To już przesądzone. Polska otrzyma organizację finałów mistrzostw Europy w piłce nożnej do lat 21, które odbędą się w 2017 roku. UEFA wcieli te decyzję w życie podczas najbliższego posiedzenia Komitetu Wykonawczego, który odbędzie się 26 i 27 stycznia w Nyonie. Biało-czerwoni w finałowym turnieju zagrają po raz pierwszy od 23 lat. – Na chwilę obecną sytuacja wygląda tak, że nic w zamian nie dostaniemy – grzmiał kilka dni temu członek zarządu PZPN Kazimierz Greń na portalu onet.pl. Wypowiedź szefa Podkarpackiego ZPN dotyczyła rezygnacji z ubiegania się o współorganizację EURO 2020, by dostać młodzieżowy turniej trzy lata wcześniej. spokajamy, panie Kazimierzu. Według naszych informacji polska kandydatura już dawno odstraszyła inne kraje – Norwegię, Austrię i Białoruś, które miały ochotę zorganizować tę imprezę – pisze dziś Fakt i PS. Zapraszamy na przegląd prasy.
FAKT
Zaczynamy od Faktu i to z przytupem – od tematu, który sygnalizowaliśmy już wyżej. Piłkarskie Euro znowu w Polsce. W 2017 roku zorganizujemy mistrzostwa do lat 21.
– Na chwilę obecną sytuacja wygląda tak, że nic w zamian nie dostaniemy – grzmiał kilka dni temu członek zarządu PZPN Kazimierz Greń na portalu onet.pl. Wypowiedź szefa Podkarpackiego ZPN dotyczyła rezygnacji z ubiegania się o współorganizację EURO 2020, by dostać młodzieżowy turniej trzy lata wcześniej. Uspokajamy, panie Kazimierzu. Według naszych informacji polska kandydatura już dawno odstraszyła inne kraje – Norwegię, Austrię i Białoruś, które miały ochotę zorganizować tę imprezę. A EURO 2020 i tak było poza naszym zasięgiem. UEFA zasugerowała na początku minionego roku organizatorom finałów ME od 2004 do 2016 roku (Portugalia, Austria i Szwajcaria, Polska i Ukraina, Francja), by nie ubiegali się o kolejne. Już dziś możemy być pewni, że za dwa tygodnie organizacja młodzieżowych mistrzostw Europy 2017 zostanie oficjalnie przyznana Polsce. To druga najważniejsza reprezentacyjna impreza na Starym Kontynencie. Prezes PZPN Zbigniew Boniek od dłuższego czasu był w stałym kontakcie w tej sprawie z prezydentem UEFA Michelem Platinim oraz dyrektorem rozgrywek.
Adam Nawałka rusza na przegląd kadr. Pierwszy przystanek to Włochy, ale w najbliższym czasie selekcjoner zamierza odwiedzić też Anglię i Holandię. Ma zamiar spotkać się także z tymi, którym do jego kadry nieco dalej – na przykład z Piotrem Zielińskim. Aktywny nasz selekcjoner.
W ramkach:
– Kamiński z Ruchu odejdzie do Japonii
– Cierzniak może trafić do Celticu… albo Rangersów
– Wisła bezskutecznie próbuje sprzedać Chaveza
– Cracovia jeszcze poczeka na Cetnarskiego.
Lewandowscy? Jeśli zakupy to tylko w Warszawie. Typowo tabloidowy temat.
Dom handlowy Vitkac jest najdroższym i najbardziej ekskluzywnym obiektem tego typu w stolicy. Swoje butiki mają tam najbardziej znani projektanci świata, tacy jak Gucci czy Armani, a ceny potrafią zawrócić w głowie nawet klientom z grubym portfelem. To miejsce wyłącznie dla bogaczy, na których wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych za buty czy torebkę nie robi wielkiego wrażenia. Robert i Ania nie muszą jednak przejmować się takimi drobiazgami. Napastnik reprezentacji Polski w Bayernie Monachium zarabia około 10 milionów euro rocznie, a jego żona również świetnie sobie radzi jako wzięta specjalistka od jakości żywienia oraz fitness. Nic dziwnego, że para może pozwolić sobie na jeżdżenie na wspólne zakupy dwoma samochodami, z których każdy pali blisko 20 litrów na sto kilometrów. Ze sklepów też nie wyszli z pustymi rekami, o czym mogą świadczyć dźwigane przez nich torby.
Niepewna przyszłość Marka Saganowskiego. Napastnik Legii po powrocie z urlopów spotka się z władzami klubu, żeby rozmawiać o swojej przyszłości. Pytanie: czy na boisku?
Marek Saganowski po 14 stycznia, kiedy wróci z urlopu, spotka się z władzami klubu, by porozmawiać o swojej przyszłości. Umowa napastnika wygasa po zakończeniu sezonu, ale piłkarz chętnie pograłby w piłkę jeszcze rok. Nie jest jednak pewne, że Legia podpisze z Saganowskim nowy kontrakt. Prezes mistrza Polski Bogusław Leśnodorski nie wyklucza bowiem innego rozwiązania: – Ostatnio Marek wspominał, że interesuje go szkolenie młodzieży. Na pewno chcielibyśmy, żeby pozostał w klubie. Mamy zamiar współpracować z osobami, które czują się emocjonalnie związani z Legią. Dlatego niedawno zatrudniliśmy Vukovicia, a naszym skautem został Ljuboja.
Czy w Śląsku Wrocław wierzą w mistrzostwo Polski? Mogą liczyć na wysokie premie.
Wprawdzie już od ponad roku Śląsk jest poddawany finansowej kuracji odchudzającej, ale szefowie klubu doszli do wniosku, że mimo wszystko warto w drużynie stosować też techniki motywacyjne. Dlatego obiecali piłkarzom 1 mln 300 tysięcy złotych premii, jeśli w tym sezonie zdobędą mistrzostwo Polski. To oznacza, że ten cel we Wrocławiu traktują jako całkiem realny. Za drugie miejsce dadzą zawodnikom 900 tysięcy, a za trzecie – 600 tys. Skoczą też premie za wygrane mecze – będzie to 100 tysięcy na drużynę za każde trzy punkty (do tej pory było 85 tys zł) i 30 tys za remis. Ale połowa trafi do “zamrażarki” i zostanie wypłacona, gdy drużyna zajmie miejsce na podium. Śląsk nagrodzi też piłkarzy za zdobycie Pucharu Polski – pół miliona złotych do podziału na całą drużynę.
GAZETA WYBORCZA
Na łamach Wyborczej dzisiaj Przemysław Zych i “Arabska mordęga Łukasza Szukały”.
Szukała w lipcu trafi tam, gdzie tuż po rozgrzewce piłkarze… rozwijają dywaniki i modlą się, co takiej rozgrzewce właściwie odbiera sens. Zagra w Arabii Saudyjskiej, w meczach o często tak przewidywalnym przebiegu, że akcje rozrysować można jeszcze przed ich rozpoczęciem. Nie obejrzą go w barwach Al Ittihad kobiety, które mają zakaz wstępu na stadiony. I reprezentacja Polski będzie jedną z czterech – obok Słowacji, Słowenii i Rumunii – zajmujących w kwalifikacjach Euro 2016 miejsce premiowane awansem z podstawowym piłkarzem w tak słabej i egzotycznej lidze. – Jej oglądanie to straszliwa mordęga. Przez większość sezonu Szukała będzie miał do czynienia z naprawdę słabymi rywalami – mówi analityk firmy Instat Andrzej Gomołysek, wynajmowany do przyglądania się spotkaniom rozgrywanym w 40-, 50-stopniowych upałach Arabii. Szukała nie będzie się poświęcał za darmo, od lipca przez dwa lata ma pobierać około 1,5 mln euro za sezon. Według rumuńskich dziennikarzy w Steaule Bukareszt zarabiał kilkaset tysięcy. Obrońca obawiał się, że na skok na kasę alergicznie zareaguje selekcjoner Adam Nawałka. 31-latek to coraz ważniejszy gracz dla Polski. Gdyby obniżył loty, reprezentacja byłaby w niebezpieczeństwie, w kraju klasowych zmienników na tej pozycji brakuje od lat. Dzień przed podpisaniem kontraktu Szukała miał zadzwonić do trenera, a treść rozmowy przytoczyły rumuńskie dzienniki: “Rozmawiałem z Nawałką. Gdy powiedziałem mu, ile mam zarabiać w Al Ittihad, zachęcał mnie do transferu”. Selekcjoner zaprzeczał, gdy się z nim skontaktowaliśmy. – To chyba żart. To, o czym rozmawialiśmy z Łukaszem, zostaje między nami. Również Łukasz wypowiada się w taki sposób – przekonuje nas trener. Ale Rumuni przytaczają też inne słowa. – Selekcjoner miał mu powiedzieć, że nieważne, gdzie gra, ale jak gra – mówi dziennikarz Cesar Uricec z gazety “Click”.
SPORT
Kamiński odchodzi do Japonii.
Ruch dobrze zarobi na transferze swojego bramkarza do Jubilo Iwata.
Gdy zimą 2013 roku napastnik Arkadiusz Piech przeszedł do tureckiego Sivassporu, na konto chorzowskiego klubu wpłynęło 200 tysięcy euro. Ruch nie był wtedy zadowolony. Teraz sytuacja wygląda inaczej. Nieoficjalnie mówi się, że za Kamyka chorzowianie otrzymają podobną kwotę, ale za bramkarzy płaci się zdecydowanie mniej niż za graczy ofensywnych. Poza tym Kamiński miał z Ruchem umowę ważną tylko do końca sezonu. Prezes Dariusz Smagorowicz oraz pozostali działacze klubu nie wypowiadają się na temat transferu, czekając aż Japończycy odeślą podpisane dokumenty związane ostatecznie finalizujące odejście Kamińskiego. Na Cichej przekonują jednak, że transfer jest przesądzony. Piłkarz w Azji zarobi zdecydowanie więcej niż w Ruchu, gdzie otrzymywał miesięcznie około 15 tysięcy złotych. – Z tym, że życie w Japonii jest bardzo drogie – podkreśla Piotr Sowisz…
W ramce Piotr Świerczewski, który przekonuje, że Japonia to najpiękniejszy kraj świata. A na stronie obok – Górnik Zabrze. Gorące popołudnie, rozmowy o kasie.
Zabrzanie przed południem trenowali w hali na Matejki, a później spotkali się z zarządem. Było… gorąco, niekoniecznie z powodu temperatury panującej w klubowym budynku. Zaległej pensji na na razie nie będzie i nie bardzo wiadomo, skąd wziąć środki na kilka kolejnych. Mowa o trzech pierwszych miesiącach tego roku, co jest związane z procesem licencyjnym. Wszystkie kluby do końca marca mają przedstawić dokumenty potrzebne do jej otrzymania, a więc muszą do tego czasu wyczyścić zaległości. Czas na zawarcie ugód jest w tym roku jeszcze krótszy, bo tylko do końca stycznia. Dlatego Górnik niechętnie chce wydawać pieniądze na bieżącą działalność. To z kolei nie bardzo podoba się piłkarzom, którzy obietnic i przesuwanych terminów mają serdecznie dość. Usłyszeli dwa pomysły, jak klub chce zrealizować finansowe zaległości i obie nie bardzo przypadły drużynie do gustu.
– Korona odwołuje wyjazd na zgrupowanie
– Świerczok przed szansą na zaistnienie w ekstraklasie
– Cetnarski ciągle nie w pełni zdrowy
W Podbeskidziu mają problem ze Slobodą. Antonem Slobodą.
Słowak, który jest bardzo ważny dla gry Podbeskidzia, w ostatnim meczu zeszłego roku doznał kontuzji skręcenia stawu skokowego. Leczenie urazu nie przebiega jednak najlepiej. Slobody nie było na pierwszych treningach i jest bardzo wątpliwe, by pojechał z zespołem na obozy. Po cichu mówi się, że może nie zdążyć nawet na początek rozgrywek ligowych, który nastąpi już za pięć tygodni. Oficjalnie jednak nikt w klubie nie podejmuje się podania dokładnego powrotu Słowaka na boisko. – Antek ma poważny uraz. Doszło do rozwarstwienia mięśni. Byliśmy ostatnio na kursokonferencji i rozmawialiśmy….
Trenuje również Piast. Z 30 zawodnikami i na razie bez Angela Pereza Garcii.
Pierwsze zajęcia odbyły się na boisku w Knurowie. Po środowych badaniach i testach wydolnościowych zawodnicy w końcu dostali możliwość zagrania w piłkę. Zajęcia, które poprowadzili asystenci Bogdan Wilk i Krzysztof Szumski trwały aż dwie godziny. Angel Perez Garcia nie mógł w nich uczestniczyć z powodów rodzinnych. Do ekipy ma dołączyć już dziś. W zajęciach wzięła udział liczna, bo ponad 30-osobowa grupa piłkarzy. – Oprócz ścisłej kadry byli z nami zawodnicy z drugiej drużyny, którzy wczoraj przeszli badania. Pojawiło się również trzech nowych chłopaków, którym chcemy się przyjrzeć. Może przydadzą się w przyszłości… – powiedział nam Bogdan Wilk, który niejako “zadebiutował” w swojej nowej roli, czyli asystenta trenera Piasta. Wcześniej pełnił funkcję menedżera drużyny. – To dla mnie taka nowa-stara rola, bowiem zawsze byłem w sztabie szkoleniowym, czy w Piaście czy w poprzednich klubach.
Sport bardzo dokładnie, dzień po dniu, informuje, co dzieje się w śląskich klubach.
SUPER EXPRESS
Super Express rozmawia dziś z Bartoszem Białkowskim, który nie tylko robi furorę ostatnimi występami w barwach Ipswich, ale również… swoją brodą.
Z miejsca stałeś się ulubieńcem kibiców Ipswich, których zachwyca nie tylko twoja forma, ale i pokaźna… broda.
– Fani wybrali mnie “piłkarzem listopada”, a w grudniu zgłosili mnie do internetowego konkursu “Broda roku 2014”. Jeszcze na dwie godziny przed końcem plebiscytu byłem daleko w tyle. Ale kibice wzięli się do pracy i nagle wskoczyłem na drugie miejsce! Ostatecznie konkurs wygrała triumfatorka Eurowizji Conchita Wurst.
-Czy po tych wyborach koledzy wołają na ciebie “Conchita”?
– Nie, ale śmiechu mieliśmy co niemiara. Koledzy mówili, abym nie wpadł na pomysł zgolenia brody, bo skoro tak dobrze nam idzie, to nie będziemy nic zmieniać.
Jak żona reaguje na twój wygląd?
– Niespecjalnie jej się podoba, nawet próbowała to zmienić. Gdy spałem wzięła nożyczki i obcięła mi kilka włosów. Ale od razu się przebudziłem (śmiech).
Generalnie, rozmowa, którą w święta mogliście poczytać na Weszło – znacznie lepsza.
Turcja kusi ligowców. To tam będą się przygotowywać do wiosny.
Do rozpoczęcia wiosennych zmagań w Ekstraklasie pozostał miesiąc, ale polscy ligowcy już rozjeżdżają się po świecie na zgrupowania. Najpopularniejszym kierunkiem pozostaje Turcja, gdzie przygotowywać się będzie aż 15 klubów. Wszyscy próbują oszczędzać. Stąd pomysł, że śląskie kluby na zgrupowanie do Turcji polecą… jednym samolotem. Taki pomysł… nie spodobał się fanatycznym kibolom Ruchu, Górnika, Piasta i Podbeskidzia, jednak jest on uzasadniony ekonomicznie, pozwoli oszczędzić po kilkanaście tysięcy złotych, a przy okazji mnóstwo czasu, bo piłkarze wylecą z Pyrzowic, a nie – jak do tej pory – z Berlina czy Wiednia. Na ligowców czekają nie tylko atrakcyjne ośrodki i wspaniała pogoda, ale też wymagający sparingpartnerzy. Mistrz Polski Legia Warszawa zmierzy się na przykład z uczestnikiem Ligi Mistrzów Zenitem St. Petersburg, a Lechia Gdańsk – z Akhisarem Belediyespor, którego…
Mamy też Jacka Kazimierskiego, który broni Wojtka Szczęsnego.
Nad Wojciechem Szczęsnym zebrały się ostatnio czarne chmury. Afera papierosowa, błędy w meczu z Southamptom i rzekomy konflikt z Arsene Wengerem. Sytuacja bramkarza Arsenalu wygląda nieciekawie, ale w obronie Szczęsnego stanął Jacek Kazimierski. – Talent Szczęsnego rozwinął się bardzo szybko. Teraz nie będzie się rozwijał, bo już jest na bardzo wysokim poziomie. Czy on źle broni? To nie jest talent, który ma się rozwijać. On ma zachować stabilną formę. Co on ma teraz salta robić w powietrzu – podkreślił Kazimierski, odnosząc się do słów ojca piłkarza…
PRZEGLĄD SPORTOWY
Temat dnia: Euro znowu w Polsce.
I zaczynamy od tych samych tekstów, których nieco okrojone wersje cytowaliśmy już z Faktu. Nawałka robi przegląd wojsk, a my dostajemy kolejną piłkarską imprezę.
Nie bez znaczenia była też pozycja w europejskich strukturach Macieja Sawickiego. Sekretarz generalny PZPN zasiada w szesnastoosobowej Komisji Rozgrywek Reprezentacji Narodowych, której przewodniczy prezydent niemieckiej federacji Wolfgang Niersbach. To właśnie tam ustalane są formaty i zasady takich turniejów jak mistrzostwa Europy czy Liga Narodów – potem akceptowane przez Komitet Wykonawczy. – Nasza aplikacja jest na najwyższym poziomie. Starannie wszystko przygotowaliśmy. Z optymizmem czekamy na decyzję – dość lakonicznie odpowiada Sawicki. Polska przygotowała 500-stronicową propozycję organizacji turnieju. Zawarła w nim dwa warianty, A i B, w jakim można przeprowadzić imprezę. Wariant A – ogólnopolski. Wariant B – regionalny. Chodzi o rozmieszczenie sześciu stadionów, które miałyby gościć dwanaście reprezentacji. Polska jest za wariantem A, UEFA za tym drugim. Chciałaby, aby turniej odbył się na relatywnie małej powierzchni, gdzie obiekty oddalone będą od siebie maksimum 180–200 km. Jeśli Platini i spółka nie daliby się przekonać do wariantu A, mistrzostwa odbędą się w centralno-wschodniej Polsce, z finałem najprawdopodobniej w Warszawie na stadionie Legii. W styczniu jeszcze nie poznamy decyzji, w których miastach będą rozgrywane mecze.
W jakim składzie możemy zagrać na tej imprezie? PS robi małą symulację.
Potencjalny skład Polaków wygląda obiecująco. Kłopoty były z obsadą bramki, bo w rocznikach 1994–95 nie ma nikogo, kto grałby regularnie, ale na szczęście jesienią błysnął Bartłomiej Drągowski (rocznik… 1997). Mamy młodych piłkarzy, którzy są w mocnych zachodnich klubach. Paweł Dawidowicz kosztował latem Benficę 1,5 mln euro, za Pawła Bochniewicza Udinese zapłaciło 500 tys. euro mniej. Paweł Cibicki bez kompleksów grał w Lidze Mistrzów. Igor Łasicki ma za sobą debiut w Serie A. Kadra na turniej będzie liczyła 23 zawodników. Na ławce w większości umieściliśmy tych mniej doświadczonych jeszcze w seniorskiej piłce, w nadziei na to, że zagrożą pozycji starszych roczników. Najmłodszym członkiem powołanej przez nas kadry jest 17-letni legionista Krystian Bielik, o którego mocno stara się Arsenal.
Tematy w PS mocno się dziś powtarzają z tym, co już wyżej cytowaliśmy. Kamiński odchodzi do Japonii, Saganowski będzie rozmawiał o swojej przyszłości w Legii. Może w takim razie jeszcze fragment o premiach, jakie przewidziano dla graczy Śląska.
Wrocławski klub jeszcze niedawno cierpiał na swoistą klęskę urodzaju. Dobre wyniki drużyny w ostatnich latach sprawiły, że działacze nie byli w stanie płacić im właśnie dodatkowych nagród. Ze Śląskiem rozstawał się inwestujący wcześniej w piłkarską spółkę Polsat, klub tracił płynność finansową. Musiał zaciągnąć pożyczkę u jednego z wrocławskich biznesmenów, by otrzymać ekstraklasową licencję na ten sezon. – Piłkarzom klub był winny blisko 3,5 mln złotych. Zaległe premie za sezony 2011/2012, 2012/2013, za brązowy medal w lidze, za pokonanie pierwszego rywala w kwalifikacjach Ligi Mistrzów i za przejście dwóch drużyn w Lidze Europy. Wszystko to zostało już wypłacone, jesteśmy teraz na bieżąco – mówił nam w grudniowym wywiadzie Żelem, który prezesem klubu został w listopadzie 2013 roku. Szef klubu zapewnia, że premie za ewentualne sukcesy w tym sezonie już zostały zarezerwowane w budżecie, dlatego nie będzie żadnych problemów z ich szybką wypłatą.
Dalej:
– Fedor Cernych czeka na zdjęcie gipsu
– Milos Lacny musi przekonać trenera Śląska
– Jakub Świerczok zagra w Zawiszy
– Jakub Świerczok prezentuje się bardzo solidnie. Widać, że ostatnio nie marnował czasu. W Zawiszy będzie miał okazję przypomnieć się kibicom, którzy już trochę o nim zapomnieli – powiedział Radosław Osuch po podpisaniu kontraktu z 22-letnim napastnikiem. Świerczok przybył do Bydgoszczy w poniedziałek. Pierwotnie mówiono o dwutygodniowym sprawdzianie, jednak po testach medycznych Osuch zadecydował, że skoro młody piłkarz ze zdrowiem nie ma już żadnych problemów (w czerwcu wrócił na boisko po 601 dniach przerwy spowodowanej dwukrotnie zerwanymi więzadłami krzyżowymi), to już dziś warto podpisać z nim umowę do 2017 roku. – Ale to nie koniec wzmocnień – zapowiedział własciciel, który nie tylko podpisuje nowe umowy, ale także żegna piłkarzy, których uznał za niepotrzebnych. Wczoraj rozwiązał umowę z Piotrem Petaszem. Jeszcze w poprzednim sezonie komplementował lewego obrońcę słowami: To najlepsza lewa noga w Europie. Po przyjściu do klubu Rumaka okazało się, że jest ona za słaba nawet na ekstraklasę.
Na koniec jeszcze kawałek z zagranicy: Van Gaal wyciąga rękę do Valdesa.
Kontrakt Valdesa zawiera możliwość przedłużenia o kolejny sezon. – To bardzo doświadczony bramkarz. Jego osiągnięcia mówią same za siebie. Spisywał się imponująco podczas treningów. Wykazywał się również wielkim profesjonalizmem – powiedział trener Manchesteru United Louis van Gaal. – Dołączył do naszej drużyny jako bramkarz numer 2 – zaznaczył Holender. 33-letni golkiper od dwóch miesięcy trenował w na Old Trafford za darmo. – Dziękuje trenerowi, że pozwolił mi ćwiczyć i rehabilitować się w jego klubie – mówił wczoraj Valdes. Kredyt zaufania dostał od ludzi, których doskonale zna. Trafił bowiem pod skrzydła swoich byłych trenerów z Barcelony. Louis van Gaal pozwolił mu zadebiutować w Primera Division i Lidze Mistrzów, a obecny trener bramkarzy United, Frans Hoek, szkolił go na Camp Nou.