Andrzej Niemczyk – ten trener od siatkówki – wziął się za futbol i chyba należałoby dopisać słowo „niestety”. Napisał felieton dla „Przeglądu Sportowego”, w którym zawarł błyskawiczną instrukcję obsługi sportu zawodowego: szast, prast, już wiadomo, co należy zrobić, by polska piłka wkroczyła w wiek złoty. Takiego nagromadzenia populistycznych i jednocześnie kretyńskich haseł chyba jeszcze nie widzieliśmy. A przynajmniej nie w prasie.
Oto niemczykowy sposób na sukces – nakazać Bońkowi, aby:
– wysłał „wszystkich polskich trenerków” do szkoły do Kolonii
– wprowadził nakaz gry młodych zawodników w naszej lidze i zakazał sprowadzania słabych graczy
– zmusił każdy klub do prowadzenia akademii trenerskiej
– zatrudnić Jurgena Kloppa na stanowisku selekcjonera bez względu na koszty
Jeśli to tylko zabiegi publicystyczne, takie pisanie z przymrużeniem oka, jedna wielka hiperbola – to w porządku. Jednak ton tekstu świadczy, że Niemczyk bardzo wierzy w swoje pomysły i jest gotów za nie umierać.
Rozumiemy, że Niemczyk – jak napisał – uczęszczał do akademii w Kolonii i siedział w jednej ławce z Franzem Beckenbauerem (cóż za absurd, trener siatkarski i piłkarski na tych samych zajęciach), ale niech może wytłumaczy, w jaki sposób PZPN miałby wysłać wszystkich polskich „trenerków” (osoby prywatne) do szkoły w Kolonii i czy aby szkoła w Kolonii przyjmuje każdego chętnego? Czy pomieściłaby wszystkich polskich „trenerków”, czy może jednak nie? Jak miałoby to wyglądać? Może wywózka bydlęcymi wagonami?
Kiedy Niemczyk zastanowi się minutę, będziemy mogli przejść do punktu numer dwa. Może wtedy zrozumie, że liga piłkarska to nie kobitki podbijające piłkę nad siatką, ku uciesze nielicznej publiki i najbliższej rodziny, tylko poważny biznes (w skali roku: 500-milionowy), złożony z poważnych przedsiębiorstw. I te przedsiębiorstwa mają swoje cele, krótkoterminowe także – i że nie będą grały juniorami, tylko dlatego, że komuś wydaje się to lekarstwem na bolączki naszego futbolu. A zakazanie transferów słabych zawodników? Któż miałby decydować, czy ktoś jest słaby, czy nie? Takiego Dudę można byłoby ściągnąć? Albo Rudnevsa? Leković byłby dozwolony?
Pewnie miałby Niemczyk problemy ze stworzeniem klarownych zasad transferowych, więc popatrzmy, co nabazgrał dalej. Otóż należy zmusić kluby, by szkoliły trenerów, ponieważ – jak napisał – ktoś musi obsługiwać Orliki. Dlaczego prywatne firmy miałyby szkolić trenerów dla Orlików – tego już nie napisał. Dziwne zresztą, że najpierw chciał wszystkich polskich trenerów wysyłać na szkolenie do Niemiec, a potem uznał, że jednak trzeba trenerów samemu szkolić, i to hurtem.
Na koniec Niemczyk napisał wprost, kto powinien bez względu na koszty zostać trenerem kadry – Klopp. Bo pokazał, że się zna. Niestety, Niemczyk się nie zna i najwyraźniej nie rozumie, że taki trener jak Klopp nie zostanie trenerem polskiej kadry z jednego powodu: jest za dobry. Trenerzy z tej półki pracują w najlepszych klubach świata, bo to i kasa, i prestiż, i spełnienie marzeń. Kadra Polski to robota dla gości, którzy albo są średni, albo – w najlepszym razie – kiedyś byli dobrzy, ale powinęła im się noga osiemnaście razy i wylądowali na aucie.
Nie no, można być Niemczykiem i pisać co się chce, ale takie poradniki, jakie on tworzy, to może tworzyć pani Zofia z drugiego piętra – z tą różnicą, że nie zamieszcza ich w prasie.