– Od razu, po meczu z Southampton, wiedziałem, że tak będzie. Boję się, że Szczęsny nie zagra już do końca sezonu, co zresztą sugerował jeden z byłych piłkarzy Arsenalu, mający, zdaje się, niezłe przecieki z klubu. No niestety, wystraszony Wenger zrobił z Wojtka kozła ofiarnego i mamy duży kłopot – mówi na łamach Super Expressu Jan Tomaszewski. Zapraszamy na środową prasówkę.
FAKT
O chuliganach, którzy grożą Zawiszy, mogliście przeczytać już na Weszło. To cytujemy tekst zupełnie inny – Ewa Pajor zagra w Realu. To znaczy, w kobiecym odpowiedniku.
Nasza najlepsza piłkarka, młoda Ewa Pajor (18 l.), jest o krok od przejścia do kobiecego „Realu Madryt”. Młoda zawodniczka Medyka Konin już wkrótce podpisze kontrakt z ekipą VfL Wolfsburg, triumfatorem kobiecej Ligi Mistrzów! (…) – Zobaczyłam nowy stadion, szatnie, murawę. Wszystko było takie profesjonalne. W zasadzie już się dogadaliśmy – mówi nastolatka, która już w lutym podpisze kontrakt z VfL. O utalentowaną Polkę pytały także inne kluby, w tym słynne francuskie PSG. Polka jednak od samego początku była zdecydowana na klub z miasta Volkswagena. Takiemu klubowi, tak jak Realowi Madryt, po prostu się nie odmawia – wyjaśnia powody swojej decyzji Ewa Pajor.
Okienko transferowe w Polsce zdominował Bielik. A co poza tym ruchem?
Choć powroty do Polski Jakuba Wawrzyniaka (32 l.), Dominika Furmana (23 l.) i Grzegorza Wojtkowiaka (31 l.) robią mniejsze wrażenie niż wytransferowanie a wielkie pieniądze młokosa z Legii, to selekcjoner Adam Nawałka (58 l.) na pewno jest zadowolony, że każdego z trzech wymienionych będzie miał wiosną na oku. W zaciągu cudzoziemskim do naszej ligi, który jest już stałym elementem każdego okna transferowego, największe zainteresowanie budzi CV Erika Jendriska (29 l.).
Teksty z Faktu znajdziecie również na efakt.pl
RZECZPOSPOLITA
Kandydatura od milionera – o co w chodzi w tekście Olgierda Kwiatkowskiego? Sprawdźmy.
David Ginola chce zostać prezydentem FIFA. Tam gdzie grał – we Francji i Anglii – kandydaturę traktuje się z przymrużeniem oka. – Myślałem o tym od dłuższego czasu, nie spałem przez wiele nocy. To gigantyczny obowiązek. Ale biorę na siebie pełną odpowiedzialność. Bronimy ważnych wartości – tłumaczył motywy własnej decyzji były reprezentant Trójkolorowych. Na konferencji nie poruszył jednak żadnego z drażliwych tematów dotyczących FIFA. „Wiemy, że obecny system nie działa” – napisał ogólnikowo na swojej stronie internetowej „TeamGinola”.
Teksty z Rzeczpospolitej znajdziecie również na rp.pl
GAZETA WYBORCZA
O kabarecie za miliony euro pisze Jarosław Bińczyk. Innymi słowy, w Rosji przestaje być śmiesznie.
Szefowi rosyjskiej federacji piłkarskiej grozi do trzech lat więzienia za długi wobec Fabia Capella, trenera piłkarskiej reprezentacji. Sprawa zrobiła się tak poważna, że głos zabrali politycy z Kremla. (…) Prezesa federacji Nikołaja Tołstycha atakują dziennikarze, politycy, a najbardziej minister sportu Witalij Mutko. Ten ostatni mówi o wstydzie dla kraju i konieczności dymisji nieudolnego zarządcy, którego zresztą sam wyznaczył, gdy odchodził ze związku do rządu. Dodatkowych pieniędzy dla Capella jednak nie zamierza dać. – Niech działacze obniżą sobie pensje i zamiast wypoczywać w dalekich krajach, na wakacje zaczną jeździć na Krym – podaje receptę. W grudniu długami zajęła się inspekcja pracy. Podobno ktoś złożył doniesienie o nieprawidłowościach. Podejrzewano włoskiego trenera, ale zaprzeczył, podobnie jak Mutko. Po kontroli federacja dostała czas do 19 stycznia na wypłatę zobowiązań. Termin nie został dotrzymany, za co związek i prezes zostali ukarani mandatami – odpowiednio 40 i 4 tys. rubli, czyli 530 i 53 euro. Teraz sprawa ma zostać skierowana do sądu, a wtedy Tołstych może nawet trafić na trzy lata do więzienia.
Ile razy może wrócić Marcin Wasilewski? – zastanawia się Michał Szadkowski.
35-letni stoper zagrał w tym sezonie 13 meczów w lidze, według serwisu Whoscored.com jest najlepszym piłkarzem Leicester. Żaden zawodnik beniaminka tak często nie wybija piłki (9,3), żaden nie ma tylu przechwytów (3,4 na mecz). A pod względem odbiorów Wasilewski jest piątym zawodnikiem całej Premier League (dane: Squawka.com). (…) Leicester to “tylko” ostatnia drużyna ligi angielskiej, ale Premier League (działa od 1992 r., wcześniej najwyższa liga nazywała się First Division) polskich piłkarzy z pola nie chciała dotąd właściwie wcale. Choć bramkarze pracowali (Dudek w Liverpoolu, Kuszczak w Manchesterze United) albo pracują (Szczęsny w Arsenalu) w największych wyspiarskich firmach, to dorobek naszych obrońców, pomocników i napastników jest mizerny, a w XXI w. – żaden. Rasiak (Tottenham, Bolton), Smolarek (Bolton), Fojut (Bolton), Świerczewski (Birmingham) i Olisadebe (Portsmouth) w sumie zagrali w Premier League 31 meczów, nie strzelili ani jednego gola. Na trafienie w drugiej lidze rankingu UEFA czekamy blisko 23 lata, od 19 sierpnia 1992 r., gdy napastnik Evertonu Robert Warzycha pokonał bramkarza Manchesteru United. Oprócz niego nogę na boiskach Premier League postawili jeszcze tylko Zbigniew Kruszyński (Coventry) i Dariusz Kubicki (Aston Villa, Sunderland).
Teksty z Gazety Wyborczej znajdziecie również na Sport.pl
SUPER EXPRESS
Jan Tomaszewski zabiera głos i przekonuje, że Szczęsny został kozłem ofiarnym.
Niektórzy liczyli, że afera z Wojtkiem Szczęsnym w roli głównej rozejdzie się po kościach, ale jednak Wenger nie odpuścił.
– Od razu, po meczu z Southampton, wiedziałem, że tak będzie. Boję się, że Szczęsny nie zagra już do końca sezonu, co zresztą sugerował jeden z byłych piłkarzy Arsenalu, mający, zdaje się, niezłe przecieki z klubu. No niestety, wystraszony Wenger zrobił z Wojtka kozła ofiarnego i mamy duży kłopot.
(…)
No to co z obsadą bramki w kadrze?
– No właśnie. Mnie Wojtek z Arsenalu kompletnie nie interesuje. Mnie interesuje Wojtek z kadry. I tu mamy ogromny kłopot. Szczęsny jest nam NIEZBĘDNY. Dlatego apeluję do Zbyszka Bońka o zorganizowanie spotkania Nawałki z Wengerem. Bońkowi nie odmówią, to da się zrobić. Żeby Nawałka dowiedział się w kuluarach, o co chodzi i na czym stoi. Bo to on może na tej sytuacji ucierpieć najbardziej. Wstawi niegrającego Szczęsnego na Irlandię? Jak Wojtek coś zawali, to prasa zje trenera. Jak nie wstawi, a zawali inny bramkarz? Też będzie źle. Nawałka musi ustalić, co będzie dalej. Jeśli potwierdzą się informacje, że Szczęsny ma nie zagrać do końca sezonu, to lepiej, żeby poszedł na wypożyczenie.
Teksty z Super Expressu znajdziecie również na gwizdek24.pl
SPORT
Oto okładka Sportu.
Co ciekawego w środku? Niewiele, naprawdę niewiele. Lecimy nagłówkami:
– Fornalik odstrzelił tej zimy dziesięciu piłkarzy
– Kędziora i Szumski wracają, ale ich przyszłość jest nieznana
– Urynowicz na razie nie idzie do Górnika
– Podoliński zadowolony z transferów
Zbigniew Koźmiński w swoim felietonie pisze o stażu „zza płota”.
Do poniższego felietonu zainspirowała mnie prasowa notatka o wyjeździe Mariusza Rumaka, trenera Zawiszy, na zagraniczny staż do Porto. Akurat w momencie rozpoczęcia przygotowań przez jego zespół do rundy wiosennej; a przypomnę, że bydgoszczanie mają co odrabiać w ligowej tabeli! Pal licho tygodniową nieobecność pierwszego trenera na zajęciach. Na kilkudniowych ćwiczeniach wyłącznie z trenerem przygotowania fizycznego zespół na pewno nie straci. Bardziej chodzi tu i ów staż właśnie, który w przypadku wielu polskich młodych trenerów jest wyłącznie pretekstem do zdobycia stosownego – wymaganego przepisami licencji UEFA Pro – papierka. Bo jak inaczej traktować wyprawę na drugi koniec Europy w okresie startowym docelowego klubu? W zespołach zachodnich – zwłaszcza w trakcie gry systemem sobote-środa-sobota – mikrocykl treningowy jest specyficzny. Ewentualnemu obserwatorowi-stażyście najłatwiej wówczas zobaczyć pracę… masażysty i gospodarza rozkładającego koszulki w szatni. Tylko co to wniesie w jego wiedzę fachową?
I jeszcze jeden tekst o akademiach piłkarskich – Uczyć się od najlepszych.
Na pierwszy ogień idzie Hertha Berlin, zwycięzca ostatnich dwóch edycji Lech Cup, czyli poznańskiego turnieju dla zawodników do lat 12. Tam nie ma przypadku, a najdrobniejsze szczegóły są zaplanowane i dopracowane. – Musimy przygotować zawodników do nieszablonowej gry oraz określonego procesu myślenia. Stawiamy na rozwój mentalności. Nasi zawodnicy od najmłodszych lat przygotowani są na wiele wariantów. Rozwijamy w nich kreatywność, a przy tym ustalamy określone cele – tłumaczy Christian Metke, trener drużyn młodzieżowych. – Dzisiejszy futbol jest wymagający. Piłkarze muszą być szybcy i tę cechę staramy się rozwijać już u najmłodszych. Uczymy gry na jeden kontakt i przez to staramy się mieć wpływ na posiadanie piłki. Ale żeby było jasne, nie jesteśmy nie wiadomo jak wymagający, bo to zabija zapał u dzieci. Radość gry przede wszystkim. To nasze hasło przewodnie.
Teksty ze Sportu znajdziecie również na katowickisport.pl
PRZEGLĄD SPORTOWY
A tak zachęca PS…
Zaczynamy rankingiem transferów w lidze polskiej.
1. Bielik
2. Wawrzyniak
3. Jendrisek
4. Furman
5. Wojtkowiak
Sam tekst o letnich transferach cytowaliśmy już w Fakcie. Tymczasem okazuje się, że Malarz nie trafi do Legii.
Mistrzowie Polski nie osiągnęli porozumienia z PGE GKS Bełchatów, który zażądał za swojego kapitana pół miliona złotych kwoty odstępnego. Przy Łazienkowskiej uznano za bezzasadne płacenie takich pieniędzy za 35-letniego bramkarza, który byłby numerem dwa.
Sporo jest dziś plotek transferowych i mało znaczących informacji. Że wspomnimy choćby:
– Niepewne losy Helio Pinto
– Sloboda leci na obóz z Podbeskidziem
– Mila i Lacny wyjeżdżają ze Śląskiem
Poza tym, Lech planuje transfery last minute.
Szefowie klubu zapewniają, że zimą na pewno kupią dwóch piłkarzy – stopera oraz defensywnego pomocnika, a jeśli trafi się okazja, być może pojawić się też napastnik. Przy Bułgarskiej w sprawie transferów na razie cisza, mimo iż tylko 25 dni pozostało do pierwszego tegorocznego spotkania Lecha – z Pogonią w Szczecinie. W klubie jednak zapewniają, że nowi piłkarze pojawią się tej zimy w zespole, ale – w przypadku Kolejorza już tradycyjnie – rzutem na taśmę. Lech w poprzednich latach rzadko zimową przerwę traktował jako okres na dokonanie solidnych wzmocnień. Teraz jednak nie ma wyjścia. Dlaczego? Wynika to z ustaleń, jakie zostały poczynione jeszcze w sierpniu. Maciej Skorża, wówczas kandydat na trenera wicemistrzów Polski, podczas negocjacji umówił się z szefostwem klubu, że zimą pozyska kilku nowych piłkarzy. Dostał na to gwarancję. I teraz ma być ona zrealizowana. Wszystko jednak się opóźnia. Nowi gracze mieli pojawić się już przed pierwszym w tym roku treningiem, który odbył się 5 stycznia. Potem dojeżdżać mieli na pierwsze zgrupowanie, które… właśnie się skończyło.
Z kolei obońca Nowaka doszukuje się spisku.
Komisja Dyscyplinarna badająca sprawę dopingu Dawida Nowaka przesłuchała Michała Mirotę, jednego z trenerów Cracovii. – Obrońca piłkarza doszukuje się w tej sprawie spisku – mówi trener Pasów. Mirota pracuje w Cracovii od początku tego sezonu, jest trenerem przygotowania fizycznego. Ma kontakt z odżywkami, stąd decyzja o wezwaniu go przed oblicze komisji. – Moje zeznania trwały raptem 10 minut. Pytania sugerowały, że ktoś Dawidowi podrzucił ten środek. Powiedziałem, że to bzdura. Bardziej niż komisja wałkowała mnie mecenas piłkarza. Wyglądało to na szukanie spisku – mówi nam Mirota. Domniemanego spisku na razie udowodnić się nie udało i członkowie komisji zrozumieli już, że będzie to bardzo trudne. Wszystkie dotychczas przesłuchiwane osoby wyparły się odpowiedzialności za podanie piłkarzowi zakazanego środka, a Nowak do tej pory nie przedstawił twardych dowodów.
Teksty z PS znajdziecie również na przegladsportowy.pl