Michał Probierz dalej jest opętany myślą o zagranicznych szkoleniowcach. Zdaje się, że o niczym innym nie główkuje, tylko o tym, jak bardzo ich nienawidzi. Obstawiamy, że w domu ma laleczkę voodoo z jakimś holenderskim szkoleniowcem, w twarz jakiegoś Portugalczyka rzuca lotkami, a w wolnych chwilach gapi się w mapę Europy i syczy: „jak ja was wszystkich nienawidzę”. Szanowny pan Michał już nawet pytany o to, która godzina, odpowiada nawiązując do zagranicznej myśli szkoleniowej.
Po meczu z Lechią Gdańsk podczas konferencji mówił po… niemiecku. Że niby w Polsce Polaków się nie ceni, więc będzie zgrywał Niemca. Posłuchajcie.
Zaczynamy się o zdrowie Michała Probierza tak po ludzku obawiać. Zamiast walczyć z ligowymi przeciwnikami, cały czas walczy… No, nie wiadomo z kim. Z bliżej nie do końca zdefiniowanym otaczającym go światem. Na miejscu polskich służb, zabralibyśmy mu paszport, bo jeśli wyjedzie zagranicę, jest w stanie zrobić coś głupiego. Gdyby nie daj Boże wpuszczono go do akademii trenerskiej w Koeln, mógłby wparadować w pasie szahida i krzyknąć: „Za Polskę, za kraj!”.