Reklama

Polscy sędziowie… Wczoraj w Europie gwizdali bardzo dobrze

redakcja

Autor:redakcja

17 września 2014, 17:29 • 2 min czytania 0 komentarzy

Dotąd nie recenzowaliśmy występów polskich sędziów na arenie międzynarodowej, ale akurat teraz postanowiliśmy zrobić wyjątek. Nasłuchaliśmy się bowiem o rosnących w siłę polskich arbitrach, którzy w UEFA wyrabiają sobie coraz lepszą markę. Wczoraj zaprezentowaliśmy wywiad z Szymonem Marciniakiem, na godziny przed swoim debiutem w Lidze Mistrzów, więc sami ciekawi byliśmy, jak sobie poradzi – w sumie – nasza eksportowa szóstka, odpowiadająca za mecz Juventus – Malmoe.

Polscy sędziowie… Wczoraj w Europie gwizdali bardzo dobrze

Marciniak, jeśli chodzi o ostatnie tygodnie, błyszczy. Najpierw świetne noty z mega trudnego Krasnodaru oraz nieco łatwiejszej Estonii, wczoraj natomiast pierwszy raz obserwował go na żywo Frank de Bleekere, opiekun Polaka ze specjalnej grupy mentorskiej, zrzeszającej siedmiu najzdolniejszych młodych młodego pokolenia w Europie. Jak było?

Mówiąc ogólnie, niczego nie zawalił ani Marciniak, ani nikt z jego zespołu w składzie: Sokolnicki, Listkiewicz jr, Musiał, Raczkowski, Siejka. Na osobne wyróżnienie zasłużyli zwłaszcza dwaj pierwsi, biegający z chorągiewkami. Sokolnicki doskonale zachował się w sytuacji z 16. minuty, gdy najpierw słusznie nie zasygnalizował pozycji spalonej, lecz dosłownie po sekundzie powiadomił o zagraniu ręką przez zawodnika ofensywnego. Ta na pierwszy rzut oka wcale nie wydawała się oczywista. Z kolei Listkiewicz jr doczekał swojego momentu po godzinie. Że trzymał właściwe ustawienie i podejmował niełatwe decyzje, najlepiej widać na obrazku.

Za parę sekund od tego ujęcia, piłkę do siatki wepchnie Llorente. Jednak zanim ta rzeczywiście minie linię bramkową, dzięki przytomności asystenta, Marciniak zdąży gwizdnąć ofsajd. On sam za to usunął się w cień, dawał grać i unikał wychodzenia przed szereg. Świetnie współpracował z resztą grupy i z czystym sumieniem możemy podsumować: przez ani sekundę Polacy się nie pogubili. Samo spotkanie wprawdzie nie wyglądało na szczególnie trudne do prowadzenia, lecz właśnie w takich przypadkach najprościej o samozadowolenie, a w efekcie – problem z koncentracją.

Reklama

„Expect the unexpected” – w taki sposób Marciniak tłumaczył nam wczoraj sposób główną myśl przyświecającą szkoleniu arbitrów. I oni idealnie się w nią wpisali. Spodziewali się niespodziewanego, całkowicie kontrolując boiskowe wydarzenia, dlatego na pewno dostaną kolejne szanse.

PS
W młodzieżowej Lidze Mistrzów pojedynek Realu Madryt z Bazyleą sędziował Bartosz Frankowski. Oglądaliśmy, dla niego również gratulacje. Praktycznie bezbłędny, bez tej swojej nadgorliwości, którą czasami irytuje w Ekstraklasie.

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...