Reklama

Masłowski, Bielik, Duda i… śmieszne argumenty o wieku

redakcja

Autor:redakcja

27 stycznia 2015, 08:59 • 3 min czytania 0 komentarzy

Zwariował ten Osuch, piszą kibice Legii na wieść o cenie wywoławczej za Michała Masłowskiego. Milion euro za typa, który prawie przez rok nie grał w piłkę? Za reprezentanta ostatniego w tabeli Zawiszy? Za 25-latka? Najczęstsze reakcje to złość lub ironiczny śmiech. A ulubiony argument? Za mniejsze pieniądze Legia sprowadziła Ondreja Dudę i Orlando Sa. Niech więc Osuch dłużej się nie kompromituje. Albo odda Masłowskiego za kilkaset tysięcy albo może spadać na drzewo.

Masłowski, Bielik, Duda i… śmieszne argumenty o wieku

Krótką pamięć mają kibice Legii. W ogóle wydaje się, że w futbolowym światku panuje jakieś fałszywe przeświadczenie dotyczące długości pauzy Masłowskiego. Pomocnik Zawiszy przeszedł dwie poważne operacje – przywodziciela i kolana – przez co ludziom wydaje się, że pauzował nie wiadomo ile. Tymczasem od odniesienia pierwszego urazu do powrotu na boiska Ekstraklasy minęło niespełna pół roku. Co więcej, wiosną Michał zdążył rozegrać siedem ligowych spotkań i dwa pucharowe, a po wyleczeniu się wystąpił w ośmiu spotkaniach. Przed reformą rozgrywek taki wynik oznaczałby udział w większości meczów rundy.

Inna sprawa, że gdy przed dwoma laty z Legii odchodził Rafał Wolski, większość krzyczała, że zbyt tanio został oddany. A przecież Fiorentina wzięła chłopaka, który przez pół roku nawet się nie pojawił na boisku. Nie takiego, który zdążył się wyleczyć i zagrać w ośmiu spotkaniach. Legia zainkasowała prawie trzy miliony euro za młodzika, którego przez bite sześć miesięcy nikt nie widział w akcji.

Wracając do Masłowskiego – wiosną opuścił wyłącznie mecze z kwietnia i maja. W letnim okienku transferowym Michał wciąż był gorącym towarem, a Osuch opowiadał w mediach, że ma na niego oferty opiewające na przeszło trzy miliony euro. W podobnym czasie Legia wyciągnęła z Lecha nikomu nieznanego Krystiana Bielika. Chłopaka, który miał być dopiero melodią przyszłości. Gdyby któremukolwiek z kibiców zaoferować wtedy możliwość zamiany – zabieramy Bielika, dajemy Masłowskiego – prawdopodobnie poszedłby na to każdy. Ledwie pół roku temu ktoś proponujący taką roszadę bez jakiejkolwiek dopłaty byłby wzięty za kompletnego wariata.

Jesienią Bielik rozegrał pierwszej drużynie Legii 183 minuty, podczas gdy Masłowski w Zawiszy 620, do czego dorzucił jeszcze dwa trafienia. Po Bielika zgłosił się Arsenal, więc kibice z Legią z uznaniem kiwali głową i piali nad zaradnością warszawskich działaczy. Natomiast Osuch próbujący zarobić – choć już nie tyle co wcześniej – na swoim najlepszym graczu to wciąż oszust i szarlatan.

Reklama

Co więcej, dziś Legia nie tylko może wymienić Bielika na Masłowskiego, ale jeszcze zarobić przy tym półtora miliona euro. Jeszcze miesiąc temu taki scenariusz byłby marzeniem większości kibiców Legii. Dziś, po zamknięciu transferu do Arsenalu, zaczyna się kręcenie nosem. Z obecnej perspektywy taki deal przestaje się już opłacać.

Śmieszne są też argumenty o wieku Masłowskiego. Wiadomo, że mając 25 lat nie jest się już najbardziej chodliwym towarem. Nie zmienia to faktu, że po dwóch-trzech latach dobrej gry wciąż można takiego zawodnika dobrze sprzedać. Orlando Sa w momencie przeprowadzki do Warszawy także miał 25 lat, a dziś w jego kontekście wymienia się znacznie wyższe kwoty niż milion euro. Tomasz Jodłowiec i Łukasz Broź przychodzili do Legii w wieku 27 lat, a ich też można dziś sprzedać powyżej bańki.

Wiek piłkarza nie powinien mieć dla kibiców większego znaczenia, bo w gruncie rzeczy wszystkich obowiązuje jedna zasada. Jeżeli piłkarz naprawdę odpali, to pogra w drużynie rok-dwa i wyjedzie za granicę. No chyba że osiągnie wiek Miro Radovicia i zrozumie, że odejście nie ma już większego sensu. Czyli można nawet powiedzieć, że z punktu widzenia kibiców – im starszy tym lepszy.

MICHAŁ SADOMSKI


Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...