Reklama

Stolarczyk trenerem Pogoni, czyli przepis sobie, a życie toczy się dalej…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

26 października 2014, 14:00 • 3 min czytania 0 komentarzy

Michał Probierz jeszcze pod koniec marca jest trenerem Lechii, ale już siódmego kwietnia ze świeżo podpisanym kontraktem melduje się w Białymstoku. Robert Warzycha nie ma licencji, ale w czym problem? I tak drugi sezon prowadzi Górnika, zasłaniając się Józefem Dankowskim. Stefan Majewski tylko grozi palcem i pod publiczkę ostrzega, że przyśle kontrolę. Jan Kocian też jeszcze dziewiętnaście dni temu był na kontrakcie w Chorzowie. Zgodnie z prawem, w rundzie jesiennej nie może już pracować w innym klubie tej ligi, więc Pogoń sprytnie robi z niego drugiego trenera. W protokole oficjalnie widnieje Maciej Stolarczyk. Kocian tylko jako asystent, co oczywiście nie przeszkadza mu np. przyjść na konferencję prasową. Wszyscy akceptują tę fikcję.

Stolarczyk trenerem Pogoni, czyli przepis sobie, a życie toczy się dalej…

A my? My tylko po raz n-ty przekonujemy się, że fakt, iż PZPN na każdą z tych sytuacji ma obowiązujące przepisy (czytaj – zakazy) zupełnie nic nie oznacza. Co z tego, że jak stanowi związkowa uchwała, trener nie może w jednej rundzie pracować w dwóch klubach tej samej ligi. Co z tego, że zgodnie z opasłym podręcznikiem licencyjnym nie może prowadzić zespołu bez odpowiednich uprawnień UEFA. Impossible is nothing. Wszystkie te prawa są przez kluby perfidnie i bez cienia skrępowania łamane.

Co to oznacza? Że są niedobre? Czy skoro przeszkadzają klubom, jest to jednoznaczne z faktem, że powinno ich nie być? Naprawdę tak to powinno wyglądać?

Jasne, można się zżymać, że te przepisy są nieżyciowe (wcale tak nie twierdzimy), że utrudniają zamiast ułatwiać, że być może powinny być inne, że Stefan Majewski mógłby wreszcie coś zrobić, zamiast tylko opowiadać, że robi – naprawdę można wymyślać sobie sto różnych, mądrzejszych bądź głupszych argumentów, a na koniec i tak wrócimy do jednego: TO KWESTIA KULTURY KLUBÓW. Nie tylko poszanowania dla prawa, ale też w jakimś sensie szacunku do siebie nawzajem.

Przecież te przepisy istnieją, wszyscy mają tego świadomość. W konkretny sposób regulują pewne zasady i po to zostały ustanowione, żeby się do nich stosować, a nie żeby je perfidnie, będąc na widoku publicznym, obchodzić. “Trener w jednej rundzie nie może pracować w dwóch klubach tej samej ligi”. Czy jest to regulacja aż tak pozbawiona sensu, że nie można się do niej stosować? Aż tak wiąże ręce klubowym działaczom, że bez bez perfidnego orżnięcia wszystkich nie mogą się obejść?

Reklama

Drażni nas czasem, że PZPN, ze wspomnianym Majewskim na czele, nie wyciąga konsekwencji, ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że nie jest to proste. Ustawodawca zawsze będzie krok za tym, który zamierza dane prawo ominąć. Przepis może tylko utrudnić życie omijającemu (jak w przypadku Warzychy, który nieformalnie jest ciągle trenerem, ale nie może już siedzieć na ławce). Ale jak klub X czy Y naprawdę będzie chciał oszukać, to z pewnością to zrobi i nie będzie podstawy, żeby go za to ukarać. Tak jak nie ma jak ukarać Pogoni, która oświadcza, że z powodów formalnych na razie pierwszym trenerem jest Stolarczyk. Dodając od razu, kiedy ten stan rzeczy się zmieni.

Przepis istnieje. Mówi „nie wolno”. Bo to przecież nie jest normalne, że w tej lidze trenerzy zmieniają się w cyklu tygodniowym – że w poniedziałek są w Chorzowie, a już w sobotę w Szczecinie. Albo na odwrót. Jednak jeśli chcesz ten regulamin ominąć, to zrobisz to zawsze. Zatrudniając Kociana jako masażystę, faceta od noszenia bidonów albo niezależnego doradcę – cokolwiek.

Dlatego w każdym tego typu przypadku droga do normalności jest jedna. To uczciwość i szeroko pojęta kultura, której kluby SAME OD SIEBIE mogłyby zacząć wymagać. Jakaś elementarna przyzwoitość i zdrowy rozsądek. Pytanie, czy należy oczekiwać zdrowego rozsądku od klubu zatrudniającego nowego trenera, który oficjalnie jako trener nie może pracować. I jednocześnie ciągle nie wiedząc, jak rozwiąże swoje sprawy z poprzednim, z którym ma podpisany kontrakt na 27 kolejnych miesięcy…

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...