontrakty z niepełnoletnimi zawodnikami. Ot, nieistotny szczegół.

Ale w sumie my też nie o tym.

Pochwalił się Kucharski jak kieruje karierami młodych piłkarzy i stwierdził, że gdyby Rafał Wolski wciąż miał z nim umowę (ciekawe, dlaczego nie ma?), to nie wylądowałby w Mechelen, bo to słabszy klub niż Legia. Nam się wydaje, że umieszczenie go w Bari (słabszym klubie niż Legia), którego system gry kompletnie nie przystawał do atutów Wolskiego, też nie było najrozsądniejszym ruchem, ale co my tam wiemy. Podobnie jak chwalenie się, że gościowi po półrocznej kontuzji znalazło się klub w Serie A, Fiorentinę – to też niekoniecznie powód do chwały, bo dobrze prowadzony Wolski wyjechałby dopiero wtedy, gdy byłby na to gotowy.

Ale – wiecie co – my także nie o tym.

Rozbroił nas bowiem następujący fragment, dotyczący – oczywiście – Zbigniewa Bońka: „Powinien skupić się na prowadzeniu PZPN i rozwiązywaniu problemów polskich klubów. Dla mnie to dziwna sytuacja, że związek śpi na pieniądzach, a polskie kluby mają ogromne problemy finansowe. Coś tutaj jest nie tak. Weźmy sytuację Górnika Zabrze. Taki klub, z taką historią, z gigantycznymi problemami finansowymi… A związek niewiele robi, aby go uratować. Kolejny przykład to Polonia Warszawa. Chciałbym pójść na derby Warszawy. Związek miał ogromne możliwości finansowe, aby pomoc ale w żaden sposób nie próbował ratować i pomagać. (…) ŁKS, Górnik, Polonia – ja robiłbym wszystko, aby utrzymać takie kluby przy życiu. Bo są historią, marką, przyciągają ludzi. A nie widziałem żadnego zaangażowania prezesów, ani Lato w ratowanie ŁKS, ani Bońka w ratowanie Górnika. OK., można stać z boku i mówić: radźcie sobie sami. Rola prezesa powinna być inna. Nie powinien siedzieć na twitterze, ale rozwiązywać realne problemy.

Hmm… Zapomnijmy na moment, że to jakiś populistyczne pustosłowie i że nie wiadomo, na jakiej zasadzie PZPN miałby finansowo wspierać źle zarządzane – lub też zarządzane przez oszustów – kluby piłkarskie. Skupmy się bardziej na tym, co powiedział poseł Platformy Obywatelskiej.

Skoro Boniek nie powinien siedzieć na twitterze, ale rozwiązywać realne problemy… Skoro Kucharski „robiłby wszystko, aby utrzymać takie kluby przy życiu”… Widzimy przynajmniej jedno logiczne rozwiązanie. Zamiast „robić wszystko”, Kucharski mógłby na przykład zrobić cokolwiek w kwestii ustawy hazardowej, która odcięła polskie kluby od źródeł finansowania. Czyli zamiast domagać się jakichś nielogicznych posunięć od Bońka i rzucać populistyczne hasła, mógłby podjąć jak najbardziej logiczne działania w parlamencie. W końcu w tym celu go wybrano.

Istnieje też drugie rozwiązanie – może sam dofinansować te kluby, skoro tak ich dobro mu leży na sercu. Niech zacznie od kupna jednego karnetu na mecze Polonii Warszawa.

Fot. FotoPyK