Reklama

Linetty, Duda, Brzyski, Burliga… Okres przygotowawczy zbiera żniwo

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

24 stycznia 2015, 20:23 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jeszcze trzy tygodnie do ligi, a już przy co najmniej czterech czołowych zawodnikach Ekstraklasy można postawić znak zapytania, czy rozpoczną rozgrywki na boisku, czy może w gabinetach lekarzy. Dziś w ogóle mieliśmy pod tym względem jakąś „czarną sobotę”, bo w kilka godzin, w dwóch różnych sparingach, skasowani zostali Łukasz Burliga, Tomasz Brzyski i Ondrej Duda.

Linetty, Duda, Brzyski, Burliga… Okres przygotowawczy zbiera żniwo

W przypadku Brzyskiego historia jest o tyle bolesna, że jest już niemal pewne, że nie zagra w Amsterdamie z Ajaksem –  bo właśnie doznał „małego złamania zmęczeniowego kości sześciennej prawej stopy”. No, przynajmniej tak zdiagnozował to lekarz Legii w rozmowie z oficjalnym serwisem klubowym. Efekt tego jest jeden – Brzyski znów będzie musiał się pogodzić z kulami i nie ma co myśleć o grze przez kilka najbliższych tygodni. Duży pech. Nie grał od połowy października – wcześniej będąc największym kozakiem na swojej pozycji w całej lidze. Dziś znów wypada z talii trenera i pytanie, czy nie oznacza to, że Legii zmienia się właśnie jeden z priorytetów na liście transferowej. Z Brzyskim o miejsce na lewej obronie miał rywalizować Guilherme, a tak nie bardzo ma z kim tę rywalizację podjąć.

Jeszcze większy kłopot Legia może mieć z urazem Ondreja Dudy. To zresztą niezły paradoks, jak rzucamy okiem na wczorajszy Fakt, publikujący zdjęcie Słowaka w specjalnych, regeneracyjnych butach – pokazujący jak Legia dba o nogi warte 35 milionów – i gdy zestawimy to z dość absurdalnym wejściem Davida Limberskiego z Viktorii Pilzno. Spóźnionym, ostrym atakiem, rzadko spotykanym w sparingach. Duda nie dokończył meczu z Czechami. Został odwieziony na prześwietlenie, a prezes Leśnodorski, pytany o niego na łamach legionisci.com, odpowiada: – Nic jeszcze nie wiadomo, ale może być źle albo bardzo źle. Jakakolwiek będzie ostateczna diagnoza, w Legii muszą mieć teraz lekką nerwówkę. Wiadomo, że wszystko, co zaważy na wiosennej formie Słowaka, może być dla klubu bardzo kosztowne.

To samo tyczy się Karola Linettego, który dość otwarcie deklaruje, że chciałby odejść do Anglii – nie teraz, lecz latem. Jego menedżerowie przekonują, że propozycji ma mnóstwo, a on… Póki co nie zaliczył ani jednego pełnego dnia przygotowań do rundy. Rozsypał się już na pierwszym treningu. Doznał urazu stawu skokowego i w efekcie odpadają mu obydwa zimowe obozy.

Reklama

Ciekawe, swoją drogą, jak takie incydentalne przypadki nieraz potrafią uruchomić lawinę wydarzeń. Jak jedno boiskowe wejście niekiedy zmusza klubowych działaczy do niespodziewanego wysiłku. W Krakowie, na ten przykład, rozsypał się właśnie Łukasz Burliga, a wiadomo, że w Wiśle nie ma dla niego zastępcy. Mógł nim być kiedyś Marko Jovanović, tyle że właśnie rozwiązał kontrakt, a problemy, z którymi się od dawna boryka mogą nawet definitywnie zakończyć jego karierę. Póki co żaden z lekarzy nie ma zamiaru wziąć na siebie tej odpowiedzialności i dać mu zielonego światła na powrót. Uraz kolana Burligi teoretycznie może więc wpłynąć na rozwój wydarzeń w sprawie Bobana Jovicia. Prawego obrońcy, który z Wisłą podpisał kontrakt obowiązujący od lipca. Żeby ściągnąć go do Krakowa tej zimy, trzeba zapłacić.

Smuda ostatnio mówił, że on nie zamierza brać piłkarzy “na dzika”, bo to nie w jego zwyczaju. Ale w kwestii prawego obrońcy może mu się chwilowo odmienić.

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
2
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...