Zamiast Francji – kieleckie ogórki. Tarasiewicz chyba wpadł po uszy

redakcja

Autor:redakcja

25 lipca 2014, 20:31 • 2 min czytania

Jeden, a właściwie dwa czołowe powody, przez które cieszymy się z powrotu Bełchatowa do Ekstraklasy, to Mak. A właściwie, Maki. Mateusz i Michał. Przed tygodniem obaj bardzo dobrze zagrali przy Łazienkowskiej i dziś – powtórka z rozrywki. Ryszard Tarasiewicz z wielką chęcią by tę dwójkę przygarnął i przy okazji dobrał jeszcze z sześciu piłkarzy GKS…

Zamiast Francji – kieleckie ogórki. Tarasiewicz chyba wpadł po uszy
Reklama

Tak, to chyba odpowiedni moment, aby powiedzieć sobie wprost: Korona może mieć w tym sezonie duże problemy. Nie jest to wniosek, który nasuwa nam się tylko przez te dwa mecze, ale wniosek ogólny. Wiemy już, że za moment odejdzie Korzym, bo w Kielcach zarabia za dużo. Coraz mniej jest Polaków, a coraz więcej jest kolejnych piłkarzy z zagranicy. Raz, że wątpliwe umiejętności. Dwa, że wątpliwy charakter, bo z tej walecznej Korony zostało już bardzo niewiele. W ogóle jak spoglądamy na tych cudzoziemców, to zaczynamy się zastanawiać, o co w tym wszystkim chodzi. Tarasiewicz pewnie też się zastanawia. Dopiero co wywalczył awans do europejskich pucharów, dopiero co miał jechać do Francji, a skończył w Kielcach. I chyba sam wie, że wpadł po uszy.

Korona znów nieporadna była przede wszystkim w obronie. Nawet Golański popełnił jakiś głupi faul i na dzień dobry było 0:1 po rzucie karnym. – Ja się źle ustawiłem i źle zachowałem – mówił zaraz po meczu. Nawet nie dyskutował, nawet się nie tłumaczył, tylko raczej starał się przemówić do całej reszty: weźmy się w końcu w garść. Drugi gol to już w ogóle komedia: GKS ruszył z kontrą z lewej strony, a z prawej przez ponad pół boiska niepilnowany biegł Mateusz Mak, aż wykończył akcję. Próbował gonić go Ouattara, ale to chyba nie on miał być odpowiedzialny za zabezpieczenie tyłów na kontry.

Reklama

No i jeszcze ofensywa Korony. A raczej jej brak. To, że połowę wszystkich strzałów oddał Golański, też wiele mówi. Zresztą, kielczanie stworzyli sobie może jedną, dwie niezłe sytuacje. Żadnej setki. I to pomimo tego, że Bełchatów po przerwie wyszedł całkiem wyluzowany i raczej myślał o utrzymaniu tego, co ma.

Wspomnieliśmy o Makach. Rano błysnęli w mediach fajnym wywiadem w „Przeglądzie Sportowym”, dziś błysnęli na boisku. Do tego dobrze odnajduje się przy takich skrzydłowych Ślusarski – nie tylko stoi w miejscu, ale czasem zwalnia im miejsce, trochę się cofa. Pierwszego gola to właśnie on strzelił z jedenastki, a przy drugim – aktywnie uczestniczył w kontrze. Nieźle to trener Kiereś poukładał, naprawdę nieźle.

Najnowsze

Inne kraje

Selekcjoner uderza w FIFA i kluby: „Europa chce zmienić naszą historię”

redakcja
1
Selekcjoner uderza w FIFA i kluby: „Europa chce zmienić naszą historię”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama