Reprezentacja Egiptu szuka trenera i nie byłoby w tym absolutnie nic godnego uwagi, gdyby nie Wojciech Łazarek. Jak poinformował dziennikarz „Przeglądu Sportowego” Marcin Dobosz, do egipskiej federacji wpłynęło CV 21 szkoleniowców, w tym 77-letniego „Baryły”. I sami nie wiemy, czy ten znany zgrywus postanowił raz jeszcze spektakularnie zażartować, czy może naprawdę przypomniało mu się, że kiedyś był trenerem.
Egipt to może nie Hiszpania czy Francja, ale jednak dość poważna drużyna. Jeśli w XXI wieku zatrudniali tam trenerów-obcokrajowców, to były to jednak głośne nazwiska: Amerykanin Bob Bradley oraz Włoch Marco Tardelli. Co Łazarkowi palnęło do głowy, że uznał, iż ktoś mógłby tam go zatrudnić? Ostatni raz w miarę poważną pracę (Sudan) miał 10 lat temu, później widziano go w polskich miasteczkach (Ostrołęka) i wsiach (Rzepin). Oczywiście, nie chcemy odbierać polskim emerytom prawa do podejmowania roboty, ale zalecamy chodzić twardo po ziemi. 77 lat, od dawna bez pracy, ostatnie osiągnięcie szkoleniowe w 1984 roku… No, to nie miało prawa się udać.
Zdaje nam się, że gdyby CV wysyłało się klasyczną pocztą, to Łazarkowi byłoby szkoda pieniędzy na znaczek, ale skoro emaile są darmowe, to… hulaj dusza, piekła nie ma. I chociaż nie dowierzamy w efekt tej pocztowej zajawki pana Wojciecha, to nie ukrywamy, że zżera nas ciekawość: co dalej? Na czyje jeszcze biurko trafi w najbliższym czasie życiorys Łazarka i który prezes wybałuszy oczy i zada sobie proste pytanie, które zawrzeć można w trzech literach: WTF?!