Reklama

Deszcz, pianka, skrzydła i pstrąg czyli druga kolejka Ekstraklasy

redakcja

Autor:redakcja

25 lipca 2014, 12:20 • 6 min czytania 0 komentarzy

Najważniejszym pytaniem drugiej kolejki Ekstraklasy wcale nie jest pytanie o stabilność formy ligowców, zmęczenie pucharowiczów, transfer Macieja Korzyma, błędy arbitrów czy rozwiązanie konfliktu kibiców Wisły z zarządem klubu. Najważniejsze pytanie drugiej kolejki Ekstraklasy brzmi: jak zachowa się pianka sędziowska w warunkach deszczowo-ciamkających i czy nasze kwaśne deszcze nie rozpuszczą jej zanim jeszcze zetknie się podłożem?

Deszcz, pianka, skrzydła i pstrąg czyli druga kolejka Ekstraklasy

25 lipca, piątek

GKS Bełchatów – Korona Kielce (godz. 18:00) 

Mecz w Bełchatowie, pora całkiem dorzeczna, można więc mieć nadzieję…

Na szybkie spotkanie, w którym bracia Makowie będą dośrodkowywać, a Boliguibi Ouattara siać będzie swoimi interwencjami popłoch wśród kolegów?

Reklama

…na działalność wokalno-artystyczną bełchatowskiego sektora szkolnego, którego trochę mi przez ostatni sezon brakowało w transmisjach. Porządku pilnuje sędzia Marciniak, teren za linią boczną zawłaszcza trener Tarasiewicz, grający w „Ustaw Ligę” martwią się o stan kręgosłupa Pawła Golańskiego, a grający u buków sprawdzają kursy na strzelenie bramki przez Daniela Gołębiewskiego.

Lechia Gdańsk – Podbeskidzie Bielsko-Biała (godz. 20:30)

Naprawdę jaka jesteś, nie wie nikt – mruczał z radia głos Bogusława Meca – To prawda niepotrzebna wcale mi…

A ja bym bardzo chciał wiedzieć, jaka ta Lechia naprawdę jest – za trenera Moniza coś się kluło, coś się układało, z meczu na mecz było widać, że to nie przypadek, tylko całkiem niezły pomysł na drużynę, a potem wszystko poszło jak krew w wydmy i poznawanie Lechii zaczęło się od nowa. Podbeskidzie jakie jest – każdy widzi i każdy widział zobaczyć, że powrót Demjana poprawił góralom humory i grę w ataku. Gdyby mecz był w Bielsku – mogłoby być bardzo ciekawie, ponieważ jednak mecz jest w Gdańsku – jedyne, co wiadomo, to że trybuny będą świeciły pustkami.

26 lipca, sobota

Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław (godz. 18:00) 

Reklama

Na każdym zebraniu jest taka sytuacja, ze ktoś musi zacząć pierwszy, a w każdej kolejce jest mecz, który się zapowiada. I ten chyba właśnie się zapowiada – Śląsk znalazł własny styl i nawet wypadnięcie Marco Paixao nie zmyło uśmiechu z twarzy trenera Pawłowskiego, Pogoń bez Robaka i Akahoshiego też nie prezentowała się tragicznie – w sobotę może być szybko, dynamicznie…

Może też być zupełnie odwrotnie– wzruszył ramionami Głos Wewnętrzny – Obie drużyny dojdą do wniosku, że swoje zrobiły, dwa dobre mecze z rzędu to przegięcie i niech ktoś powie Frączczakowi, żeby tak nie gonił, bo potem trener będzie wymagał od wszystkich.

Ekstraklasa jest jak pudełko czekoladek… – uśmiechnął się Forrest Gump – Nie trzymaj ich w ciepełku, bo ci się całkiem rozpuszczą.

Cracovia – Legia Warszawa (godz. 20:30)

Pan sędzia Złotek jest arbitrem wąsko wyspecjalizowanym – dziewiąty mecz w Ekstraklasie, czwarty gwizdany Cracovii. Nie wiadomo, czy stoi za tym jakiś diaboliczny plan przewodniczącego Przesmyckiego, czy po prostu Stalowa Wola ma dogodne połączenie z Krakowem (i z Bydgoszczą – Zawiszy pan sędzia gwizdał trzykrotnie). Grunt, że pan sędzia czuje się w Krakowie jak u siebie, a i piłkarze „Pasów” wychodząc na boisko i widząc znajomą przyjazną twarz, nie przeżywają dodatkowych stresów. To ważne, bo w sobotę czeka ich mecz z Legią.

Trener Podoliński zarządził zamknięcie treningu dla widzów, mediów i Szpiegów z Krainy Deszczowców.

Proszę opuścić trybuny – porządkowy groźnie spoglądał na puste krzesełka i dwóch dziennikarzy, którzy na ulicę Kałuży trafili po raz pierwszy i jeszcze nie wiedzieli, skąd się ogląda treningi.

Polecamy świeżego pstrąga na masełku– giął się w ukłonach kelner stadionowej restauracji z doskonałym widokiem na murawę, podczas gdy bardziej doświadczeni przedstawiciele prasy rozwiązywali życiowy problem: jak zmieścić laptop między kokilką, sztućcami i półmiskiem.

27 lipca, niedziela

Ruch Chorzów – Górnik Łęczna (godz. 15:30)

Mecz zapowiada się obiadowo: Ruch zmęczony meczem z FC Vaduz…

Zmęczony? Polscy piłkarze są profesjonalistami, gra co trzy dni nie powinna sprawiać im problemów…

Zakład?

Tak myślałem.

Ruch zmęczony meczem z FC Vaduz, na stadionie, którego wciąż nie zna, ale którego zazdrości od dawna, ze sflaczałym nieco Filipem Starzyńskim, Grzegorzem Kuświkiem, któremu spodobało się faulowanie i niepewny występu Marka Zieńczuka. Górnik Łęczna wciąż na luzie, Tomasz Nowak pewnie wciąż w gazie. Zup (zwłaszcza tych plamiących) nie odważyłbym się spożywać w czasie spotkania, bo ręka może zadrżeń choćby po decyzji sędziego, ale mielone czy pierogi powinny przejść gładko, bez żadnych nagłych zakrztuszeń.

Zawisza Bydgoszcz – Jagiellonia Białystok (godz. 15:30) 

Odtąd skupiamy się na lidze – powiedział trener Paixao w języku.

Zawodnicy popatrzyli na siebie niepewnie.

„Concentrar” – szepnął któryś z obrońców – To pewnie znaczy, że musimy się sfokusować.

Tak przy ludziach?  – przestraszył się napastnik.

Koniec z grą co trzy dni – wyjaśnił Hermes.

Piłkarze ucieszyli się bardzo, sędzia Kwiatkowski poinstruował asystentów, żeby pilnowali trenera Probierza, trener Probierz patrzył na sędziów z uśmiechem mówiącym  „Jutro też wam uciekniemy” a kibice zastanawiali się, czy obejrzeć mecz w Bydgoszczy, czy może jednak ten z Gliwic. Krótko się zastanawiali.

Górnik Zabrze – Lech Poznań (godz. 18:00) 

– Panowie, gwiżdże nam dziś sędzia Musiał, więc…

BĘC! DUP! – Luis Henriquez synchronizował się przedmeczowo, uderzając łokciami w szafki i jednocześnie prezentując wyraz twarzy z gatunku „Całą moją rodzinę porwali piraci Czarnobrodego, mam atak wyrostka, moja fretka mnie nie lubi, chlip, chlip, ploosiem mu kartkę”.

W tym samym czasie w szatni Górnika…

…pieniądze będą, tylko jeszcze nie wiem, kiedy, więc apeluję o spokój, cierpliwość, sportową postawę, a teraz proszę o zabranie głosu trenera… yyy… trenera.

Ponieważ Górnik robi sobie jaja i udaje, że trener Warzycha nie jest trenerem, a trener Warzycha robi sobie jaja i udaje, że nie rozmawia przez komórkę…– wyliczał dyrektor Majewski z PZPN – Możemy ukarać trenera Warzychę zawieszeniem licencji trenera Dankowskiego.

Blady strach padł na trenera Warzychę. Padł i chichotał mu w klapy marynarki.

28 lipca, poniedziałek 

Wisła Kraków – Piast Gliwice (godz. 18:00)

Piast przegrał 0:4 z Lechem, ale głębszych wniosków bym nie wyciągał, bo to jest Piast i on tak już ma. Ile razy trenerowi Rumakowi nagrzewa się stołeczek, tyle razy przejeżdża Piast i przegrywa. Taka świecka tradycja. Na razie więc o Piaście 2014/2015 wiadomo jedynie, że ma w obronie Jana Polaka i Csabę Horvata i ta informacja powinna właściwie Wiśle wystarczyć, by opracować plan taktyczny na poniedziałkowe spotkanie. Tyle, że Wisła to Wisła – drużyna zdolna do wszystkiego: może na luzie wygrać 5:0, a równie dobrze w drugiej minucie może stracić gola po główce Jana Polaka właśnie, a przez resztę meczu mozolnie czołgać się do remisu. Pytanie dnia: czy wiślacy pamiętają jeszcze do czego służą skrzydła?

– Do machania?

– Żeby młodość miała co podawać?

– Ja już podaję piłki i ręczniki – zaprotestował Alan Uryga

– Do panierowania! Pikantne są pyszne! 

„Poligon” w „Ustaw Ligę”

Optymizm. Nieco wymuszony ale jednak optymizm: miejsce 6613 w lidze, w której gra prawie 16 000 zespołów, to jednak „górna połówka”. Miejsce 572 w lidze „poligonowej” (kod: 521124413), w której licznik drużyn wskazuje 1081… 572 plus 572… cztery…. cztery… jeden dalej… Ech, połówka „dolna”. Z czego jasno wynika, że w lidze „poligonowej” poziom jest wyższy niż klasyfikacji generalnej, tup!

W szatni LZS Poligon atmosfera skupienia i napięcia. Czy prezes dokona jakichś transferów i na ile sekund przed zamknięciem okienka transferowego? Czy prawdą jest, że w grę wchodzi sprzedanie Quintany i/lub Jankowskiego czy może prezes przed meczem z Piastem zaryzykuje zatrzymanie wiślaka, a opaskę kapitana powierzy Stiliciowi? Czy potwierdzą się plotki i niepewnej pozycji Możdżenia? Czy liga „poligonowa” (<b>kod: 521124413</b>) awansuje z miejsca siódmego w klasyfikacji lig prywatnych i czy po drugiej kolejce przekroczy granicę 1100 klubów czy może 1200?

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk 

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
8
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
8
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Ekstraklasa

Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Patryk Stec
0
Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...