Reklama

Stanowisko Puszczy Niepołomice w sprawie licencji dla Stali

redakcja

Autor:redakcja

22 lipca 2014, 11:53 • 3 min czytania 0 komentarzy

Pragniemy wyrazić głębokie zaniepokojenie w związku z zaistnieniem praktyk godzących w lojalną, uczciwą i sportowa rywalizację w ramach rozgrywek PZPN. Podjęte w ostatnim czasie działania Floty Świnoujście i Stali Rzeszów, mające na celu przeniesienie licencji uprawniającej do gry w I lidze na drugi z tych klubów, nie tylko godzą w elementarne zasady stojące u podstaw współzawodnictwa sportowego, ale są także sprzeczne z przepisami wewnętrznymi PZPN i FIFA.

Stanowisko Puszczy Niepołomice w sprawie licencji dla Stali

Zgodnie z podstawowymi założeniami europejskiego modelu sportu, wśród których wymienić należy otwarty system rozgrywek oraz zasadę awansów i spadków, o poziomie rozgrywkowym danej drużyny winien decydować wyłącznie wynik sportowy. Wszelkie inne rozwiązania, które umożliwiają przemieszczanie się drużyn pomiędzy poszczególnymi poziomami rozgrywkowymi na mocy przekształceń własnościowych, umów czy porozumień są rażąco niezgodne z tą zasadą i stawiają pod znakiem zapytania sens współzawodnictwa sportowego. Niezgodność ta ma charakter kwalifikowany, gdy przybiera postać intencjonalnego obejścia wspominanych zasad – tak choćby jak w omawianej sprawie, gdy możliwość gry w I lidze otrzymuje zespół, który w ramach sportowej rywalizacji został zdegradowany do ligi III, dodatkowo w żaden sposób niezwiązany ze swoim poprzednikiem (przynależność do innych wojewódzkich związków piłki nożnej, znaczna odległość, jaka dzieli oba miasta).

Problem ten został w przeszłości dostrzeżony przez władze PZPN i FIFA. Wobec licznych nadużyć w tej dziedzinie Zarząd PZPN postanowił wprowadzić do swoich wewnętrznych uregulowań takie przepisy, których celem było uniemożliwienie dokonywania podobnych praktyk. Władze PZPN jednoznacznie opowiedziały się przeciwko „handlowi” licencjami jako zjawisku jednoznacznie szkodliwemu. Ze względów praktycznych pozostawiono jednak – w ramach wyjątku – możliwość dokonywania połączeń i przejęć klubów sportowych, które to przekształcenia odbywają się w trybie uchwały o członkostwie. Aby jednak ów wyjątek nie doprowadził do kolejnej fali nadużyć, urastając do rangi zasady, wprowadzono dodatkowe obostrzenia dotyczące tej problematyki w przepisach licencyjnych.

Stosownie do regulacji pkt 4.2.1.2. Podręcznika Licencyjnego dla klubów I ligi – sezon 2014/2015 „niedopuszczalne są wszelkie zmiany formy prawnej Wnioskodawcy lub struktury jego przedsiębiorstwa (np. zmiana siedziby, nazwy klubu, jego barw, akcjonariatu), które prowadziłyby do uzyskania awansu do Rozgrywek I ligi, w oderwaniu od osiągniętego wyniku sportowego” (podobne uregulowania zawierają przepisy FIFA – patrz: pkt 3 okólnika FIFA nr 1132 skierowanego do członków Federacji).

Przesłanki zastosowania powyższej regulacji mają charakter ocenny. To na Zarządzie PZPN będącym strażnikiem zasad lojalności, uczciwości i sportowej postawy jako realizacji idei fair play (art. 4 §2 Statutu PZPN), spoczywa ciężar podjęcia decyzji w tym przedmiocie. Zaakceptowanie tego rodzaju praktyk może stanowić niebezpieczny precedens, przenoszący piłkarską rywalizację i los drużyn z muraw stadionów na biurka klubowych prawników. Mając na sercu dobro polskiej piłki nożnej wyrażamy nadzieję, że i tym razem Zarząd PZPN opowie się nie po stronie partykularnych interesów, lecz fundamentalnych dla sportu wartości, bez których wszelka sportowa rywalizacja traci jakikolwiek sens.

Reklama

Z wyrazami szacunku:

Jarosław Pieprzyca – prezes MKS Puszcza Niepołomice 

Roman Koroza – dyrektor klubu MKS Puszcza Niepołomice

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
0
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

0 komentarzy

Loading...