Po hotelu Mistral w Gniewinie przechadzają się piłkarze Pogoni Szczecin, Panathinaikosu Ateny i APOEL-u Nikozja. Kilka dni wcześniej wyjechała Legia. Czuć tu atmosferę futbolu. Także na parterze, zdominowanym przez jedenastolatków.
– Ile masz autografów?
– Wszystkie z Legii i prawie wszystkie z Pogoni. Brakuje mi tylko bramkarza. Ale może dzisiaj do niego podejdę – słyszymy na korytarzu rozmowę Marcela z Kubą.
Obaj przyjechali do Gniewina w ramach Letniej Akademii Młodych Orłów. Jeden został wypatrzony na turnieju o Puchar Tymbarku, drugi – wyselekcjonowany przez ZPN w swoim województwie.
– Nasz turnus już się kończy i tak naprawdę żałuję, że nie możemy zostać tu do końca wakacji. Fajne treningi, fajna ekipa, super warunki. W klubie takich nie mamy.
W sparingowej gierce, której przyglądamy się z boku wyróżnia się napastnik, jasny blondyn, o niemalże białych włosach. – Brawo Buksik! O to chodzi – pokrzykuje do niego trener Dorna, będący tego dnia trenerem „błękitnych”.
Szybko łączymy fakty i okazuje się, że ów Buksik, to 11-letni Olek Buksa, z krakowskiej Akademii Piłkarskiej „21”. Jeden z najlepszych napastników w roczniku 2003. Brat Adama Buksy, reprezentanta Polski do lat 19, który niedawno podpisał kontrakt z Lechią Gdańsk.
– Od małego podpatruję mojego brata. Dzięki temu poprawiam dużo elementów w mojej grze i eliminuje te słabsze. Czasami nawet udaje się nam razem pokopać, ale wiadomo, że nie ma ku temu zbyt wielu okazji – opowiada nam Olek, z językową świadomością na poziomie dorosłego piłkarza.
– Buksik, jak mogłeś mi to zrobić? – pyta z uśmiechem, już po gierce, trener „białych” – Rafał Janas, który prowadzi starszego z braci w reprezentacji U-19.
Oprócz trenerów: Dorny i Janasa, w Gniewinie byli także Robert Wójcik (U-17) i Bartłomiej Zalewski (U-15), wspierani przez asystentów. Dodatkowo treningi młodych bramkarzy prowadzili: Andrzej Dawidziuk i Józef Młynarczyk, którym w pierwszym tygodniu zgrupowania pomagał Waldemar Piątek, a w drugim Radosław Hołubiec. Ponadto szereg pomiarów i testów oceniających dyspozycje psychomotoryczne chłopców przeprowadzili naukowcy z gdańskiego AWFiS-u.
Krótko mówiąc, wszystkie siły PZPN-u zostały rzucone na pokład. Możemy dzisiaj narzekać, że nie mamy tylu talentów, co Belgia oraz że Niemcy szkolą tę młodzież lepiej, ale to wie nawet największy Janusz i eksperci ze Studia Plaża. Warto jednak głośno mówić o takich inicjatywach, jak Letnia Akademia Młodych Orłów, które dają nadzieję, że kolejne mundiale będziemy oglądać z jeszcze większym zaangażowaniem, niż ten ostatni. Oglądając Polaków.
– Piłka nożna składa się z okładki i z pracy organicznej – mówił na konferencji prasowej w Gniewinie, Zbigniew Boniek. – Dlatego nie oglądamy się na nikogo, zaczynamy selekcję wśród młodych piłkarzy i pracujemy. Zdecydowaliśmy się na projekt, w ramach którego, co roku będziemy zapraszać na tygodniowe zgrupowanie 80 najzdolniejszych jedenastolatków i dwunastolatków, z całej Polski. Zaangażowaliśmy do tego naszych najlepszych trenerów i rozpoczęliśmy dokładny monitoring tych chłopaków. Będziemy wiedzieli o nich wszystko, systematycznie obserwując rozwój ich karier, również poprzez specjalne konsultacje, organizowane w ciągu roku, tak by wiedzieć, co się dzieje z tymi najzdolniejszymi. W tym roku tych chłopców jest 160. Za rok będzie 320, a za dwa – 480. Taka praca musi przynieść efekty.
Te oczywiście nie przyjdą od razu. Prawdopodobnie za cztery lata, jeżeli w ogóle zakwalifikujemy się na mundial, będziemy bardziej Bośnią, niż Belgią, ale przy odpowiedniej pracy organicznej, to i nasze wrodzone, piłkarskie malkontenctwo, już wkrótce może zostać poddane próbie. W Gniewinie, po młodych chłopakach, było widać, że powiedzenie „najlepsi piłkarze rodzą się w błocie” powoli się dezaktualizuje. Oni rodzą się na Orlikach.
Materiał z pierwszej edycji LAMO przygotowała także ekipa z kanału „Łączy nas piłka”. W szczególności polecamy Wam akcję chłopaka, którą widać od 1:52. Chcielibyśmy, żeby taką technikę miał każdy „produkt” nowej polskiej myśli szkoleniowej.