Reklama

Nos Nawałki, drugie połowy, Lewy… 8 wniosków po jesiennych meczach kadry!

redakcja

Autor:redakcja

15 listopada 2014, 01:12 • 5 min czytania 0 komentarzy

Dziesięć punktów w czterech meczach. Prosimy nie regulować odbiorników, nie mamy potrzeby szczypania, to są fakty. Bijemy Niemców, kończymy z żenadą w meczach wyjazdowych. Złota polska jesień. Jako, że kolejny mecz eliminacyjny dopiero w marcu (sic!), pokusiliśmy się o małe podsumowanie. Kilka wniosków, nie ma co ukrywać – napisanych na gorąco. Na głębsze analizy przyjdzie jeszcze czas, ale póki co – zobaczcie co najbardziej rzuciło nam się w oczy.

1. W dalszym ciągu – problemy z grą w piłkę…

Meczu ze szczawiami z Gibraltaru nie liczymy, z Mistrzami Świata takie rozwiązanie było nam to na rękę, ale październikowe spotkanie ze Szkocją i dzisiejsze granie z Gruzją uwypukliły, że strasznie męczymy się, gdy przeciwnik oddaje nam piłkę i to my musimy głowić się nad konstruowaniem akcji. Nie potrafimy przejąć inicjatywy z europejskim średniakiem i – co gorsza – ze słabiakiem, bo umówmy się – mająca wewnętrzne problemy Gruzja, to dziś drużyna nie ze średniej, a z niskiej półki.

Atak pozycyjny? Nie, dziękuję. W dalszym ciągu zdecydowanie lepiej wychodzi nam zaczajenie się na przeciwnika w środku pola z nadzieją na odbiór i szybki atak. Dziś teoretycznie powinno być inaczej, bo od pierwszej minuty na murawie przebywał kreatywny Sebastian Mila, ale nie było. Pierwsza połowa pod tym względem – poza nielicznymi momentami – absolutnie z głowy. Sytuacja poprawiła się dopiero po zdobyciu pierwszej bramki, gdy a) piłkarze nabrali trochę pewności siebie, b) mieli zdecydowanie więcej wolnego miejsca, by rozwinąć skrzydła.

2. Świetne drugie połowy

Łącznie w czterech meczach eliminacyjnych nasza drużyna zdobyła 15 bramek. Tylko dwie z nich padły w ciągu pierwszy czterdziestu pięciu minut. Do przerwy męczyliśmy się przecież nawet z Gibraltarem. Drużyna z szatni wraca odmieniona, stara się przycisnąć przeciwnika (może poza meczem z Niemcami, tam była konsekwencja, bez szalonych zrywów). Nie wiemy, czy takie są założenia trenera, ale mamy nadzieję, że tak. Jest w tym powtarzalność, w końcu możemy wskazać pozytywną cechę charakterystyczną naszej reprezentacji. Tego brakowało za czasów poprzednich selekcjonerów. Całe mecze rozgrywaliśmy w jednym tempie, byle jak.

Zapewne znajdą się tacy, którzy zaczną biadolić, że piłkarze Nawałki długo się rozkręcają, ale bądźmy poważni – jeszcze kilka miesięcy temu nawet nie zakładaliśmy, że możemy tak punktować podmęczonych rywali.

3. Warto szlifować stałe fragmenty

Jeśli mieliście przed meczem trochę wolnego czasu i odpaliliście sobie przedmeczowe studio w Polsacie Sport, na pewno trafiliście na bardzo ciekawą analizę stałych fragmentów gry reprezentacji Polski. Imponująca praca Marcina Feddka, który z bliska obserwował treningi reprezentacji, ale jeszcze bardziej imponujące było to, co zobaczyliśmy na tych obrazkach. Był pomysł. Konkret. Szczegółowo rozpisane role i szlifowanie tych schematów do znudzenia. Krychowiak zamykający akcję – o tym mówiono we wspomnianej powyżej analizie…

Lewandowski, Glik, Szukała, Jędrzejczyk, Krychowiak. Ludzie, my naprawdę mamy kim postraszyć przy dośrodkowaniach ze stojącej piłki. Potencjał jest i Adam Nawałka zaczyna go wykorzystywać. Nie we wszystkich meczach wychodziło, to naturalne. Nie jesteśmy Atletico Madryt. Ale dziś to przyniosło dwa gole.

Aha, jeszcze jedno. Nagle okazało się, że nie potrzebujemy nabzdyczonego Francuza, bo Polacy również potrafią dośrodkować. Osobom, które chciały umierać za Obraniaka z tego powodu, zalecamy wstrzymanie się z publicznymi wypowiedziami na jakiś czas.

4. Reprezentacja Polski, a nie PZPN

Krótko. Można? Można! Wystarczy pomysł na drużynę, wtedy nie trzeba panicznie ratować się zagranicznym zaciągiem. Tyle w temacie, poszczególne klocki będziecie potrafili dopasować sami.

5. Atmosfera w zespole…

Być może przesadzamy, ale istnieje uzasadnione podejrzenie, że jest to ściśle związane z powyższym punktem. Naprawdę ciężko znaleźć jakieś kwasy w tej grupie ludzi. Wszystkiego rzecz jasna nie wiemy (choć wiemy sporo!), ale wydaje się tu, że każdy zna swoje miejsce w szeregu i – co najważniejsze – akceptuje je. A nie tak dawno mówiło się, że przykładowy Artur Boruc w roli rezerwowego miałby toksyczny wpływ na grupę. Szczerze mówiąc, niektóre akcje zalatywały nam dziecinadą na szkolnej wycieczce (np. Krychowiak i Szczęsny na konferencji), ale… to ich zabawa. Skoro nie przeszkadza im to być maksymalnie skoncentrowanym w momencie wyjścia na murawę, czapki z głów.

Wypada docenić w tym miejscu Adama Nawałkę. To on wyselekcjonował tę grupę. Ocenił piłkarzy nie tylko pod względem piłkarskim, ale i charakterologicznym. Wypaliło.

6. Nie wszystkie oczy na Lewego…

Pamiętacie jeszcze dyskusje prowadzone podczas poprzednich eliminacji? Jaki był temat przewodni? Momentami więcej mówiło się o samej nieskuteczności Lewandowskiego, niż o postawie całej drużyny. Dochodziło nawet do absurdalnych sytuacji, w których zawodnik przyznawał, że na mecze krajowej reprezentacji jest przemotywowany. Nie strzela, bo za bardzo się spina.

Dziś dalej nie strzela poważniejszym rywalom, ale jest liderem zespołu. Odpowiedzialność z jego barków ściągają inni zawodnicy. Bardzo skuteczny Milik, potrafiący się podłączyć w odpowiednim momencie Mila, aktywny na skrzydle Grosicki (jemu akurat nie wpada, ale do momentu strzału wszystko wygląda podręcznikowo).

Dziś Lewandowski powinien strzelić bramkę, zgoda – nie żeby go zbytnio usprawiedliwiać. Jednak jesteśmy dziwnie spokojni, że w kolejnych spotkaniach te gole przyjdą. Zaimponował nam dziś bowiem akcją w doliczonym czasie gry – mógł odpuścić, nic by się nie stało. A poszedł do końca i padła bramka. To ten rodzaj pazerności na gole, który jest w futbolu ogromnym atutem.

7. Nie ma co kończyć selekcji…

Choć jeszcze kilka miesięcy temu nawet o tym nie marzyliśmy, z tego chaosu i dziesiątek powołanych piłkarzy naprawdę wyłonił się trzon drużyny. Gdybyśmy jeszcze w tym roku rozgrywali jakiś mecz o punkty, spokojnie można by przewidzieć, jaka jedenastka wybiegłaby na boisku. Jest w tym pomysł i konsekwencja, zamiast skakania z kwiatka na kwiatek. O to chodzi. Przykład z dziś – kilku opinionistów na siłę szukało miejsca w składzie dla Pawła Olkowskiego, który błysnął w ostatnim kadrze. A Nawałka zachował spokój.

Nie zmienia to jednak faktu, że poszukiwania muszą trwać nadal. Na kilku pozycjach widzimy – mniejsze lub większe – rezerwy. Chyba najpilniejszą potrzebą na dziś jest znalezienie partnera w środku pola dla Grzegorza Krychowiaka. Skrzydła? Tu też jest jeszcze co poprawiać.

8. Wyczucie przy zmianach

Kolejny plus dla Nawałki. Kompletnie nie miał tego Smuda. Nie miał tego też Fornalik. Nawałka natomiast trafia. Nie zawsze są to strzały w dziesiątkę, nie zawsze wprowadzony zawodnik rozstrzygnie wynik meczu, ale zmiany w tych eliminacjach prawie zawsze dają coś zespołowi. Czasami jest to drugi oddech, czasami po prostu spokój.

***
Optymistycznie, nieprawdaż? Teraz cała zabawa polegać będzie na podążaniu w wyznaczonym kierunku. Wystarczy nie spartolić. Tylko tyle.

Nos Nawałki, drugie połowy, Lewy… 8 wniosków po jesiennych meczach kadry!

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...