Reklama

Wołek jedzie po van Gaalu! Najbardziej absurdalny filmik mundialu

redakcja

Autor:redakcja

02 lipca 2014, 17:02 • 2 min czytania 0 komentarzy

Tomasz Wołek – znacie go bardzo dobrze. Mistrz poetyckiego pieprzenia o niczym. Facet ze studia TVP, który powie, że Navas jest synem starego Navasa, a ojcem Costly’ego wcale nie jest Rivaldo. W trakcie mundialu słuchamy tych jego opowieści o Urugwaju z 1954 roku, patrzymy jak za pomocą inteligenckich słówek udaje mądrzejszego niż jest, aż nagle dziś – totalna konsternacja. Ten sam Tomasz Wołek, czyli poeta polskiego dziennikarstwa w wywiadzie dla Sport.pl przejechał się po Louisie van Gaalu jak po burej suce.

Wołek jedzie po van Gaalu! Najbardziej absurdalny filmik mundialu

– Bufon z chamską twarzą…
– Prymitywna twarz, która nie wyraża emocji…

Co takiego zrobił van Gaal, że tak zirytował Wołka? Głosował na PIS? Podebrał mu czterdzieści lat temu kieszonkowe? Dlaczego zamiast opowieści o drzewie geneaologicznym słuchamy jednego wielkiego rzygu? Jeszcze moment, a nazwałby go złamanym chujem. Facet wygrał w piłce klubowej prawie wszystko, co można było wygrać. Trenował wielki Ajax, w Barcelonie dał zadebiutować Xaviemu i Inieście, a Wołek patrzy tylko na jego twarz i mówi: e, bufon! Prymityw!

Jak dla nas – chyba najbardziej absurdalny filmik mistrzostw. Wołek ostry jak nigdy… Aż przypomniała się anegdota którą przywołał w swoim tekście jakiś czas temu Krzysiek Stanowski.

Reklama

Podobno rzecz dzieje się dobrych kilka lat temu. Przy stoliku większe grono, Tomasz Wołek opowiada o jakiejś drużynie sprzed czterdziestu lat, załóżmy że o złotym peruwiańskim ataku Henriquez – Ramirez – Romalu (nazwiska z dupy wzięte). I mówi tak:

– Henriquez, fantastyczny drybler, z nogami chudymi jak patyki. Kiedy biegł, śmiesznie bujał biodrami, ale dzięki temu z łatwością nabierał przeciwników na swój charakterystyczny zwód: markował, że drapie się po bujnej czuprynie i niepostrzeżenie biodrem wykonywał taki balans, że przeciwnik zostawał w tyle. Na środku Ramirez, wielki chłop, o dłoniach tak silnych, wkręcał nimi śruby w podkładach kolejowych. No i Romalu, filigranowy, wiecznie uśmiechnięty, z biednej rodziny, ojciec zginął w wieku 32 lat, gdy splatał warkocz indiańskiemu wodzowi i trafiła go strzała…

Bla, bla, bla…

Nagle przysłuchujący się temu jeden z dziennikarzy mówi:
– Ty, Tomek, ale Henriquez to nie grał w tym zespole. Pomyliłeś go z Dos Santosem…

Sekunda konsternacji…

– Tak, masz rację! Jasne! Dos Santos, a nie Henriquez! Pełna zgoda. Dos Santos, ten ze szramą na policzku, który potrafił tak podkręcać piłkę, że bramkarze nawet nie podejmowali próby interwencji!

Reklama

I wszystko byłoby pięknie, gdyby ów dziennikarz miał jakiekolwiek pojęcie o futbolu i gdyby owego Dos Santosa nie wymyślił na poczekaniu…

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
53
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...