Wiadomo, nikt nie chciał z nimi grać, a wielu liczyło, że w wielokilometrową podróż do Kazachstanu ostatecznie uda się Celtic Glasgow. UEFA i CAS okazały się jednak nieugięte, więc to Legii przyjdzie walczyć z FK Aktobe o awans do fazy grupowej Ligi Europy. Z kim tak naprawdę zmierzą się podopieczni Henninga Berga i czy jest się czego obawiać? Odpowiedź zawarliśmy w dwunastu krótkich punktach.
1. Czy Aktobe było blisko przejścia Steauy w eliminacjach Ligi Mistrzów? Można tu doszukiwać się pewnych analogii z zeszłorocznym starciem Legii z mistrzami Rumunii. Niby wynik wskazuje, że gra była wyrównana, jednak na przestrzeni całego dwumeczu nie było sytuacji, w której Steaua musiałaby drżeć o awans. W pierwszym starciu w Aktobe Rumuni dwukrotnie prowadzili, a bramkę na 2:2 stracili dopiero w 88. minucie meczu. W Bukareszcie gospodarze w pełni kontrolowali grę, szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie, a od 57. minuty grali w przewadze jednego zawodnika. Bramkę stracili w końcówce meczu, po dużym błędzie arbitra, który nie zauważył ewidentnego spalonego.
2. Czy w Kazachstanie wiedzą, jakim sposobem Legia trafiła do Ligi Europy? Oczywiście, że tak, a sytuacja – zwłaszcza ścieżka odwoławcza w UEFA i CAS – była uważnie śledzona i szeroko komentowana w lokalnych mediach. Przedstawiciele Aktobe do końca liczyli się z możliwością zamiany przeciwnika na Celtic. Kapitan Aktobe, Petr Badlo nie ma wątpliwości, że mistrz Polski zasłużył na grę w Lidze Mistrzów, jednak potencjał Legii i Celtiku ocenia podobnie. Według obrońcy Aktobe Szkoci po wysokiej porażce doszli już do siebie i nie byłoby wielkiej różnicy, gdyby w ostatniej chwili podmieniono rywali. Natomiast decyzję UEFA skwitował krótko: – Być może mieli jakieś dowody, których ja nie znam.
3. Aktobe to prawie 400-tysięczne miasto położone w zachodnim Kazachstanie. Stadion Centralny – mogący pomieścić 13,6 tysięcy kibiców – znajduje się 530 metrów nad poziomem morza, a warunki do gry dodatkowo utrudniać może upał. Na czwartek zapowiadany jest 38-stopniowy skwar, a jedynym pocieszeniem dla legionistów wydaje się pora rozgrywania meczu, czyli 21:00 czasu lokalnego.
4. Aktobe to aktualny mistrz kraju, który wygrał ligę po czterech latach posuchy. Warto pamiętać, że w Kazachstanie gra się systemem wiosna-jesień, a ostatni mecz mistrzowskiego sezonu Aktobe rozegrało 2 listopada 2013 roku. W obecnych rozgrywkach właśnie zakończyła się faza zasadnicza, a najbliższy rywal Legii jest liderem, z jednopunktową przewagą nad kolejną ekipą. Teraz, podobnie jak w polskiej Ekstraklasie, nastąpi podział punktów, a zespoły zagrają w grupach – mistrzowskiej i spadkowej. Cała liga liczy dwanaście zespołów.
5. Czy polskim drużynom zdarzyło się przegrywać w Kazachstanie? Polskim drużynom zdarzało się przegrywać wszędzie. Przed trzema laty Michał Probierz – tuż po największych sukcesach w karierze – pojechał z Jagiellonią do Pawłodaru, bronić jednobramkowego zwycięstwa z pierwszego meczu. Skończyło się na 2:0 dla Irtyszu, a wynik mógł być jeszcze wyższy. Tym sposobem białostoczanie w kompromitującym stylu pożegnali się z pucharami już po pierwszej rundzie.
6. Aktobe ma doświadczenie w pucharach, a przynajmniej w rundach wstępnych, do których od lat regularnie się kwalifikuje. W poprzednich sezonach Kazachowie odpadali z naprawdę mocnymi ekipami, jak Werderem Brema, AZ Alkmaar i Dynamo Kijów, natomiast bez problemu radzili sobie z różnej maści ogórkami. Mimo to szkoleniowiec Aktobe, Wladimir Gazzajew za największą bolączkę drużyny uważa właśnie brak ogrania w Europie. W taki sposób tłumaczył między innymi niedawną porażkę w dwumeczu ze Steauą.
7. Liga kazachska jest mocno egzotyczna, z bardzo zróżnicowanym poziomem sportowym klubów. Ogromnym problemem są dystanse, jakie co tydzień pokonują poszczególne drużyny. Dalekie wyjazdy potrafią pochłonąć nawet do kilku dni. Sprawy nie ułatwia też zmienny klimat – latem występują 40-stopniowe upały, a zimą 30-stopniowe mrozy. Miejscowe kluby kuszą więc zawodników wysokimi zarobkami. Podstawowy gracz czołowej drużyny może liczyć na wynagrodzenie dochodzące do 300 tysięcy euro rocznie.
8. Dyscyplina taktyczna nie należy do najsilniejszych stron najbliższego rywala Legii, a piłkarzom Aktobe zdarzają się zagrania kompletnie nieodpowiedzialnie, wręcz amatorskie. Już w trzeciej minucie wyjazdowego meczu ze Steauą Kazachowie dali się w dziecinny sposób skontrować, a we własnym polu karnym dopuścili do sytuacji: pięciu atakujących przeciwko trzem obrońcom.
9. Zespół Aktobe składa się głównie z Kazachów i Rosjan oraz przedstawicieli krajów byłego ZSRR. Poza tym w drużynie jest też trzech Brazylijczyków oraz gość z Trynidadu i Tobago. W ekipie mistrza Kazachstanu wiodącą rolę odgrywa dwukrotny reprezentant Ukrainy, Oleksiy Antonov, którego portal Transfermarkt wycenia na 1,80 miliona euro. Nie zmienia to faktu, że zarówno trener, jak i piłkarze Aktobe, zgodnie podkreślają, iż zespół nie ma gwiazd, a jego siła tkwi w kolektywie.
10. Mecze ligi kazachskiej nie cieszą się wielką popularnością i zazwyczaj trybuny świecą pustkami. Co innego w spotkaniach europejskich pucharów, które przez lokalną publiczność traktowane są priorytetowo. Mecz Aktobe-Steaua przyciągnął na stadion trzynaście tysięcy kibiców i podobnie ma być w przypadku starcia z Legią. Aktobe ma też dość prężnie działającą grupę ultrasów „13 sektor”, którzy prowadzą zorganizowany doping i przygotowują meczowe oprawy.
11. W Kazachstanie językiem urzędowym – obok kazachskiego – jest rosyjski. Ponadto około 25 procent całej populacji kraju stanowią Rosjanie. Pierwszy mecz w Aktobe sędziować będzie Siergiej Karasiow z Rosji, który decyzją UEFY zastąpił pierwotnie wyznaczonego do tego celu Aleksieja Jeśkowa, też z Rosji.
12. Szkoleniowiec Aktobe ma 34 lata i jest młodszy od kapitana drużyny oraz pierwszego bramkarza. Na swojej trenerskiej ścieżce Wladimir Gazzajew jak dotąd nie zanotował większych sukcesów. Zasłynął głównie z faktu, że prowadził Ałaniję Władykaukaz, w której został zwolniony przez… własnego ojca, pełniącego wtedy funkcję prezesa. Walerij Gazzajew, który jest uznanym rosyjskim szkoleniowcem, sam mianował się na następcę syna.
Michał Sadomski