Piotr Żemło na boiskach Ekstraklasy spędził do tej pory ledwie 58 minut, a już zdążył usłyszeć o nim cały świat. Teoretycznie to wyczyn, który zasługuje na aplauz, lecz jeśli doprecyzujemy o co chodzi, sprawa nie wygląda różowo. Młody obrońca Wisły zasłynął z tego, że jest… najgorszym piłkarzem na świecie. A przynajmniej najgorszym spośród tych, których wizerunek został wykorzystany w grze FIFA 15.
Żemło wirtualne tabele zamyka wraz z maltańskim pomocnikiem Paulem Tisdalem z Exeter City. Współczynnik obu panów wynosi ledwie 40 punktów (jak pewnie wiecie, maksymalny wynosi 100). W zamyśle twórców ustalany jest na podstawie szczegółowej analizy osiągnięć zawodnika, a ma odzwierciedlać jego aktualną formę.
Oczywiście to tylko ciekawostka, nie mamy wątpliwości, że ocena młokosa z kadry Smudy – w porównaniu z kolegami zespołu lub z poprzednią edycją gry, w której jego „overall” wynosił 51 punktów – została ustalona na podstawie niezwykle skomplikowanego równania “pi razy drzwi” lub – mówiąc wprost – została wzięta z przysłowiowej dupy, ale cóż – stało się. Najgorszy to najgorszy. Żarty, żarciki, podśmiechujki trzeba wziąć na klatę. Młody zawodnik prócz wzmianek w międzynarodowych serwisach dorobił się nawet specjalnego fanpage’a na Facebooku, który polubiło więcej osób niż jego „normalny” profil.
My na sprawę spojrzelibyśmy jednak nieco inaczej. Niezasłużoną szyderkę można wykorzystać i obrócić w coś dobrego. Na jego miejscu wydrukowalibyśmy sobie tę śmieszną tabelkę, dla motywacji powiesili ją w szatni, a następnie pracowali tak, by zamiast gówno wartych sukcesów w wirtualnej grze, święcić takowe w prawdziwym życiu.