Atak Cracovii, szczególnie po odpadnięciu Dawida Nowaka, nie wygląda wcale o wiele lepiej, niż słynna krakowska defensywa. Że wzmocnienia są konieczne do walki nieco wyżej, niż przepychanka z Ruchem i Koroną – to wiadomo od pierwszego spotkania tego sezonu. Że przydałoby się jeszcze ze dwóch, może nawet trzech gości pokroju Covilo – wie każdy fan Ekstraklasy.
Dziś pojawia się światełko w tunelu. Do Cracovii na 2,5 roku trafia Erik Jendrisek sprowadzony do Polski przez agenta Daniela Webera. 33 występy w kadrze Słowacji, w CV między innymi Schalke oraz Freiburg. Ostatnio 28-latek wrócił do kraju, by grać w Spartaku Trnava, ale po trzynastu występach w lidze (pięć goli) oraz 180 minutach w przegranym dwumeczu Ligi Europy z FC Zurych, przechwytuje go Cracovia.
Na co możemy liczyć? Sugerując się zarówno jego formą w lidze słowackiej, jak i liczbą występów w kadrze – solidnej jakości na niezłym poziomie. Czyli klubów trochę wyżej, niż Cracovia. Czy zrobi furorę jak Covilo? Na takie wyroki jest zdecydowanie za wcześnie. Mamy jednak wrażenie, że byłym piłkarzem Schalke i gościem z ponad 30 występami w kadrze nie pogardziłyby nawet zespoły z pierwszej ósemki, a co dopiero Cracovia. Gdzie tkwi haczyk? Ani we Freiburgu, ani w Energie Cottbus nie strzelał zbyt często, a ostatni naprawdę bardzo dobry sezon – nie licząc ubiegłej rundy – zaliczył pięć lat temu, w rozgrywkach 2. Bundesligi. W barwach Kaiserslautern strzelił wówczas 15 goli w 31 występach i mocno przyczynił się do awansu.
Kibicom Cracovii pozostaje trzymać kciuki, by przypomniał sobie te czasy. Tak czy owak – czekamy. To z pewnością bardzo interesujące wzmocnienie. Na razie na papierze.
TĆ
Fot. FotoPyK