Reklama

Gwiazdy w Holandii, a w mocnych ligach popychadła. Ile warte są bramki Milika?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 stycznia 2015, 18:15 • 6 min czytania 0 komentarzy

Liczby, liczby, liczby. Przypominacie sobie taką fajną infografikę, według której Milik miał lepsze wejście do Ajaxu niż najlepsi napastnicy jakich ten klub wyszkolił? Pod względem bramek przebijał Ibrahimovicia, Suareza, Huntelaara, ba – nawet Cruyffa. Lubimy tego typu statystyki, więc z ciekawości postanowiliśmy sprawdzić czołowych strzelców Eredivisie w ostatnich latach. Alves, Dost, Malki, Altidore – wszyscy byli w Holandii królami pola karnego. A jak radzili sobie po przejściu do silniejszych lig?

Gwiazdy w Holandii, a w mocnych ligach popychadła. Ile warte są bramki Milika?

Zacznijmy od Milika, żeby mieć punkt odniesienia. W Holandii strzelił już 16 bramek i – biorąc pod uwagę, że to dopiero połowa sezonu – mamy wynik genialny. Tyle tylko, że aż 8 strzelił w Pucharze grając z niezbyt poważnymi rywalami – szóstkę wbił Watergraafsmeer, do tego dołożył dwa gole z SV Urk. Także na papierze super, w praktyce z sensownymi drużynami bramek zdobył póki co osiem – i tego się trzymajmy. Tyle samo co Tomas Necid, Samuel Armenteros, Bartholomew Ogbeche i Marko Vejinovic, a mniej niż siedmiu innych piłkarzy, w tym Michiel Kramer i Mark Uth, którzy już jedenastokrotnie trafiali do siatki. Czyli nieźle, ale tak naprawdę szału nie ma.

Eredivisie jest jak wiadomo dość specyficzna. Ot, taka wesoła liga, gdzie niektóre drużyny bronią tak słabo, że ich obrońcy mogliby brać korepetycje od Adama Marciniaka. I przekłada się to na liczby – w Eredivisie pada masa bramek, więc zdarza się, że nawet przeciętnym napastnikom uda się pięknie nabić statystyki, wyrobić markę i zaklepać przyjemny kontrakcik w klasowej drużynie. Przyjrzyjmy się więc niektórym gagatkom, którzy przez sezon lub dwa sprawiali wrażenie, że są światowej klasy napastnikami.

Gagatek nr 1 – Alfreð Finnbogason

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Finnbogason szybko wybił się w lidze islandzkiej, a potem ze zmiennym szczęściem pałętał się po Europie – nie sprawdził się w Belgii, trochę postrzelał w Szwecji i w końcu za 500 tysięcy euro trafił do Heerenveen. I tam rozpoczął wielką strzelaninę. Łącznie przez dwa sezony sypnął 53 bramki w lidze i ruszył na podbój Hiszpanii. Real Sociedad wyłożył za niego 8 milionów euro i w tej chwili pewnie żałuje każdego eurocenta – Islandczyk ani razu nie trafił jeszcze do siatki.

Heerenveen (2012-14) – 62 mecze, 53 bramki, 16 asyst
Real Sociedad (2014-?) – 11 meczów, 0 bramek, 0 asyst

Gagatek nr 2 – Jozy Altidore

Zapowiadał się na kolejne złote dziecko amerykańskiej piłki. Zadebiutował w New York Red Bulls mając zaledwie 17 lat i grał na tyle dobrze, że Villarreal zdecydował się wyłożyć za niego 6.5 miliona. I tu zaczęły się problemy – Altidore nie strzelał w Villarrealu, dał ciała na wypożyczeniach do Xerez i Hull, nie radził sobie w tureckim Bursasporze. Aż nagle trafił do Holandii i jego talent eksplodował z nową siłą.

W AZ Alkmaar strzelał z wybitną regularnością. 39 bramek ligowych w dwa sezony to wynik godny prawdziwego goleadora. W efekcie oczywiście czekał go transfer – tym razem na gwiazdkę z Holandii nadział się Sunderland, który zapłacił aż 10 baniek.

Jak mu idzie w Anglii? Mniej więcej tak, jak przed przybyciem do Holandii. Zagrał już w 42 spotkaniach i strzelił, uwaga uwaga, 1 (jedną) bramkę. W tej chwili już każdy w Sunderlandzie zdaje sobie sprawę, że dali się nieźle naciąć i Altidore przesiaduje na ławce, ewentualnie wchodzi na końcówki spotkań. Była sobie gwiazdka.

Reklama

Villarreal (2008-12) – 9 meczów, 1 bramka, 0 asyst
Hull City (2009-10) – 28 meczów, 1 bramka, 7 asyst
Bursaspor (2010-11) – 12 meczów, 1 bramka, 1 asysta
AZ Alkmaar (2011-13) – 67 meczów, 39 bramek, 8 asyst
Sunderland (2013-??) – 42 mecze, 1 bramka, 3 asysty

Gagatek nr 3 – Sanharib Malki

Image and video hosting by TinyPic

Kolejnym piłkarzem na liście wielkich strzelców Eredivisie jest Syryjczyk. Malki większą część swojej kariery spędził na boiskach belgijskich, jednak jego kariera zdecydowanie siadła gdy trafił do Lokeren. Tam uznano, że facet jednak się do gry nie nadaje i wypożyczono go do występującego w greckiej drugiej lidze Panthrakikosu, gdzie także nie było fajerwerków.

Z jakiegoś dziwnego powodu szansę postanowiła dać mu Roda Kerkrade. Jeszcze dziwniejsze jest to, że Malki zaczął tam strzelać na potęgę – w pierwszym sezonie wbił 25 bramek, w kolejnym dołożył 17. Miał za sobą dwa udane sezony, więc wiadomo – czas na transfer. Przeszedł do tureckiej Kasimpasy, a tam skończyła się radosna strzelanina.

Lokeren (2009-11) – 27 meczów, 3 bramki, 0 asyst
Panthrakikos (2010-11) – 13 meczów, 1 bramka, 0 asyst
Roda Kerkrade (2011-13) – 65 meczów, 42 bramki, 2 asysty
Kasimpasa (2013-??) – 44 mecze, 8 goli, 8 asyst

Gagatek nr 4 – Bas Dost

Dost wystrzelił w Heerenveen. Już pierwszy sezon miał niezły, natomiast kolejny, to prawdziwa eksplozja holenderskiego talentu – 32 gole i 8 asyst. Cud, miód i orzeszki. O dziwo mimo takiej kanonady nigdy nie zagrał w reprezentacji Holandii – najwidoczniej nawet Holendrzy patrzą na dokonania goleadorów na swoim podwórku ze sporym przymrużeniem oka.

Zagrał dwa niezłe sezony, sporo nastrzelał, więc nadszedł czas by go komuś wcisnąć – tym razem trafiło na Wolfsburg, który wyłożył za niego siedem milionów. Jak się pewnie domyślacie, od razu po transferze skończyła się zabawa w wielkiego snajpera. Czternaście bramek w sumie niezły wynik, ale jak na jeden sezon – a nie dwa i pół.

Heerenveen (2010-12) – 66 meczów, 45 bramek, 9 asyst
Wolfsburg (2012-??) – 47 meczów, 14 bramek, 3 asysty

Gagatek nr 5 – Luuk de Jong

Image and video hosting by TinyPic

De Jong potrzebował w Twente trochę czasu by się rozkręcić, choć trzeba wziąć pod uwagę, że debiutował jako dziewiętnastolatek. W pierwszym sezonie grał przeciętnie, natomiast dwa kolejne, to był prawdziwy popis – najpierw uzbierał 12 bramek i tyle samo asyst, a potem ustrzelił 25 goli, które podkreślił 9 asystami. Oczywiście wtedy nadszedł moment na odejście z ligi – do Borussii Moenchengladbach, która zapłaciła za niego aż dwanaście milionów.

I jak zazwyczaj, nagle się okazało, że czołowy snajper holenderskich boisk ma po zmianie ligi problemy z trafianiem do siatki. Zawodził w Niemczech, grał beznadziejnie na wypożyczeniu w Anglii, aż w końcu został bez żalu sprzedany do PSV. W Holandii znów zaczął strzelać – w tym sezonie już dziesięć razy trafił do siatki. Kto by się spodziewał.

Twente (2009-12) – 75 meczów, 39 bramek, 23 asysty
Borussia M. (2012-14) – 36 meczów, 6 bramek, 2 asysty
Newcastle (2013-14) – 12 meczów, 0 bramek, 1 asysta
PSV (2014/15) – 15 meczów, 10 bramek, 4 asysty

Gagatek nr 6 – Afonso Alves

Ciekawy jest też przypadek Alvesa. Brazylijczyk tułał się po Szwecji, aż w końcu trafił do Heerenveen i zaczął regularnie sprawdzać wytrzymałość holenderskich siatek. W pierwszym sezonie strzelił w lidze aż 34 bramki, w drugim w ośmiu meczach dołożył ich 11 – w tym siedem w jednym spotkaniu przeciwko Heraclesowi.

Tak opisał go w swojej ’11 kumpli’ Radosław Matusiak: – Szybki, silny, z dobrym uderzeniem z obu nóg, wykonawca rzutów karnych. Zawsze podobało mi się to, jak gra. Umiejętności miał wyższe niż Cavani, ale niestety, jak to Brazylijczyk, lubił liczyć pieniądze i lubił wieść przyjemne życie. Pewnie dlatego jego kariera stanęła w miejscu. Kilka lat temu wyjechał do Kataru i nawet nie wiem, co się z nim później stało.

Tak wyborny snajper nie mógł się marnować w Holandii, więc ściągnęło go za, uwaga, siedemnaście milionów euro Middlesbrough. Jednak na angielskich boiskach Alves zatracił swoją skuteczność – przez półtora sezonu strzelił zaledwie 10 bramek i został odsprzedany do Al-Sadd.

Heerenveen (2006-07) – 39 meczów, 45 bramek, 3 asysty
Middlesbrough (2007-09) – 42 mecze, 10 bramek, 4 asysty

Snajperzy na lata. Dwa lata.

Takich dwusezonowych mistrzów w Holandii nie brakowało. Eredivisie to wspaniała liga dla napastników – w ostatniej dekadzie aż sześćdziesięciu pięciu piłkarzy strzelało w sezonie przynajmniej 15 bramek. Sztuka ta udawała się nawet takim ‘gwiazdom’ jak Erik Nevland, Danny Koevermans, Mounir El Hamdaoui i Mads Junker. Wyborny pod tym względem był sezon 2010/11, kiedy najlepsze trio snajperów Eredivisie stanowili Bjorn Vleminckx (23 gole), Dmitrij Bułykin (21) i Mads Junker (20). Nie kojarzycie ich? Nic dziwnego, żaden z nich nie zrobił kariery.

Nie, nie twierdzimy, że Milik podzieli ich losy. Nie sugerujemy też, żeby dorobek strzelecki Polaka lekceważyć. Warto natomiast zachować chłodną głowę.

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
4
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...