Reklama

Deszcz ze śniegiem czyli listy, prezenty, golonka i Kalina Jędrusik

redakcja

Autor:redakcja

05 grudnia 2014, 12:41 • 6 min czytania 0 komentarzy

Kochany Mikołaju – pisał mały chłopiec – Mam siedem lat, byłem bardzo grzeczny i chciałbym, żeby moja drużyna wygrała i autograf dyrektora Kręciny albo chociaż Cristiano Ronaldo, to sobie wymienię w szkole.
Kochany Mikołaju – pisał starszy chłopiec – Jestem napastnikiem, byłem grzeczny i chciałbym dostać choć jedno dobre dośrodkowanie w meczu.
Kochany Mikołaju – pisał jego kolega – Jestem obrońcą i bardzo chciałbym dostać żółtą kartkę w końcówce meczu, bo to by była moja czwarta, a żona już wykupiła wczasy. Gdybyś nie mógł, to poproszę o nową konsolę, a o kartkę postaram się sam.
Kochany Mikołaju – pisał jeszcze starszy chłopiec – Jestem prezesem i rózgę już dostałem od Komisji Licencyjnej, a od Ciebie chciałbym dostać sponsora strategicznego i dobrą zagraniczną ofertę dla naszego skrzydłowego.
Kochani kibice Legii – pisał święty Mikołaj – Jestem tylko prostym Mikołajem z brodą, a nie jakimś krwawym Mzimu z kłami i nie mogę zrobić z Łysym z UEFA tego, o co prosicie.

Deszcz ze śniegiem czyli listy, prezenty, golonka i Kalina Jędrusik

5 GRUDNIA, PIĄTEK

ZAWISZA BYDGOSZCZ – ŚLĄSK WROCŁAW (GODZ. 18:00)
Zawisza ma bardzo trudnego przeciwnika.
Zawisza ma w tej lidze szesnastu trudnych przeciwników – zauważył Głos Wewnętrzny.
Piętnastu! – sprostowała Opinia Publiczna.
Szesnastu – upierał się Głos Wewnętrzny – Sam dla siebie jest przeciwnikiem najtrudniejszym.
Gdyby się uprzeć, można by się było tych przeciwników doliczyć jeszcze kilku, bo to i problem z kibicami, i wkurzony prezes Osuch, i jakieś dziwne opowieści z szatni, o krzyczącym trenerze i ochjakżewrażliwych zawodnikach. A teraz jeszcze mecz ze Śląskiem, który zgubił punkty z Pogonią i na pewno nie będzie chciał zgubić kolejnych z Zawiszą. Albowiem każdy profesjonalny piłkarz chce wygrywać zawsze i wszędzie i nie zdarzyło się, by komuś się nie chciało walczyć.
Czy ty naprawdę nie potrafisz być poważny choćby przez pięć minut? – żachnęła się Opinia Publiczna.

GÓRNIK ZABRZE – LEGIA WARSZAWA (GODZ. 20:30)
Gdyby Górnik był w formie sprzed paru tygodni, gdyby Legia mogła skorzystać z Tomasza Brzyskiego I Tomasza Jodłowca, gdyby Miroslav Radović był w pełni formy i gdyby na stadionie w Zabrzu zasiadło więcej niż 3000 widzów tudzież 63 robotników drugiej zmiany… I może gdyby zamiast sędziego Gila gwizdał sędzia Marciniak, a zamiast sędziego Sadczuka chorągiewką machał Rafał Rostkowski… Oraz gdyby ciocia miała wąsy, a szafa miała sznurek…
Jest tu jakaś myśl przewodnia czy po prostu zapętliłeś się retorycznie? – zadrwił Glos Wewnętrzny.
Tak w skrócie, chodziło mi o to, że to mógłby być (a może nawet być powinien) mecz kolejki, ale w obecnych okolicznościach przyrody pozostaje nam jedynie wiara w czystą matematykę czyli w to, że Górnik nie może być jeszcze pewny miejsca w „górnej” ósemce.

6 GRUDNIA, SOBOTA

Reklama

GKS BEŁCHATÓW – GÓRNIK ŁĘCZNA (GODZ. 15:30)
W zeszłym roku o tej porze…
…padał deszcz – dokończył facet w stroju z przewagą zieleni i wyciągnął paczkę papierosów „Juno” – Deszcz ze śniegiem.
Możliwie, ale ja o tym, że w zeszłym roku o tej porze obie drużyny grały w pierwszej lidze.
Człowiek w zielonym stroju podniósł się z ławki i zaczął oddalać się w kierunku wyjścia.
Ostrożnie, to prowokacja – szepnął, mijając łącznika.
Po czym poznałeś? – zdziwił się łącznik, idąc u jego boku.
W zeszłym roku o tej porze Górnik Łęczna i GKS Bełchatów nie grały w pierwszej lidze – wyjaśnił zielony – W zeszłym roku o tej porze w pierwszej lidze nie grał nikt, bo runda jesienna zakończyła się w niej 24 listopada.
Jeśli bełchatowianie wygrają – niemal pewne jest, że zimę spędzą w „górnej” ósemce. Jeśli Górnik nie wygra – naraża się na zimowanie nad przepaścią.
A jeśli będzie remis?
To wszyscy będą wkurzeni.

POGOŃ SZCZECIN – KORONA KIELCE (GODZ. 15:30)
Rafała Murawskiego boli.
Nieeeeee… – jęknęło pół Szczecina.
Taaak! – ucieszyło się pół Kielc.
Ważny mecz – Korona ma szansę dogonić Pogoń w tabeli i powalczyć o „górną” ósemkę, Pogoń ma szansę odskoczyć, Przemysław Trytko będzie miał szansę zmarnować kolejne sytuacje strzelić kolejne bramki, a Michał Janota po raz tysiąc sześćset dwunasty będzie miał okazję pokazać, że jest tak dobry, jak wszyscy mówią, że jest, choć nikt jeszcze tego nie widział. W roli świętego Mikołaja wystąpi pan sędzia Złotek.
Ho… Ho… Ho… – powiedział sędzia Złotek głosem Alana Rickmana.

CRACOVIA – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK (GODZ. 18:00)
Adam Marciniak ma uraz.
My też mamy uraz do Adama Marcniaka – warknęły pasiaste sektory.
Może trener Podoliński również i właśnie dlatego Marciniak nie zagra? – zastanowił sie Głos Wewnętrzny
Uwaga, uwaga! Przeszedł. Ko ma dwadzieścia sześć – komunikował monotonnym głosem trener Probierz – Miroslav Covilo nie zagra. Odwołuję ćwiczenia obrony przeciwlotniczej.
Cracovia u siebie zdecydowanie lepiej niż na wyjeździe, Jagiellonia na wyjeździe nieznacznie lepiej niż u siebie, porządku na boisku pilnuje sędzia Marciniak, a porządku na trybunach jak zwykle nie pilnuje nikt.

7 GRUDNIA, NIEDZIELA

LECHIA GDAŃSK – PIAST GLIWICE (GODZ. 15:30)
Słynne „kiełbasy w górę” nam niepotrzebne – powiedział trener Brzęczek.
Nie to nie – obraziły się kiełbasy.
Taktyka – wyjaśnił trener Brzęczek – Najważniejsze będzie trafienie w ten duży prostokąt z siatką.
Doradzałbym panu Jerzemu stosowanie bardziej precyzyjnych wypowiedzi – skomentował doktor Leszek Melibruda – Jak bowiem wiemy, na boisku znajdują się dwa takie prostokąty, a piłkarze Lechii w bieżącym sezonie często wybierają rozwiązania nie tyle najskuteczniejsze, co najłatwiejsze do osiągnięcia.
Piast osłabiony brakiem Adriana Klepczyńskiego. Rany boskie, jak to dziwnie brzmi…

Reklama

WISŁA KRAKÓW – LECH POZNAŃ (GODZ. 18:00)
Niedobrze… – zafrasowała się Wisła – Lech zagra bez Linetty’ego, Kowanckiego, Henriqueza.
To bardzo dobrze, że w Krakowie panuje duch fair play – ucieszyła się Opinia Publiczna.
Ferplej, śmerplej – żachnął się Kraków – Po prostu wygodne alibi nam się sypie, że niby Lech w najsilniejszym składzie, te rzeczy…
Możecie się usprawiedliwiać brakiem Alana Urygi – podsunął Głos Wewnętrzny.
Jak myślicie, czy trener Smuda powiedziałby o Macieju Skroży „porządny chłop”, czy ograniczyłby się raczej do zdawkowego „bardzo dobry trener”?
Mecz kolejki. Oby był godny zapowiedzi. I oby Semira Stilicia nie rozpraszały polityki o Dinamie Zagrzeb.
Już ja się postaram, żeby Stilicia nic nie rozpraszało – powiedział Łukasz Trałka, ostrząc korki.

8 GRUDNIA, PONIEDZIAŁEK

RUCH CHORZÓW – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA (GODZ. 18:00)
Zazwyczaj na deser podaje się coś lekkiego, słodkiego, jakieś lody, owoce, ciasta… Żeby jednak kończyć posiłek czymś ciężkim, bigosem, grillowanymi żeberkami, żurem…
…golonką!
E, tam. Dobrze przyrządzona golonka jest soczysta, delikatna, można by nawet powiedzieć „leciuśka”. Mecz Ruchu z Podbeskidziem zapowiada się zdecydowanie mniej subtelnie. Na pewno będzie ambitnie, na pewno będzie twardo (gwiżdże sędzia Musiał), może nawet będą emocje, ale po zakończeniu spotkania przyda się kieliszek czegoś mocniejszego na dobre trawienie.

„POLIGON” W „USTAW LIGĘ”
277. miejsce w klasyfikacji generalnej, 49. miejsce w lidze „poligonowej” (kod: 521124413) – pozycja LZS Poligon w „Ustaw Ligę” nie była zła, ale prezes nie zwracał uwagi na zestawienie indywidualne. Wzrok wbił w klasyfikację lig prywatnych, w której liga „poligonowa” (kod: 521124413) awansowała z miejsca jedenastego na siódme.
Osiem punktów dzieli nas od miejsca szóstego, jedenaście punktów od miejsca czwartego… – rozmarzył się prezes – Zestrzelmy myśli w jedno ognisko…
Tu nie wolno palić! – powiedział strażak.
Odpierdol się, strażaku! – odpowiedziała Kalina Jędrusik.
A skąd tu Kalina Jędrusik? – zdziwiła się Opinia Publiczna.
Z anegdoty Gustawa Holoubka. Niemającej, co prawda, nic wspólnego z piłką nożną, ale nieodmiennie śmiesznej.
Zagrać dwójką Piątkowski-Colak czy trójką Piątkowski-Colak-Zachara? – zastanawiał się prezes LZS Poligon.
A może by tak wreszcie sprzedać wszystkich trzech i kupić kogoś, kto strzela bramki? – doradzał dyrektor sportowy.
Prezes Destor myślał, liczył, ustawiał, przestawiał – jego Toruń!, przewodzący w lidze „poligonowej” (kod: 521124413), zajmował piąte miejsce w klasyfikacji generalnej, a strata do lidera wynosiła zaledwie…
…czterdzieści i cztery! – zagrzmiało i błysnęło.
1389 drużyn ligi „poligonowej” trzymało kciuki za swojego lidera.

Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...