Canal+ wymyślił kapitalny program: „Turbokozak”, prowadzony przez Bartka Ignacika. Postanowiliśmy pójść za ciosem i wykonać uroczą podróbkę, albo raczej uzupełnienie oryginału. Zaprosiliśmy do zabawy byłe gwiazdy, aby sprawdzić, czy jeszcze cokolwiek potrafią po latach. Na pierwszy ogień poszedł Andrzej Iwan, uczestnik mistrzostw świata w 1978 i 1982 roku. Cóż, „Ajwen” nie prowadzi specjalnie sportowego trybu życia, na dzień dobry przyznał, że piłki nie kopał od dobrych kilku lat, a dodatkowo… w jednym z kolan nie ma więzadeł.
Gdy nagrywaliśmy ten program, było widać, że Andrzej poważną karierę skończył 22 lata temu, ale widać też było, że 22 lat temu to musiał być kawał grajka. Punktów szczególnie wielu nie nabił, ale – zwłaszcza przy wkręcaniu z rzutu rożnego – zabrakło mu szczęścia. Zresztą, sami zobaczycie.
I na koniec krótka uwaga organizacyjna: ze względu na wiek uczestników „RetroKozaka” i ich stan zdrowia, zrezygnowaliśmy – na ich prośbę – ze strzałów z połowy boiska. Zamiast tego wprowadziliśmy lob ze stojącej piłki, z linii pola karnego (nad bramkarzem, który stoi na jedenastym metrze).