Reklama

Probierz nie umie przestać. Coraz bardziej nam go szkoda…

redakcja

Autor:redakcja

28 lipca 2014, 01:06 • 3 min czytania 0 komentarzy

Michał Probierz nie zatrzymuje się ani na moment. Show goni show. Mecze to już tylko przygrywki do prawdziwych emocji: co tym razem zrobi trener Jagiellonii? On się idealnie wczuwa, nie zawodzi, spełnia oczekiwania. Błazenada raz za razem. Jak na pstryknięcie palca.

Probierz nie umie przestać. Coraz bardziej nam go szkoda…

Ostatnio – nawijał po niemiecku. To oczywiście dlatego, bo nie mógł sobie darować nawiązań, że w polskiej ekstraklasie pracują zagraniczni trenerzy. Gadał więc po niemiecku: takie żarty, wiadomo. Koń by się uśmiał. Podobno na Święta Bożego Narodzenia w ramach żartów zamiast kolęd śpiewa piosenki o cudzoziemcach. Takie plotki słyszeliśmy, a wynikają one zapewne z tego, że nikt od dłuższego czasu nie słyszał, jak MP mówi o czymkolwiek innym. W kółko ten sam temat, aż do wyrzygania. Cudzoziemcy, cudzoziemcy, cudzoziemcy.

– Panie trenerze, która godzina?
– Niech się pan zapyta cudzoziemca z zagranicznym zegarkiem!

– Panie trenerze, jaka pogoda jutro?
– Zagranicą będzie lepsza!

No, po prostu opętanie.

Reklama

Teraz Probierz poszedł za ciosem. W Bydgoszczy jego konferencja – tak w zaokrągleniu – trwała 30 sekund. Chyba w dużym zaokrągleniu, bo zdążył powiedzieć tylko tyle, że ostatnio z jego konferencji zachowało się tylko gadanie po niemiecku, więc teraz powie krótko: Jagiellonia zagrała dobrze i gratuluje piłkarzom.

Następnie ostentacyjnie wyszedł.

Michał Probierz ma chyba jakiś trudny okres. Gdyby był kobietą, napisalibyśmy to krócej: ma okres. Zgadujemy, że jest zbyt dumny, by po prostu zająć się pracą, on musi mieć ostatnie słowo. Są tacy ludzie – cokolwiek się zdarzy, muszą wszystko skwitować, chociażby najgłupszym stwierdzeniem. Jeśli ktoś ich przegada, na koniec puszczą bąka. Zrobią cokolwiek, by zakończyć dyskusję po swojemu.

Trener Jagiellonii musi zrozumieć jedno: on już nie jest straszny, tylko śmieszny. Przekroczył tę cienką granicę. Napina się i napina, chce być taki groźny, a tu mu nagle pękają portki. Tak to w skrócie wygląda, bo wyników od dawna brak. Do tego ta monotematyczność, sugerująca całkowite zafiksowanie. Zatracił się. Zastanawiamy się, czy jeszcze kiedykolwiek będzie trenerem. Takim normalnym. Takim, któremu – no wiecie – z chęcią powierzylibyście ulubioną drużynę. Zapowiadał się dobrze, a potem poszedł w dół z prędkością nieprzyzwoitą. On oczywiście tego nie dostrzega: dostrzega jedynie to, że walczy o wielką sprawę, ale jest na polu bitwy samotny. I nie da za wygraną, nikt mu nie będzie ust kneblował i nikt nie będzie mówił, co może mówić podczas konferencji.

To prawda – nikt mu nie będzie mówił. To w sumie w interesie tak mediów, jak i 15 ligowych zespołów, by odlatywał coraz bardziej i bardziej.

Probierz ma trochę racji, że w polskim futbolu istnieje przesadna fascynacja Zachodem. Jako że nas oczywiście czyta, spytamy go o jedno: – Jak traktowałby pan polityka, który bez względu na okazję i bez względu na to, o co jest pytany, mówiłby, że ZUS upadnie? Powiedzmy, że nie jest to pogląd specjalnie kontrowersyjny, ale wygłaszany przy każdej okazji, siedem dni w tygodniu? Barbórka – a on o ZUS-ie, pogrzeb – o ZUS-ie, wojna na Ukrainie – o ZUS-ie. Z czasem taki polityk zacząłby być traktowany jak wariat. I nie miałoby znaczenia, czy wygłaszana regularnie treść jest sensowna, czy nie.

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Feio zesłał piłkarza do rezerw. „W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek”

Bartosz Lodko
7
Feio zesłał piłkarza do rezerw. „W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...