Artur Jędrzejczyk przedłużył kontrakt z FK Krasnodar o trzy lata. Obrońca reprezentacji Polski po dwóch rundach spędzonych w Rosji wyrobił sobie taką markę, że – mimo poważnej kontuzji (operacja w czwartek) – władze klubu postanowiły nie czekać i już teraz przedstawiły mu nową propozycję. Do czerwca 2018. Przypomnijmy – pierwsza umowa, jaką “Jędza” dostał w Krasnodarze pomnożyła jego zarobki z Legii razy sześć. Druga, uzyskana tak szybko, musi się więc wiązać z kolejną podwyżką.
Za każdym razem, gdy piszemy o losach “Jędzy” w Rosji przypomina nam się fragment wywiadu, którego udzielił nam jeszcze przed wyjazdem.
Na razie nie mam jednak pieniędzy by poważniej inwestować w nieruchomości, więc szukam jednego mieszkania tutaj i ograniczyłem się do zakupu jednego w Dębicy.
Dla rodziców?
Rodzice swoje już mają, więc siłą rzeczy nie potrzebują następnego. Brata tam pewnie wcisnę, bo ożenił się z dziewczyną, która dzień w dzień dojeżdża do pracy w Dębicy trzydzieści kilometrów. Więc po co mają tam siedzieć, skoro będzie stało coś wolnego? To zresztą znakomite miejsce – standard jak w Warszawie, wszystko super. Osiedle zamknięte, cztery piętra, dwa fajne bloczki. Nawet mam tam kamerę, gdybym chciał podejrzeć, co za gość się przy bramie kręci. Wcześniej zastanawiałem się nad zakupem czegoś używanego w granicach 180 tysięcy, ale postawiłem na mieszkanie oddane do użytku zaledwie w 2012 roku. Tyle, że musiałem dopłacić i dojechałem do 250 tysięcy. Ale nie szkodzi, bo miałem premię za Ligę Europy, a w używanym i tak musiałbym wszystko wymieniać.
Dylematy związane z mieszkaniami to już jednak przeszłość. Teraz Jędrzejczyk ustawia kolejne pokolenia.