Reklama

Pięć pytań przed Arsenal – United. Diabelski szpital i prehistoria

redakcja

Autor:redakcja

22 listopada 2014, 13:06 • 4 min czytania 0 komentarzy

Już dziś w Anglii… Kiedyś napisalibyśmy “megahit”, mecz z udziałem największych gwiazd światowej piłki, który może zadecydować o losach tytułu w tym sezonie. Wenger kontra Ferguson, klasyczne pojedynki jak kiedyś Keane i Vieira, potężny ładunek emocji i tysiące artykułów w brytyjskiej prasie.

Pięć pytań przed Arsenal – United. Diabelski szpital i prehistoria

Dziś? Mecz Arsenalu z Manchesterem United jest nadal medialny, nadal głośny, nadal emocjonujący, ale jeśli odsiejemy wszystkie boki – to spotkanie szóstej i siódmej drużyny ligi, zespołów ulokowanych w tabeli między Swansea i Newcastle, z zaledwie czterema zwycięstwami w jedenastu kolejkach. Jasne, Premier League na tym etapie wygląda jak losowanie totolotka, wszystkie kulki są bardzo dokładnie wymieszane, ale i tak: Arsenal i United znajdują się głęboko pod kreską wykreśloną przede wszystkim przez ich przyzwyczajonych do walki w ścisłym czubie fanów.

POSTAW NA ARSENAL (1.95), REMIS (3.48) LUB MANCHESTER UNITED (3.72) W BET-AT-HOME >>

Jak zapowiada się dzisiejsze starcie?

1. Czy jest szansa na jakąś powtórkę akcji Keane-Vieira?

Reklama

Wybaczcie, ale nie wypada nie przypomnieć, skoro jesteśmy w temacie tego meczu. Manchester United – Arsenal to przez długi czas również starcia w formule mieszanych sztuk walki między kapitanami obu zespołów. Przepychanki w tunelu, docinki przed meczem, wojenki na murawie, kolejne docinki przy schodzeniu z boiska, kolejne przepychanki w tunelu. Ze starć Patricka Vieiry z Royem Keanem można by złożyć film.

A raczej: złożono film. Godzinny zapis rozmów przy stole dwóch największych wrogów w historii starć na linii Londyn-Manchester.

Czy jest szansa na podobny poziom agresji w sobotnim meczu? Cóż, pomijając, że futbol ogółem robi się nieco bezjajeczny, nienawiść między obiema ekipami musi być mocno nieaktualna, biorąc choćby pod uwagę Welbecka w składzie “Kanonierów”. Kibicowskie sympatie sobie, boisko sobie. Nie oczekiwalibyśmy tutaj jakiegoś trzeszczenia nóg. Nie od chłopaków pokroju Cazorli, Di Marii czy Sancheza.

2. Posiłki z Realu, czy Barcelony?

Reklama

Tak to już jest, że goście z Hiszpanii przyjeżdżając na angielskie murawy notują bardzo mocne wejścia. Oezil rok temu pokazał, że impet z La Liga w Premier League pozwala na rozstawianie rywali po kątach, przynajmniej przez pierwsze kilka spotkań. Identyczne wejścia do ligi zanotowali zarówno Alexis Sanchez w Arsenalu, jak i Angel Di Maria w United.

Pozostaje jedynie wątpliwość, który z nich ma więcej argumentów w ofensywie. Di Maria od samego początku przygody z Manchesterem błyszczał nie tylko za sprawą fantastycznych podań czy odważnych rajdów, ale i goli – trzy w dziewięciu meczach niby nie robią kolosalnego wrażenia, ale razem z pięcioma asystami to prawie połowa całej zdobyczy bramkowej United. Sanchez dla Arsenalu jest chyba jeszcze ważniejszy – z dziewiętnastu ligowych goli, osiem strzelił sam, przy dwóch kolejnych asystował.

Pytanie pozostaje bez werdyktu, bo trzeba pamiętać, że każdy z dżentelmenów ściągniętych z La Liga ma dziś przed sobą defensywy nieco mocniejsze, niż dziurawione przez nich Sunderlandy czy inne Burnleye. Tak, wiemy, że o obronie United stworzono miliard memów, ale pamiętajmy, że 14 straconych przez nich goli (Arsenal dał sobie strzelić jedną bramkę mniej) to nadal pierwsza ósemka ligi.

3. Czemu nie ma dreszczy?

Nad tym zagadnieniem pochyla się też Anglia. Czemu mecz, na który kiedyś czekało się tygodniami, dziś wita się może nie wzruszeniem ramionami, ale na pewno bez dawnych emocji? Przyczyn jest sporo – najważniejsza, bez której zapewne wszystkie inne nie miałyby sensu – to już nie “bitwa o Anglię”. To już nie jest mecz dwóch faworytów do tytułu, ba, to nie jest nawet spotkanie zespołów z podium. Dziś to miano przejmują starcia Chelsea z Manchesterem City, bardziej zasłużonym sąsiadom z Londynu i Manchesteru zostawiając głównie wspomnienia.

Do tego dochodzą jednak również boki – dla młodszych kibiców bój, który wydawał się odwieczny, czyli podgryzanie Wengera i Fergusona. Wspominani wcześniej Vieira i Keane. Zaleczona przez czas rana po “kradzieży” van Persiego, ale i sam fakt coraz lepszych stosunków obu klubów, czego dowodem jest transfer Welbecka. To już nie wojna. Co najwyżej wojenka.

4. Kogo wyciągnie ze szpitala Louis van Gaal?

Na physioroom.com aż pięciu zawodników Manchesteru United ma wpisany “przewidywany powrót po kontuzji” na 22. listopada, czyli właśnie na dzisiejszy mecz z Arsenalem. Piątka Di Maria, Shaw, De Gea, Carrick, Evans to jednak jedynie wierzchołek góry lodowej. W United szpital jest bowiem coraz obszerniejszy – ostatnio do Falcao, Rafaela, Rojo, Younga, Jonesa i Lingarda dołączył Daley Blind. Dałoby się z tego ułożyć całkiem sympatyczną jedenastkę…

5. Kto wygra mecz?

Najważniejsze pytanie w teorii, przynajmniej według bukmacherów, jest w gruncie rzeczy dość proste. Szpital w United, forma Alexisa Sancheza, składana w tajemniczy sposób z surowców wtórnych defensywa United, do tego obecność w składzie gości tak nieopierzonych gości jak Bleckett czy Januzaj – misja Londyn “Czerwonym Diabłom” zwyczajnie nie może się udać. ComeOn płaci za United 3,65. Expekt 3,50.

Czy Arsenal faktycznie jest taki mocny? Patrząc na przewidywany skład z Sanchezem, Cazorlą, Oxlade-Chamberlainem, czy Wilsherem – na papierze na pewno. Na boisku – cóż, przed przerwą reprezentacyjną Arsenal przegrał 1:2 ze Swansea… Oba zespoły mają też za sobą starcia ze szczytem – United zremisowali z Chelsea 1:1 i przegrali w derbach 0:1, “Kanonierzy” z kolei ugrali punkt z City, a z podopiecznymi Mourinho wtopili 0:2.

Jedno jest pewne – nawet jeśli klasyk jest mocno przykurzony, wciąż jest wydarzeniem dnia. Na które czeka z pewnością połowa Anglii. Prawdopodobnie ta starsza, pamiętająca sukcesy obu klubów, ale jednak. Stara miłość nie rdzewieje – nienawiść także.

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
0
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
14
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Anglia

Takiego kryzysu Guardiola jeszcze nie miał. “Nie sądzę, żeby chciał odejść”

Patryk Stec
4
Takiego kryzysu Guardiola jeszcze nie miał. “Nie sądzę, żeby chciał odejść”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...