Weszło na Rodos. Grecja wzięta szturmem (video)

Piotr Tomasik

02 października 2014, 13:30 • 2 min czytania

Kulminacyjny punkt wyjazdu już za nami. Grecy z Diagorasu padli – tak jak pada cała ich krajowa piłka, przegrywając w meczu towarzyskim wysoko i zasłużenie. Ale jak mogło być inaczej, jeśli na boisku mieliśmy: stoperów Kłosa i Żewłakowa, w środku Świerczewskiego, nie do zabiegania, z przodu Sosina albo Frankowskiego. A do tego jeszcze drugiego z braci Żewłakowów, Włodarczyka, Kosowskiego i parę innych nazwisk z ekstraklasową przeszłością.

Weszło na Rodos. Grecja wzięta szturmem (video)
Reklama

W składzie gospodarzy, może trochę na siłę, ale też dałoby się znaleźć paru niezłych grajków – choćby Greka, który do niedawna grał w Arisie Saloniki, z którego nota bene pozbył się go Michał Probierz. Generalnie jednak przewaga sił i umiejętności po polskiej stronie była dość wyraźna. Po greckiej najwyżej ta wagowa i wiekowa, więc skończyło się – w sumie nieistotnym w tej zabawie – wynikiem 7:2.

Świerczewski, prawie najstarszy w składzie – poza tym „niedługo będzie miał licencję. Jak kupi…”, przeprowadził taką odprawę przedmeczową, tak smarował kredą po tablicy i ustawiał wszystkich na pozycjach, że Grecy przez 20 minut nie oddali strzału, a w zdobytych golach już do przerwy było 4:0. Po hat-tricku Łukasza Sosina i jednym golu Piotra Orlińskiego (kiedyś 77 gier w ekstraklasie dla Stomilu). Tomasz Frankowski, zawstydzony przez Sosina, też próbował, udał mu się nawet – jak sam przyznał – pierwszy drybling od mniej więcej sześciu lat, ale czegoś ciągle brakowało. Całą imprezę zwieńczył gol… siedmioletniego syna Michała Żewłakowa, który już bardzo chciał odesłać ojca na rezerwę.

Reklama

Jak było? Sympatycznie i wesoło, zwłaszcza za kulisami, co zobaczycie na filmie, one są tu zdecydowanie najciekawsze.

Na trybunach stadionu Diagoras, będącego dziś w dość opłakanym stanie, mimo że jeszcze parę lat temu grał tu klub greckiej Superligi, pojawiło się kilkaset osób. W tym kilkadziesiąt z Polski – pracujących na Rodos bądź przebywających tu akurat na wakacjach (zwłaszcza silna grupa z ŁKS-u, która jak przystało na szanującą się ekipę, opuściła stadion w przerwie). Jak twierdzi grecka strona, bardzo zadowolona z przedsięwzięcia, na charytatywny cel dorzucili się też lokalni sponsorzy. Wyszło dobrze.

No dobra, bez zbędnego przedłużania,nie ma sensu o tym pisać – po prostu obejrzyjcie. Byliśmy z kamerą wszędzie – w hotelu, w autokarze, na trybunach, w szatni przed i po meczu. Nie zmarnujecie czasu.

Polecamy oglądać w jakości HD – wystarczy ustawić 1080 p w prawym, dolnym rogu okienka wyświetlania.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama