Reklama

Postawmy sprawę jasno: na dziś Zieliński nie jest alternatywą

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

19 listopada 2014, 00:58 • 3 min czytania 0 komentarzy

Mecz ze Szwajcarią był idealną okazją, by na tle poważnego rywala sprawdzić kilka postaci z drugiego szeregu. To był czas Olkowskiego, Cionka, Kucharczyka, Zielińskiego i kilku zmienników. 90 minut, by wysłać selekcjonerowi jasny sygnał – jestem gotowy, by być częścią tego projektu. Jeśli któremuś z piłkarzy ta sztuka się dziś udała, to na pewno nie jest nim Piotr Zieliński.

Postawmy sprawę jasno: na dziś Zieliński nie jest alternatywą

Gracz Empoli na pewno nie rozwija się zgodnie z planem. Ciężko powiedzieć, że już samo powołanie było dużą kontrowersją – nie przesadzajmy – ale na pewno było wydarzeniem, które wywołało komentarze. Tylko 267 minut spędzonych na murawach Serie A w tym sezonie, o poprzednim w zasadzie możemy zapomnieć. Największe atuty? Wychodzi na to, że młodość i pozytywny obraz, jaki zostawił po sobie występując w kadrze Waldemara Fornalika.

Jednak umówmy się – na pozycji ofensywnego pomocnika od dawna nie możemy narzekać na kłopoty bogactwa. Dlatego Zielińskiemu warto się przyglądać i… tylko przyglądać. Przynajmniej na razie. Trzeba poczekać aż w meczach klubowych zacznie potwierdzać swoją wartość. Aż nabierze – niezbędnej na swojej pozycji – pewności siebie. O tym, że mu jej brakuje mogliśmy przekonać się dziś.

Dostał szansę od pierwszej minuty, zagrał za plecami Roberta Lewandowskiego, ale wypadł źle, by nie powiedzieć: fatalnie.

Od czego by tu zacząć… W Gruzji na jego pozycji wystąpił Sebastian Mila. Jak się później okazało w analizie Marcina Feddka, Adam Nawałka wymagał od niego sporo pracy w defensywnie. Co prawda zawodnik Śląska w kilku akcjach był wyraźnie spóźniony, ale ogólnie nie najgorzej wywiązywał się ze swoich zadań. Jeśli tego samego selekcjoner oczekiwał od Piotr Zielińskiego, to – niestety – spotkał go spory zawód. Zobaczyliśmy kompletny brak zaangażowania, “Zielu” zbytnio nie pomagał kolegom przy próbach zaatakowania przeciwnika na jego połowie. W większości przypadków był co najmniej o jedno tempo spóźniony. Tylko raz udało mu się odebrać piłkę, którą zresztą parę sekund wcześniej stracił.

Reklama

W grze do przodu również nie zrobił zbyt wiele. A mógł zacząć świetnie. Już w 1. minucie miał świetną okazję do zdobycia gola, jednak koniec końców zniweczył wysiłek kolegów.

Mogło wydawać się wam, że Zieliński był aktywny w ofensywie, ale sorry – to guzik prawda. Po prostu kilka razy pomylił się Dariusz Szpakowski (cóż za nowość) i podpiął Zielińskiego pod zagrania, z którymi ten nie miał nic wspólnego. W zasadzie tylko jeden jedyny raz pomocnik Empoli podjął próbę nieszablonowego rozegrania i posłał piłkę w kierunku Roberta Lewandowskiego, ale skończyło się to nieporozumieniem. Poza tym – tylko zagrania na alibi. Na co dzień występuje co prawda w tej samej lidze co Gokhan Inler, ale w dzisiejszym meczu ich pojedynki wyglądały jakby spotkali się dwaj piłkarze z zupełnie innych światów. Ilość strat Zielińskiego – biorąc pod uwagę, że nie podejmował wielkiego ryzyka – nie do zaakceptowania. W zasadzie to tyle, wybaczcie, ale nie będziemy go chwalić za to, że udało mu się rozprowadzić ze dwie akcje.

Statystyki Piotra Zielińskiego w meczu ze Szwajcarią:

Minuty: 45

Podania krótkie (celne/niecelne): 14/3
Podania długie (celne/niecelne): 0/0

Reklama

Podania do przodu (celne/niecelne): 6/1
Podania do tyłu (celne/niecelne): 8/2

Dośrodkowania (udane/nieudane): 0/0
Pojedynki główkowe: 0/0
Dryblingi (udane/nieudane): 1/3
Strzały (celne/niecelne/zablokowane): 1/1/0

Odbiory: 1
Straty: 6

Faulował: 1
Faulowany: 1
Spalone: 0

Na boisku spędził tylko 45 minut, co można traktować jako najlepsze podsumowanie tego występu. Zastąpił go Arkadiusz Milik, później na tę pozycję wprowadzony został Sebastian Mila i obaj wypadli zdecydowanie lepiej. Zawodnikowi Ajaksu wystarczyło 15 minut, by zrobić więcej niż Zieliński w całej pierwszej połowie.

Niedawno w sieci trafiliśmy na filmik, w którym Piotr komentuje ewentualne powołanie dla brata: – Jest megarywalizajca na tej pozycji. Miał kilka fajnych występów, ale dajmy mu trochę pograć.

Podpisujemy się wszystkimi kończynami, przede wszystkim w kontekście jego kandydatury.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
1
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Komentarze

0 komentarzy

Loading...