Reklama

Trójką (piątką) z tyłu na mundialu. Dla Weszło analizuje Robert Podoliński

redakcja

Autor:redakcja

02 lipca 2014, 15:02 • 11 min czytania 0 komentarzy

Co najbardziej zaskakuje na tegorocznym mundialu? Postawa bramkarzy z Ameryki Południowej i Środkowej? Z pewnością tak, jednak nie można przejść obojętnie obok zmian, jakich w ustawieniu taktycznym swoich drużyn coraz częściej dokonują selekcjonerzy czołowych reprezentacji. Musieliście zauważyć, że raz za razem obserwujemy odejście od klasycznej i najbardziej popularnej w ostatnich latach gry czwórką w obronie. Teraz przed szereg wyszedł bowiem pomysł z trójką środkowych obrońców, wspieranych przez dwóch skrajnych. A więc coś, co w polskich warunkach – dodajmy: z powodzeniem – próbuje uskutecznić nowy szkoleniowiec Cracovii, Robert Podoliński.

Trójką (piątką) z tyłu na mundialu. Dla Weszło analizuje Robert Podoliński

Długo zastanawialiśmy się nad formą tego tekstu. Bo nie jest rzeczą banalnie prostą przedstawić zmodernizowany system sprzed dekady w sposób przejrzysty, logiczny, a przede wszystkim – miły dla oka. Napisać o założeniach taktycznych tak, by później czytało się to z wypiekami na twarzy, a ludzie mówili o tym w tramwajach. Dlatego zamiast całej ściany kolejnych akapitów, oddzielonych mało dyskretną przerwą na ziewnięcie, poniżej oddajemy głos do studia Podolińskiemu, który wytłumaczy wam za pomocą słów oraz obrazków co, jak i dlaczego. Z kolei na koniec – niespodzianka. Spośród wszystkich reprezentacji, grających w Brazylii trójką środkowych obrońców, powstała jedenastka złożona z tych, co swoją postawą najlepiej wpisują się w taktyczne wzorce. Według naszego eksperta, rzecz jasna.

Tak więc ostrzegamy: będzie dość przystępnie, lecz jeśli ktoś ma współczynnik inteligencji równy psu zwanemu Pluto, niech w tym miejscu przestanie czytać i natychmiast przełączy na Cartoon Network czy inne MTV.

5-4-1, 3-5-2, 3-6-1 TO NIE NUMERY KIERUNKOWE

To są wymogi taktyczne, podporządkowane nastawieniu drużyny – zaczyna tłumaczyć Podoliński. – Początkowe założenie sprowadza się do tego, że mamy trójkę środkowych obrońców, których w bocznych sektorach boiska wspierają dwaj skrajnie ustawieni zawodnicy. Czy oni będą typowymi skrzydłowymi, czy raczej skupią się głównie na defensywie, to już zupełnie inna sprawa. Najczęściej zresztą na obu flankach mamy asymetrię – jest jeden zawodnik ofensywny, wtedy drugi rzadziej zapęcza się pod bramkę rywala.

Reklama

Różnią się między sobą także zadania środkowych pomocników. Na przykład, patrząc na egzotyczną z naszej perspektywy Kostarykę – oni mają dwóch graczy zabezpieczających drugą linię, którzy jednak bardzo, ale to bardzo często schodzą pod linię boczną. To dla mnie nowość i jednocześnie najlepszy dowód, że nie można być przywiązany do jednego ustawienia, że trzeba ciągle reagować, analizować, z kim, jak i dlaczego. Tak, atuty i niedoskonałości przeciwnika również są bardzo ważne.

NUMEROLOGIA? ISTOTNY POMYSŁ NA GRĘ

Czasami mówi się, że ktoś wyszedł piątką w obronie, a kiedy indziej, że trzema. De facto i tak baza jest bardzo podobna, broni się piątką w linii. Popatrzmy na przykładzie Meksyku i Kolumbii, wgłębić się w ich system, żeby odnaleźć siłę tych zespołów. Meksykanie mają bardzo kreatywny środek, z dos Santosem i Herrerą, dlatego boczne strefy po prostu starają się zabezpieczyć. Z kolei Kolumbia – na odwrót. Maksymalnie zagęszcza środek pola, gdy broni i odkrywa skrzydła, jak najszybciej przerzucając tam ciężar gry. Widzimy więc, że baza – ta piątka z tyłu – powtarza się i u jednych, i u drugich, lecz swoje cele osiągają w inny sposób. Co łączy obie te reprezentacje? Z pewnością własnie sposób gry obronnej, oparty na powrocie jak największej liczby zawodników za linię piłki.

HOLENDERSKA ELASTYCZNOŚĆ Z MEKSYKIEM

Ależ podobała mi się ta Holandia w meczu z Meksykiem, ich elastyczność… Zgoda, w pewnym sensie problem dotyczący gry defensywnej niweluje liczba zawodników w nią zaangażowanych, co w drużynie van Gaala widać, aczkolwiek mi imponowało wyprowadzenie piłki z linii obrony, a było ono wyjątkowo niestandardowe. Kiedy z lewej strony grał Dirk Kuyt, nominalnie prawononożny piłkarz, łamał z piłką do środka, powodując tym samym niemałe zamieszanie wśród przeciętnych w odbiorze pomocników z Meksyku, skoro przecież skrzydłowi w typowym 3-5-2 powinni hasać wzdłuż linii bocznej. W efekcie on prowadził piłkę, a oni nie za bardzo wiedzieli, kto i kiedy dokładnie powinien był do niego wyskoczyć. Zresztą tego dnia przez Kuyta przechodziło c0 proc. akcji “Pomarańczowych”, nawet już po tym, jak na stałe przeniósł się na przeciwległą stronę boiska.

Reklama

Jako że Holendrzy w drugiej połowie musieli gonić wynik, kombinowali systemem. Podwajali nie tyle w środku pola, co raczej na skrzydłach, gdzie schodził Robben. Koledzy natychmiast stwarzali mu wtedy możliwość do gry jeden na jednego z bocznym obrońcą przeciwnika, dodatkowo tworząc przewagę liczebną.

TRÓJKA W OBRONIE BARDZIEJ ELASTYCZNA W WYPROWADZENIU NIŻ KLASYCZNA CZWÓRKA?

To już zależy od wykonawców. Na pewno konfrontacja z drużyną grającą trójką w tyłach będzie dla takiej z tradycyjną czwórką dużym zaskoczeniem. Trudniej przewidzieć, w którym sektorze trenerowi zależy na ustawieniu jednego piłkarza więcej. Jeżeli natomiast zwrócimy uwagę na sam sposób wyprowadzenia piłki przez drużynę z czwórką obrońców, zauważmy, że coraz częściej stoperzy schodzą szerzej, a między nich wchodzi cofnięty pomocnik, skupiony na organizowaniu akcji. Wówczas nominalnie boczni defensorzy są naprawdę wysoko, więc w pewnym sensie również możemy mówić o “grze na trzech z tyłu”. Jednak kiedy mamy trzech obrońców, niejako pomijamy etap, w którym pomocnik wchodzi w linię ze stoperami, jesteśmy o te parę sekund do przodu.

Rafa Marquez. Starcie z Holendrami, a zwłaszcza z Robbenem, nie należały do najszczęśliwszych w karierze byłego piłkarza Barcelony, oceniając na podstawie jego interwencji, ale warto zwrócić uwagę na dość specyficzny sposób, w jaki korzystał z możliwości stwarzanych mu przez system. Brał piłkę od Ochoy, przebiegał z nią dwadzieścia-trzydzieści metrów, zagrywał krótko do środkowych pomocników lub przerzutem na któregoś z bocznych, po czym… odważnie szedł za akcją, robiąc przewagę i wprawiając tym samym przeciwników w spore zakłopotanie.

Jeżeli Meksykanie tracili futbolówkę, wcale nie było wielkiego problemu – dwaj szerzej ustawieni obrońcy momentalnie zawężali, w jednej chwili stawali się stoperami. Dzięki temu oglądaliśmy centralną postać defensywy ze zdolnością do kreowania akcji, co tylko świadczy o elastyczności ustawienia zespołu oraz próby wyciągnięcia od każdego piłkarza jego najlepszych cech. Będę się powtarzał, lecz to naprawdę olbrzymia zaleta, bowiem takie zachowanie kapitana Meksyku przy grze czwórką byłoby niemożliwe. No, chyba że mowa o zawodniku asekurującym drugą linię, jakim w kadrze selekcjonera Engela był Radosław Kałużny.

CZYM SIĘ RÓŻNI 3-5-2 TERAZ W PORÓWNANIU DO TEGO SPRZED DEKADY?

Obecnie trend jest taki, że w fazie obrony mamy piątkę obrońców, tworzącą linię i – co istotne – kryjącą strefowo. Wtedy natomiast mieliśmy jednego zawodnika trzymającego głębię, który grał wyraźnie z tyłu. Mało tego, dwaj obrońcy kryli indywidualnie napastników, odprowadzali ich nawet do toalety.

Pamiętam, jak oglądałem Cracovię sprzed ładnych paru sezonów, gdy trenował ją Stefan Majewski i jako ostatni z uporem maniaka nie chciał przejść na grę czwórką obrońców. To był czas, w którym we Włoszech – chodzi mi konkretnie o Juventus – powoli przechodzono na krycie strefowe i te same elementy u nas wprowadzał właśnie trener Majewski, w tamtym okresie na naszym podwórku osądzany od czci i wiary za rzekomo archaiczne podejście, a teraz, oceniając z perspektywy trwającego mundialu, raczej należałoby stwierdzić, że po prostu wyprzedził epokę…

Tak, wszyscy w Ekstraklasie zgodnie przechodzili na czwórkę, on natomiast zmodyfikował ustawienie z trójką i nakazał kryć strefą.

REZYGNACJA Z CZWÓRKI OBROŃCÓW JEST W MODZIE?

U nas jeszcze nie, ale przyznam szczerze: jestem mega zaskoczony tym, że aż tyle reprezentacji na mistrzostwach świata przeszło na 3-5-2 czy 5-3-2. O ile jednak taki ruch mniej dziwi mnie w przypadku drużyn południowoamerykańskich, grających coraz agresywniej i dynamiczniej, bazujących na wysokim odbiorze piłki, a także podwajaniu wybranych stref, o tyle fakt, że w ten sposób zaczęła grać Holandia… No kurczę, ich cały system szkolenia od lat opiera się przecież na 4-3-3, są tak szkoleni od małego, od drużyn juniorskich po dorosłe zespoły Eredivisie. I popatrzmy na łatwość, z jaką tę zmianę przeprowadził van Gaal.

Niedawno o ten trend zapytano Fabio Capello, który mówił o “refreshingu”, czyli odświeżeniu ustawienia i dostosowania go do potrzeb dzisiejszego futbolu na światowym poziomie. Rezygnacja ze skostniałych reguł, dopasowanie do potencjału własnych piłkarzy i zawodników rywala – oto powtarzana przeze mnie e-las-tycz-ność. Żadna czarna magia, tylko kolejna metoda, by zniwelować swoje braki lub – a często oraz – uwydatnić problemy przeciwnika.

PRIORYTETY, WADY, ZALETY

Przy czwórce z tyłu moim zdaniem najczęściej tracone gole wynikają z tego, że sprytny napastnik ruchem bez piłki wyciąga jednego ze stoperów ze światła bramki, w to miejsce idzie podanie i tworzy się groźna sytuacja. Kiedy z kolei mamy trójkę w środku, to nawet zakładając zejście jednego z nich do boku, na asekurację, wciąż pozostaje dwóch. Jakby nie było – jeden więcej… Dla trenera rozwiązanie komfortowe.

Problemy? Mogą się pojawić w bocznych strefach, ponieważ w najczytelniejszym ustawieniu za atak na włączającego się bocznego obrońcę rywala odpowiada jeden z trójki środkowych pomocników, zwłaszcza że mający dużo zadań ofensywnych skrzydłowi mogą nie zdążyć wrócić na swoją pozycję. Chyba tyle.

System pozwala stworzyć przewagę dokładnie w tym obszarze, w którym się chce. To, przy pewnych modyfikacjach, możliwe jest również w najpopularniejszym 4-2-3-1. Do tej pory szkoleniowcy rzadko wychodzili poza normy 4-2-3-1, 4–4-2, 4-4-1-1 czy 4-3-3, jednak teraz w oczy rzuca się, że po osiągnięciu pewnego poziomu – bo drużyna musi posiąść wysoką świadomość taktyczną – za wszelką cenę szuka się nowych sposobów na zaskoczenie, a żadna tajemnica, że najprościej o to poprzez wypracowanie przewagi liczebnej i grze na jeden-dwa kontakty.

POŻĄDANE UMIEJĘTNOŚCI PIŁKARZY DO 3-5-2

Przy czwórce, rola dwóch stoperów ogranicza się do zadań stricte defensywnych. Jeżeli ktoś potrafi rzucić crossa, to już sporo, tymczasem tutaj kreowanie akcji zaczyna się od obrońców, którzy mają większą swobodę, a za przykład weźmy przywołanych Kuyta oraz Marqueza. Zmienia się rola defensorów, mniej potrzebni są zawodnicy po 195 cm wzrostu, a rośnie popyt na graczy bardziej mobilnych, lepszych technicznie, koordynacyjnie, po prostu sprawniejszych.

Mundial wprowadził przygotowanie fizyczne na zupełnie inny, o wiele wyższy poziom niż ten, do jakiego przywykliśmy. Chodzi o tempo,o sprinty, gdyż liczba przebiegniętych kilometrów powiela się. Słabiej dysponowane w tym aspekcie ekipy pakują walizki i zmykają z Brazylii, jak choćby Hiszpanie. Już nie wystarczy klepać, tylko trzeba mieć siłę na szybkie i długie bieganie. Radosnych spacerów z piłką nie uświadczymy – tak wielcy piłkarze trafili na wściekłe psy z Holandii i Chile, dlatego polegli z kretesem. Trochę obawiałem się o jakość starcia Holendrów z Meksykiem, wiadomo – i ci, i tamci mają kłopot z szybkością obrońców, więc szkoleniowcy wybrali większą głębię, lecz koniec końców i tak skończyło się na wymianie ciosów, pewnie nikt nie żałuje tych dwóch godzin przed telewizorem…

CHILIJCZYCY UKRYWAJĄ SŁABOŚCI

Mówiliśmy już o tym, że trzech środkowych obrońców pomaga zatuszować pewne niedoskonałości. Bardzo wdzięcznym przykładem są Chilijczycy, taktycznie na tym turnieju rewelacyjni, byli w końcu o parę centymetrów od wyeliminowania gospodarzy. Każdy, z kim się mierzą wie o ich problemach ze wzrostem, zwłaszcza wśród zawodników defensywnych. Nie sprawdzałem, ale to najprawdopodobniej najniższy skład na mistrzostwach, który jak ognia unika doprowadzenia do tego, by przeciwnik mógł dośrodkowywać.

Gdyby przyjrzeć się bliżej ich zachowaniu bez piłki, zobaczymy, że ich środkowa linia ma kluczowe zadanie – asekurować boki, a Vidal cofa się aż pod pole karne. Tam wszyscy agresywnie doskakują, podwajają, niekiedy wręcz potrajają. I to zdecydowanie im się udaje, zatem w cenie jest nie sam wzrost, lecz też odpowiednie ustawienie, wspieranie się i timing. środkowy obrońca Medel (172 cm!) zabezpiecza, robi się tłok, co utrudnia zadanie rywalem. Prawdziwy problem pojawiłby się bez zagęszczenia swojej szesnastki… Inna kwestia, że centr w szesnastkę Chilijczyków nie jest wiele, bo zazwyczaj udaje im się te próby wcześniej powstrzymać.

3-5-2 EUROPEJSKIE A 5-3-2 POŁUDNIOWOAMERYKAŃSKIE. SĄ RÓŻNICE?

Bardzo niewielkie, co więcej – widzę łudzące podobieństwo do gry Holendrów w porównaniu z organizacją Kolumbii czy Kostaryki. Ucieczka od pasywnej obrony, zamiast niej agresywne podejście do rywala, próba zmuszenia go do gry jeden na jednego. Po szybkim podejściu i późniejszym odbiorze następuje przejście do ataku, często w formie błyskawicznej kontry, w której uczestniczy przynajmniej kilku piłkarzy.

Żałuję, że z grupy nie wyszli Włosi, bo liczyłem, że Prandelii pokaże coś extra. Widzieliśmy z lewej strony ustawionego asymetrycznie Chielliniego – lewego obrońcą w trójce bądź defensywie nastawionego w czwórce, gdzieś między stoperem a lewym pomocnikiem. Bardzo ciekawy materiał do analizy. Byłem zachwycony, kiedy oglądałem mecze Torino – oni potrafili w jednej akcji atakować w 3-5-2, by po stracie natychmiast bronić w 4-4-1-1. Dla mnie to był szok, nigdy wcześniej czegoś podobnego nie dostrzegłem. O, albo weźmy Juventus. Grali z Kopenhagą w Lidze Mistrzów i w ciągu 90 minut aż czterokrotnie zmieniali ustawienie, robili to naprawdę płynnie, z korzyścią dla wyniku. O to chodzi, do tego będę dążył.

***

Na koniec, zgodnie z zapowiedzią, prezentujemy mundialową jedenastkę ulubieńców Podolińskiego. Czyli zawodnicy Cracovii już wiedzą, kto i kogo powinien umieścić na wyświetlaczu swojego iPhone’a… Szkoleniowiec, mimo mundialowej wpadki, zarezerwował miejsce dla dwóch Włochów – Pirlo oraz Chielliniego, który – takie odnieśliśmy wrażenie – jest jego ulubionym piłkarzem. Medel przesunięty z środka obrony bliżej prawej strony, by zrobić miejsce Marquezowi, a z lewej drugi z analizowanych graczy – Kuyt. Najciekawiej – chyba się zgodzicie – z przodu. Bez nominalnego napastnika, za to z robiącym przewagę na boku Robbenem, zostawiającym wolne  miejsce ustawionemu wyżej niż w kadrze Kolumbii Rodriguezowi.

Notował PIOTR JÓŹWIAK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...