Ledwo zdążyliśmy się oderwać od powtórek gola Jamesa Rodrigueza, ledwo zdążyliśmy odetchnąć po mądrościach Jerzego Władysława, ledwo sprawdziliśmy filmiki z dziennikarkami i celebrytkami od Tomka Ćwiąkały, a już czekają na nas kolejne tony emocji. Dziś bowiem dwa bieguny – bodaj najciekawiej zapowiadający się mecz 1/8 finału, oraz ten, którego zupełnie nikt się nie spodziewał. Holandia mierzy się z Meksykiem, co momentalnie wymusza pytania o starcie Ochoi z Robbenem, van Persiem i resztą ‘mechanicznej pomarańczy”. Grecja gra z kolei z Kostaryką, co brzmi nieco abstrakcyjnie, ale dzieje się naprawdę – po tych dwóch spotkaniach poznamy dwóch ćwierćfinalistów, a jednym z nich będzie ktoś z pary grecko-kostarykańskiej. Jak zwykle zostajemy z wami przynajmniej do północy, a może i dłużej. Bądźcie z nami!
KLIKNIJ TUTAJ <====> ODŚWIEŻ RELACJĘ LIVE
01.09
I tym pozytywnym akcentem żegnamy się po kolejnym dziewięciogodzinnym maratonie z futbolem. Jutro zaczynamy tak jak dziś, w okolicach 16.00 i tradycyjnie jesteśmy z wami aż do końca. Dzięki za uwagę, trzymajcie się. Zamykamy LIVE obrazkiem z San Jose.
01.00
Kostaryka świętuje. Piękne sceny. Czekamy na pierwsze filmiki z San Jose.
00.56
Błąd Gekasa i mamy kolejnego ćwierćfinalistę. Jakkolwiek to brzmi – w najlepszej ósemce mistrzostw świata znalazła się Kostaryka. Ambitnie, wytrwale, z niemożliwym Navasem, Kostarykanie odsyłają do domu Greków!
00.48
Oglądamy i weryfikujemy, czy facet jest dobrze zorientowany.
00.41
Keylor Navas. Nie sądzimy, by to wymagało jakiegokolwiek komentarza.
00.39
Rzuty karne. Ruszamy. Poniżej jeszcze wspomniana kontra.
00.33
Grecy marnują kontrę pięciu na dwóch. Meldujemy, żeby oddać wam klimat tej dogrywki. Jednak nietrenowane organy zanikają – ostatni raz taką kontrę Grecy wyprowadzali chyba jeszcze przed naszą erą.
00.19
Kostaryka na linach. Ich jedynym atutem to, że przeciwnikiem jest Grecja. Dzyli raczej żaden specjalista od posyłania na deski, na pewno nie Dolph Lundgren z Rocky’ego 4. Na tych linach mogą spokojnie słaniać się i do 120 minuty a wtedy piłka będzie po ich stronie, bo Navas to obok Ochoi najlepszy fachowiec od łapania na tym mundialu. Grecy natomiast w alternatywnej rzeczywistości, bo tylko tam mieli aż tak wielką przewagę nad rywalem. Nie bardzo wiedzą co z tym zrobić. Ale oswajają się, oswajają.
00.10
Grecja już błyszczy od rac, ciekawe co się stanie po ewentualnym awansie…
00.07
Statystyki z whoscored.com po 90 minutach. Patrząc na nie wniosek jeden: Grecy zasłużyli na bramkę.
00.04
Scenariusze na “ciąg dalszy”? Chyba najbardziej prawdopodobny to karne. Tutaj znajdziecie ofertę Expekt. Nasi bukmacherzy nie mają w ofercie kursu na przymknięcie oka jeszcze w pierwszej części dogrywki, a szkoda. Wielu już kleją się oczy, co słychać nawet w komentarzu naszego duetu z Brazylii.
23.57
Co tu się przed chwilą stało…
23.53
Grecja. Typowa Grecja. Typowa do bólu. Męcząca, niewyraźna, z czterema celnymi strzałami na krzyż, ale gdy nadchodzi doliczony czas gry – skuteczna jak nigdy. Ostatnio wygoliła w ostatnich sekundach Wybrzeże Kości Słoniowej, dziś w samej końcówce ucieka spod topora i strzela na 1:1 z Kostaryką. Niesamowite.
23.45
Grecja, delikatnie rzecz ujmując, bez szału.
23.41
Nokaut. Squawka.com masakruje.
23.39
A tu ciekawostka sprzed czterech lat, Sir Alex nie jest nieomylny. Wolał kupić Bebe za 7 milionów funtów niż Jamesa Rodrigueza za 5.
23.36
Taka kolej rzeczy. Portugalia bez Paixao, Bośnia bez Pandży, wreszcie Grecja bez swojego (swoją drogą reprezentującego Czechy) asa. Tak się kończy niedocenianie kozaków z najlepszej ligi w tej części świata.
23.27
Chcielibyśmy powiedzieć – po czerwonej kartce Duarte Grecy ruszą do ataku, a mecz się otworzy, ale przestaliśmy w to wierzyć. Grubo ponad godzina gry z nami, nadal ledwo cztery celne strzały. Nie chcemy wybrzydzać czy narzekać, ale przy bagażu emocji z pierwszych trzech spotkań 1/8 finału, ciężko się przyzwyczaić do poziomu tego czwartego meczu. Choć może to kwestia podejścia – Kostaryka i Grecja niewiele elektryzuje, więc i odbiór “nieco” inny, niż w przypadku tak charakterystycznych drużyn jak Holandia czy Meksyk.
23.20
Rafał Lebiedziński, nasz korespondent z Madrytu przypomina, że na ten moment Anglia jest jedynym zespołem, który nie przegrał z Kostaryką. Szacunek się należy.
23.14
I tak sobie znowu zaczynali spacerować, chodzić, zwalniać, aż tu nagle kilka podań i… równie leniwy jak cała pierwsza połowa strzał Ruiza. Obrona Grecji – zaczarowana. Bramkarz? Osłupiony. A piłka “leciała i płakała”, po czym wturlała się do siatki. Grecja przegrywa 0:1 z Kostaryką!
23.06
Nie będziemy specjalnie oryginalni. Dogrywka chyba nie jest najmniej prawdopodobnym scenariuszem. Tak też można wywnioskować po kursach bukmacherów. Tutaj znajdziecie ofertę BetClic
23.00
Heh, postanowiliśmy, że raz odejdziemy sprzed telewizorów i obejrzymy sobie mecz na sport.tvp.pl. To nam studio w środku zdania pana Jacka wyłączyli.
22.55
I wjeżdża Gmoch, “to nie jest piękny mecz, to spotkanie niewolników-wyrobników”.
“A szmaty, które sobie tam wywiesili zupełnie nie pasują na taką poważną imprezę” (pamiętacie, prawda?). Pan Jacek na tych mistrzostwach ostry jak nigdy.
22.50
Piłkarzy żegnają gwizdy oraz elaborat Szpakowskiego o kobietach na trybunach. To znaczy, że mecz nie był najwyższych lotów i nie potrzebujecie tu zapewne naszej translacji gestów i dźwięków potwierdzających tę tezę.
Zamiast tego statystyki z whoscored.com. Biorąc pod uwagę, że z gry odpadło Chile i Meksyk, a za kilkadziesiąt minut do ćwierćfinału awansuje któryś z tych dwóch zespołów… Futbol jest okrutny.
22.39
Dokładnie trzydzieści sześć minut czekaliśmy na akcję, po której Dariusz Szpakowski mógł podnieść głos, a my otworzyć szerzej oczy. Kapitalne dorzucenie piłki do Salpingidisa, ale znakomicie interweniuje Keylor Navas.
22.30
Też śmierdzi wam tutaj wynikiem 0:0? Na pewno nie zapowiada się na strzelaninę, obie ekipy czekają aż rywal sam popełni piłkarskie harakiri. Jeśli uważacie, że to nie nastąpi, to można nieźle zarobić obstawiając w Bet At Home. Tutaj znajdziecie ofertę
22.27
Pewne rzeczy się nie zmieniają. Grecy grają powoli (tak, wiemy, że znacie, ale to obowiązek, przywołać klasyka, albo całą bandę klasyków).
22.22
Znany “piłkarski” grafik R4asix w formie.
A w temacie Grecji i Kostaryki…
22.20
A tak to wygląda w podaniach. Grecja zgodnie z przewidywaniami ustawiona głębiej, Kostaryka rozgrywa częściej.
22.15
Ciekawostka. Jorge Luis Pinto przygotowywał się do futbolu, jak Mourinho. – Kiedy byłem w szóstej klasie liceum, moi koledzy studiowali chemię, fizykę i matematykę, a ja już czytałem książki o futbolu i mówiłem: „Kiedy będę starszy, poprowadzę Millonarios”. Następnie, zanim jeszcze został trenerem, za każdym razem siadał na trybunie tuż za trenerem Millonarios i przyglądał się, jakie instrukcje przekazuje zawodnikom.
Jeszcze jedna ciekawostka – dzięki dzisiejszemu występowi Michael Umana dołączył do grupy pięciu piłkarzy, którzy zaliczyli sześć meczów na mundialach. Poza nim są w niej jeszcze Luis Marin, Paulo Wanchope, Walter Centeno i Mauricio Solis.
Plus prezent od FotoPyka.
22.11
Tak mecz zapowiadają media w Kostaryce. Kadra mierzy w Olimp.
22.08
I jeszcze ustawienie obu drużyn:
22.05
Nadal nie do końca do nas dociera, że dzisiejszy zwycięzca przez następne cztery lata będzie mógł być określany jednym z najlepszych ośmiu zespołów narodowych świata.
21.59
Zaczynaliśmy się bać, że “Krzywy” – jak wiele gwiazd komentujących brazylijski turniej – otrzymał zakaz komentowania spotkań poza swoją macierzystą telewizją. Ale nie, już jest, dojechał do studia “Weszło z copa” i będzie dziś z nami.
21.55
Łyk statystyki: Kostaryka traci najmniej bramek na mundialu i najczęściej fauluje. Grecja jest najczęściej faulowanym zespołem i jedynym, który wyszedł z grupy mimo ujemnego bilansu bramkowego.
Za mikrofonem Mielcarski i Szpakowski. To będzie długi, piękny wieczór. I faktycznie, coś jest w słowach naszego blogera, Pawła Grabowskiego. W tym momencie, gdy o ćwierćfinał przy komentarzu “Szpaka” walczy Kostaryka z Grecją, brakuje już tylko misia z Krupówek kręcącego watę cukrową na środku boiska.
21.49
Osobny mecz rozgrywa się w greckiej restauracji Paros. Jak widać, popyt jest w tym wypadku zaspokajany momentalnie.
21.46
Kto dziś może strzelać bramki? Faworytów dwóch: Samaras i Campbell. Kursy na nich w ComeOn to odpowiednio 4.65 i 3.55. A jeśli spodziewacie się boiskowej rzeźni to też jest na co stawiać. Tutaj znajdziecie ofertę.
21.43
A w komentarzach Michał Matysiak zdemaskował “sekret plaży”.
21.33
Im dłużej myślimy nad grą Robbena na tych mistrzostwach, tym bardziej sądzimy, że facetowi się wreszcie coś należy. Zarówno to, co osiąga grając w Bayernie, jak i jakiś poważny sukces reprezentacyjny, którego nie będzie w stanie schrzanić na ostatniej prostej. Można o jego życiu i karierze powiedzieć wszystko, ale nie to, że miał łatwo i z górki. Podejrzenie raka jądra, wszystkie spudłowane karne, zawód w Madrycie, zawód w Londynie… Z takimi obciążeniami, z takim bagażem doświadczeń, Robben raz po raz wstaje, otrzepuje się i rusza dalej, jeszcze silniejszy.
Dziś jest silny jak nigdy. Te mistrzostwa to jeden długi, trwający już cztery mecze koncert. Przed nim trzy ostatnie kroki, by dołożyć do kolekcji trofeów to najważniejsze, najbardziej upragnione, które mógł dać Holandii cztery lata temu, gdy w sytuacji sam na sam trzasnął wprost w Casillasa. Z Bayernem już się odegrał za chude lata, teraz ma szansę zrobić to z kadrą. Dopingujemy go, także dlatego, że oglądanie go w akcji podczas brazylijskiego turnieju to prawdziwa przyjemność porównywalna ze śledzeniem meczów Messiego czy Cristiano Ronaldo w La Liga. No i strzałów z woleja Piotra Grzelczaka, ale to sami wiecie.
21.23
Mamy już tekst po pierwszym z dzisiejszych spotkań. Całość w tym miejscu, poniżej fragment.
Generalnie, trudno napisać dziś o drużynie Van Gaala wiele dobrego, mając w pamięci te kilkudziesięciominutowe męki. To jak przez boczne strefy długo nie mógł przedostać się żaden z piłkarzy, jak Meksyk mądrym ustawieniem i poruszaniem się po boisku pozbawiał graczy „Oranje” miejsca na pojedynki biegowe, nie wspominając o jakichkolwiek otwierających podaniach. Robbennowi powinni dziś w Holandii stawiać pomniki. Niesamowity facet. Nikt inny na świecie nie potrafi sprawić, że tak w gruncie rzeczy przewidywalne i powtarzalne zagrania, nagle stają się nie do powstrzymania. Przecież dalibyśmy głowę, że nie ma wśród turniejowych rywali Holandii obrońcy, który nie wiedziałby, na czym polega jego specjalność warsztatu. Tylko co właściwie z tego wynika, skoro on i tak co mecz robi swoje? Dziś wywalczył dwa karne – jeden podyktowany, drugi przespany przez sędziego.
Oczywiście, wypada docenić w jak świetnym stylu akcję na 1:1 wykończył Sneijder. Ale nie da się też, po prostu nie można nie dostrzec wkładu Huntelaara, który spędził na placu 20 minut i w tym czasie wygrał kluczową główkę, a później ustalił wynik z karnego. Być może „na szczęście” z karnego, bo ostatnią bramkę w kadrze Holandii zdobył dwa lata temu. W meczu z Andorą.
I ciekawostka: kapitanami obu drużyn są gracze Fulham. Odpowiednio: Bryan Ruiz i Giorgios Karagounis.
21.15
Składy:
Kostaryka: Navas ;Diaz, Umana, Duarte, Gamboa; Gonzalez, Bolanos, Tejeda, Borges, Ruiz; Campbell.
Grecja: Karnezis; Torosidis, Manolas, Sokratis, Holebas; Karagounis, Maniatis, Samaris; Salpingidis, Lazaros, Samaras.
21.09
Okej, wracamy i od razu próbujemy bawić się w jasnowidzów. Stawiamy na remis do przerwy. Jakoś wątpimy, by ktoś tu chciał się od pierwszych minut otworzyć, poza tym są specjaliści od murarki na murawie, czyli Grecy. Tutaj znajdziecie ofertę Expekt
20.57
Okej, dziesięć minut przerwy, uzupełnimy płyny i wracamy do was na drugi z dzisiejszych meczów. Klasyk, szlagier, prawdziwa uczta. Grecja – Kostaryka. Zostańcie z nami.
20.52
Holandia masowo produkuje obrazki, które staną się symbolami tego mundialu. Jak nie frunący van Persie to “piątka” z van Gaalem, jak nie pędzący Robben to Huntelaar z ciosem karate. Tutaj kolejne zestawienie.
20.47
Była wypowiedź Van Gaala, czas na Herrerę:
20.43
Van Gaal po meczu.
20.37
Dzisiejsza prasa grecka. Najciekawsza okładka “Goal”, zatytułowana “Dziś oglądacie nas”, a potem postacie CR7, Drogby, Pirlo, Iniesty.
20.30
“Latający Holendrzy”. Nie da się ukryć.
20.26
Okej, emocje opadają, więc i my możemy wyskoczyć z czymś nieco od czapy.
20.23
Skoczyły w dół po tym meczu kursy na Holandię w zakładach na końcowego zwycięzcę mistrzostw. Ale nic dziwnego, skoro w ćwierćfinale mają trafić na kogoś z pary Kostaryka – Grecja. Autostrada do półfinału otwarta. Tutaj znajdziecie ofertę BetClic.
20.19
Naród, który ma 120 milionów mieszkańców, Ochoę, Peraltę, dos Santosa, futbol na pozycji sportu narodowego, serię filmów “Gol” oraz prowadzenie 1:0 w 86. minucie po raz szósty z rzędu odpada w 1/8 finału. Wiemy, że nadużywamy tego słowa, ale to jest jakiś absurd, szok i historia z cyklu Strefa 11 “Nie do wiary”.
20.15
Chryste, “Studio Plaża”. “Miały być emocje, były emocje, ale wasza trasa też będzie emocjonująca”. Ludziom w Holandii wysiadają rozruszniki, Meksyk cały w płaczu, nawet nam się udziela to podniecenie, a chłopaki z jakiegoś boys-bandu reklamują konkurs na swoim Facebooku.
20.10
Statystyki z whoscored.com. A Robben? 21 podań, wszystkie celne, cztery kluczowe, siedem udanych dryblingów. Kot.
20.05
Karny na Robbenie.
20.02
Wczoraj zastanawialiśmy się, czy “sytuacja nie dojrzała na tyle”, by przyznać tytuł MVP pierwszych czterech serii spotkań Jamesowi Rodirguezowi. Dzisiaj Arjen Robben udowodnił, że jakiekolwiek roszady na stanowisku najlepszego piłkarza mistrzostw na ten moment nie wchodzą w grę.
Szkoda Ochoi, szkoda Meksyku, ale Holendrzy pokazali dzisiaj gigantyczne jaja. Van Gaal powoli pracuje na awans ze stanowiska świetnego trenera na pozycję cudotwórcy. W tym fachu już od początku mistrzostw śmiga zresztą jego skrzydłowy, Robben.
19.56
KONIEC MECZU! Holandia w niesamowity, nieprawdopodobny, wręcz niemożliwy do wykonania sposób odrabia stratę i strzela drugiego gola w ostatnich minutach spotkania! Sneijder i Huntelaar pokonują Ochoę i wprowadzają “Oranje” do ćwierćfinału, w którym czeka ich starcie ze zwycięzcą boju Kostaryki z Grecją. Brakuje nam słów, by opisać jak wspaniałe są te mistrzostwa.
19.53
Co też zrobił w tej akcji Arjen Robben! Znakomity rajd, położenie trzech obrońców i wywalczenie rzutu karnego, po czym Klaas Jan Huntelaar mierzy się z szaloną presją i wykorzystuje “jedenastkę”! Holandia w ostatnich minutach meczu zdobywają dwa gole i teraz to oni są na autostradzie do półfinału! 2:1.
19.48
GOL! Nieprawdopodobne, na kilka minut przed końcowym gwizdkiem na bramkę tego fenomenalnego Ochoi uderza zawodzący przez cały mecz Wesley Sneijder. “Uderza” to zresztą eufemizm, bo Sneijder napieprza z siłą, jakiej nie widzieliśmy już dawno, nawet na tym świetnym mundialu. 1:1, co za dramaturgia!
19.42
Tu jeszcze odbiory obu drużyn za Squawka.com.
19.40
Dziesięć minut dzieli Meksyk od ćwierćfinału, w którym ich przeciwnikiem będą Grecy lub Kostarykanie. Z każdą kolejną akcją Holandii, pomnik buduje z kolei pewien kudłaty człowiek w czarnej bluzie…
19.30
Wykop odszukał zdjęcie Herrery, na którym wygląda jeszcze efektowniej, niż dziś.
19.24
Tu jeszcze raz Ochoa.
19.19
Ależ blisko Holandia! Strzał głową instynktownie broni Ochoa (choć trzeba przyznać, że strzał prawie wprost w jego ręce) i zbija tym samym piłkę na słupek. Podopieczni van Gaala jeszcze się nie pakują.
19.15
No i jak zawsze przy golach Meksyku, trzeba też pokazać reakcję Herrery:
19.11
GOL! Giovani dos Santos przyjmuje piłkę na klatkę, podprowadza kawałek i uderza w sam róg bramki Holandii! Meksyk prowadzi z Holandią 1:0 i po 47 minutach – mecz się otwiera. Zobaczmy, czym odpowiedzą podopieczni van Gaala.
19.08
Korcą nas te zakłady na pierwszą bramkę. Już w teorii sędzia mógł podyktować dwa karne, następnym razem może już się nie zawahać. Z drugiej strony – na żadnym mundialu w historii nie padało tak wiele bramek samobójczych. Kursy w Bet At Home więcej niż atrakcyjne. Tutaj znajdziecie ofertę.
19.04
Pewnie grafikę już znacie, ale warto ją przypomnieć. Herrera. Dobry, bo tani.
grafika: Daily Mail
18.59
Statystyki z whoscored.com. Niestety, nie pokazują karnego na Robbenie, przez co obraz jest nieco zafałszowany.
18.53
Jak na szlagier… Chyba słabo. Albo raczej – nie tak dobrze, jak przewidywaliśmy. Meksyk szybszy, Holandia z ewidentnym, niepodyktowanym karnym, ale oba zespoły przede wszystkim bez szaleństwa, bez harców i bez odważnych ataków. Na uwagę zasługuje na pewno tempo akcji podopiecznych Herrery, ale nie możemy też nie pochwalić Robbena, który nie otrzymał ani jednego dobrego podania, a i tak niemal “zrobił” karnego.
Aha, recenzja gry Holandii – Robben szesnaście kontaktów z piłką, van Persie osiemnaście, Kuyt… czterdzieści sześć.
18.50
Jeden z tenisistów, wobec którego nie mamy żadnych oczekiwań, krzyknąłby pewnie “how many times”.
18.43
Po kilku minutach nieco usypiającej gry, oba zespoły przyspieszyły w końcówce. Warta uwagi przede wszystkim pięta jednego z Meksykanów, która mogła się skończyć golem dos Santosa. Urocza, szybka, wyjątkowo efektowna akcja. Chwilę później szarżował van Persie, wprawdzie podanie do Robbena delikatnie za słabe, ale jeden z najlepszych zawodników fazy grupowej i tak zdołał wyłuskać piłkę, po czym… został dwukrotnie sfaulowany.
W klarownych sytuacjach 1:1. Mało, jak na szlagier, ale nie zamierzamy wybrzydzać.
I jeszcze strzały za squawka.com. Meksyk imponuje.
18.24
Po dwudziestu minutach meczu nie widać, który z zespołów roztrzaskał swoją grupę, a który wyszedł z drugiego miejsca. Holandia atakuje wolno i spokojnie, zresztą często oddając piłkę za bezcen, Meksyk odwrotnie, szybko i dynamicznie oraz – co najważniejsze – o wiele groźniej. A gdyby sędzia był nieco bardziej stanowczy…
Holandia długo wymienia podania, ale to Meksyk wygląda lepiej.
18.14
Co tu dużo pisać…
Tymczasem na murawie rozsypał się de Jong, zastępuje go Martins Indi. Holandia trzyma piłkę, 64% w pierwszych kilkunastu minutach, do tego podopieczni van Gaala wygrali wszystkie pojedynki główkowe. Na ten moment jednak bez sytuacji bramkowych. No i wspomnianego de Jonga.
18.10
Komentatorzy uwielbiają się odnosić do brazylijskiego klimatu i kiedy się ich słucha, można odnieść wrażenie, że warunki są naprawdę ekstremalne. Dlatego małe porównanie…
Fortaleza (teraz, godzina 13.00) – 29 stopni, wilgotność powietrza 57 procent.
Warszawa (teraz, godzina 18.00) – 26 stopni, wilgotność powietrza 58 procent.
Generalnie większość z was, żeby przekonać się, w jakich warunkach grają piłkarze, po prostu może wyjść na balkon.
17.59
Sobczyński w TVP powtórzył bzdurę o sześciu palcach Ochoi, czyli TVP trzyma poziom. Nawet jednak z “zaledwie” dziesiątką palców Ochoa jest w stanie zatrzymać Holandię. No bo i czemu nie, skoro udało mu się z Brazylią? Kursy na takie rozwiązanie bardzo atrakcyjne.
A tu wizualna ściągawka dla Sobczyńskiego:
17.55
Też macie wrażenie, że europejskie hymny (no, poza naszym i francuskim) to jakiś handicap? Holandia kontra Meksyk i jeszcze podczas śpiewania mamy wrażenie, że grają Spartanie w rynsztunku bojowym z pensjonariuszami kliniki geriatrycznej tuż po poobiedniej drzemce.
17.51
Jasina. Do meczu fenomenalnych Holendrów z genialnym Ochoą, do jednego z najciekawszych spotkań tej fazy, do boju nawet nie o ćwierćfinał, ale o półfinał (wybaczcie, nie potrafimy sobie wyobrazić Kostaryki/Grecji ogrywających Holandię/Meksyk).
Zawód to trochę małe słowo, by określić nasz stan w tym momencie.
17.44
Dzisiejsze ustawienie obu ekip wraz z notami od WhoScored.com. Szczerze powiedziawszy nie do końca wierzymy w to 4-3-3 u Holendrów.
Przypominamy, że zwycięzca pierwszego z dzisiejszych spotkań zagra w ćwierćfinale z wygranym boju Kostaryka-Grecja. Delikatnie rzecz ujmując – przed kimś z pary Meksyk/Holandia otworzy się dziś autostrada do strefy medalowej.
17.39
A wybiegając nieco w przyszłość… Van Gaal zaczyna układać listę transferową.
Tymczasem w studiu TVP Jan Kempiński, polsko-holenderski producent telewizyjny, który przekonuje, że na mistrzostwach u Holendrów było dużo foch. Przynajmniej zna skład i przynależność klubową reprezentantów Holandii. To już sporo, w konfrontacji z etatowymi “ekspertami”.
17.37
Zaczynamy. Składy.
Holandia: Cillessen, Blind, Vlaar, Verhaegh, de Vrij, de Jong, Kuyt, Wijnaldum, Sneijder, Robben, van Persie.
Meksyk: Ochoa, Layun, Marquez, Maza, Aguilar, Moreno, Guardado, Salcido, Herrera, Peralta, dos Santos.
17.30
– Jara strzelił samobójczego gola, a potem nie wykorzystał rzutu karnego w serii jedenastek – zagaduje Piotr Sobczyński z TVP.
– To się zdarza – kwituje niewzruszony Waldemar Fornalik. Ciekawi jesteśmy, czy się to faktycznie zdarzyło chociaż raz w historii futbolu. Ale tak czy siak, Smutny Waldemar dalej smutny.
17.24
Przebiegliśmy się w półtorej godziny po tematach i tekstach na Weszło, czas więc powoli przenosić się przed telewizory i nakręcać na pierwszy mecz.
Nikt chyba nie spodziewa się po Meksyku i Holandii pokazu murowania. Jasne, będzie mądra gra, może okresami kunktatorska, ale obie ekipy wiedzą jak skutecznie atakować. Dlatego warto zainteresować się promocją w Come On: możesz złożyć zakład na dokładny wynik, a jeśli obie ekipy strzelą bramki to nic nie stracisz w przypadku, gdy nie trafisz.
17.18
Ze zdumieniem odkrywamy, że dla niektórych Ochoa to zaskakująco dobry bramkarz. A przecież facet ma 28 lat i jest fenomenem od lat. Tyle tylko, że ta jego kariera tak dziwnie się toczy, że z pominięciem największych europejskich klubów. Może uważają go za zbyt niskiego? Ma 183 centymetry wzrostu… Ale tak czy siak – to prawdziwy kot, sprawny na linii, szybki, z niesamowitym refleksem. Warto pooglądać.
Oczywiście uwaga nie dotyczy społeczności graczy Football Managera. Dla nich Ochoa jest legendą.
17.14
Widzieliście już okładkę brazylijskiego “Lance”?
Tomek Ćwiąkała znów najechał na kioski gospodarzy mistrzostw i przygotował dla was przegląd prasy. Całość znajdziecie w tym miejscu, poniżej fragment.
I na tym chyba polega główny problem Brazylii – nie na braku dziewiątki, którą jakoś od biedy dałoby się zastąpić. Neymar po prostu nie ma z kim pograć. Tej drużynie brakuje mózgu. Hulk, który paradoksalnie zaliczył wczoraj swój najlepszy występ, ewidentnie jest pod formą, a Oscar, bohater pierwszego meczu, skupiał się jedynie na rozbrajaniu ataków Chile. – Ograniczał się do wyłączania z gry Meny, a sam nie stwarzał sytuacji – czytamy w analizie „Lance”. – Drużyna Sampaoliego była z kolei tak dobrze ustawiona taktycznie, że Chile kreowało okazję wyłącznie po naszych błędach.
20 minut niezłej gry, bohaterami bramkarz i poprzeczka – takie są realia selecao przed najważniejszym meczem ostatnich kilku lat. – Wczorajsze zwycięstwo zawdzięczamy cudowi. Wiem, że kibiców to raduje, ale ja wychowałem się w czasach, kiedy cudu potrzebowali jedynie nasi przeciwnicy – pisze Caju, a Andre Rocha z „Lance” dodaje, że Brazylia wyrosła na wielką niewiadomą i negatywną niespodziankę turnieju. Luiz Felipe Scolari zapowiadał, że na tym etapie błędy są niewybaczalne, tymczasem jego drużyna popełniła wczoraj 28 fauli, przez co z kolejnego spotkania wyłączył się Luiz Gustavo. A to kolejna sprawa, która przyprawi Felipao o ból głowy. Nerwy zaczęły zresztą puszczać mu jeszcze wczoraj, gdy zapowiedział, że wkrótce wróci stary Scolari, bo krytyka ze strony zagranicznych mediów, piłkarzy i trenerów zaczyna mu doskwierać.
Sypie się. Sypie się Brazylii to wszystko.
17.08
Tomek Ćwiąkała oglądał wczoraj na żywo wielkie święto Kolumbii. Jego korespondencja z Maracany w tym miejscu, poniżej fragment.
– O cóż więcej możemy prosić? Jeśli ktoś powie, że jesteśmy najszczęśliwszym krajem na świecie, to nie będziemy mieli wątpliwości. Cokolwiek wydarzy się na Maracanie, nawet na odległość nagrodzimy tych gladiatorów aplauzem na stojąco. Spełnili marzenie 48 milionów Kolumbijczyków. Obdarzyli nas najbardziej niezapomnianymi chwilami w historii kraju, które będziemy opowiadać przez wieki – dziennikarze „El Tiempo” słowa z dzisiejszej zapowiedzi mogą przekleić do jutrzejszego wydania. Mogą też dorzucić jeszcze kilka równie pompatycznych zdań, bo do określenia tych kilkunastu Kolumbijczyków, których oglądamy od trzech tygodni w Brazylii, najlepiej pasuje pewne hiszpańskie słowo. El mito.
Maracana jest dziś żółta. Na trybunach nie dominują jednak kolejni Ronaldinho i Neymary. Rio zostało opanowane przez Kolumbijczyków. Nawet centrum prasowe już na pierwszy rzut oka wygląda tu inaczej, niż przy poprzednich meczach. Też jest żółte. Kolumbijscy dziennikarze są tak dumni ze swojej reprezentacji, że podczas jej meczów przypominają kibiców. Nie tylko z wyglądu. Po nieprawdopodobnej bramce Jamesa Rodrigueza 20-paroletnia dziennikarka niemal przeskakuje swoje biurko i oficer FIFA musi prosić ją o spokój. Ekstaza. Dopiero po kilku sekundach dziewczyna się uspokaja i zaczyna wstukiwać kilka zdań na laptopie, który mógł przed momentem mocno ucierpieć. Filozofia paso a paso obowiązuje jedynie między meczami. W ich trakcie można świętować. Gdyby na stadion można było wnieść szampany, prawdopodobnie tryskałyby po połowie sektora prasowego.
17.05
Ciekawa sprawa. Piłkarze reprezentacji Grecji – wszyscy, bo zebrano 23 podpisy – napisali do premiera Antonisa Samarasa list. A w nim treść mniej więcej taka: „Nie chcemy żadnych bonusów, żadnych pieniędzy. Gramy dla Grecji i jej mieszkańców. Wszystko, czego chcemy, to Pańskie wsparcie, by udało się znaleźć grunty i stworzyć centrum treningowe, które będzie domem dla reprezentacji kraju”.
Od dawna apelowaliśmy: żadnych premii dla reprezentantów Polski. Świetna sposób, by sprawdzić, kto gra dla kasy, a kto dla kraju. Niestety jakoś tak się dziwnie przyjęło, że piłkarzom trzeba płacić za to, że oddychają.
16.58
Skoro już przy tym TVP jesteśmy. Dłuższa analiza strzałów w kolano. Fragment poniżej, całość w tym miejscu.
Naprawdę, ręce opadają. Oprócz oczywistej kompromitacji z Rodriguezem, facet sugeruje, że Yepesa nie znają kibice (niech mówi za siebie, Yepes od dwunastu lat gra w Europie: w lidze francuskiej i włoskiej, z PSG i Milanem włącznie), potem wmawia ludziom, że to najstarszy zawodnik turnieju. Dla Wołka Kolumbia to drużyna z zaplecza, Gmochowi – mylącemu Michała Żewłakowa z jego bratem Marcinem – do tej pory nie podobało się nic poza cyckami Jennifer Lopez, wydaje mu się też, że Messi nie strzela w reprezentacji Argentyny goli (ma na koncie dopiero 42 trafienia). Na dokładkę Rząsa czeka na ćwierćfinał Francji z Argentyną, Strejlau, któremu puszczają powtórkę akcji i pytają, czy był faul, a on odpowiada: – Trudno w tej chwili wyrokować.
Wiadomo, że trudno, skoro eksperci nawet nie znają przepisów, bo przez tydzień wmawiali kibicom, że „bramkarz jest w polu bramkowym nietykalny”.
A ponieważ nie samym Mundialem człowiek żyje, to napiszemy jeszcze, że w sprawie transferu Marcina Robaka do Chin wszystko się toczyły właściwym rytmem. Piłkarz już wystąpił o wizę i pod koniec przyszłego tygodnia powinien polecieć do Azji. Wtedy – czyli tak za siedem czy dziesięć dni – można spodziewać się finalizacji tej transakcji. Pogoń zarobi około 400 tysięcy euro.
16.53
Zanim na TVP zaczną się plaże, studia, wykłady Wołka o genealogii rodu dos Santosów i tym podobne bzdety, polecamy dwa teksty o kompromitacjach ekspertów z “publicznej”. Zaczynamy od Jerzego Władysława Na Tak.
Jerzy Engel – ekspert. Przynajmniej z nazwy, tak go przedstawiają. Przychodzi facet do studia TVP i nie zadają mu tam żadnych podchwytliwych pytań. Nie mówią: – Ty, Jurek, powiedz szybko, jaki jest wzór na pole trójkąta!
Nie, wszystko jest przewidywalne. Idzie i wie, że będzie musiał opowiedzieć o reprezentacji Kolumbii – no bo przecież nie Serbii, skoro gra Kolumbia. Wystarczy poświęcić godzinkę i trochę o niej poczytać, sprawdzić, kto tam gra, przeanalizować poprzednie mecze. To chyba nie jest strasznie trudne. Gdyby Engel chciał – to znaczy, gdyby mu się chciało – mógłby śmiało oszukiwać te wszystkie nieszczęsne gospodynie domowe, że jest ekspertem także od piłki latynoskiej.
Ale nie, jemu się widocznie nie chce. Przychodzi facet do studia i mówi: – James Rodriguez nie zaczynał turnieju jako piłkarz pierwszego składu.
Niebywałe.
Całość w tym miejscu.
16.44
120 milionów mieszkańców Meksyku oznacza – tak mniej więcej – 60 milionów kobiet. A więc spore grono dziewczyn, które chciałyby usidlić piłkarzy. Niestety, mimo usilnych starań nie znaleźliśmy naprawdę gorących WAGs, które podążałyby za zawodnikami na mundial. Albo podopieczni szalonego trenera gruchają w zaciszu domowym i nie afiszują się ze swoimi cycatkami, albo koncentrują się na futbolu (haha).
Natomiast o 22.00 do bramki Kostaryki wejdzie senor Navas, którego seniorita wygląda tak:
16.40
Dopiero wyłaniamy pierwszych ćwierćfinalistów, tymczasem 28 lat temu dokładnie o tej porze – czyli 29 czerwca 1986 roku – zdarzyło się to…
Przy okazji przygotowaliśmy garść ciekawostek, którymi uraczą was/nas eksperci TVP już wkrótce. Uwaga:
– Meksyk jest dobry
– Holandia jest dobra
– Kostaryka zaskoczyła świat
– Grecja zaskoczyła świat
– Nie wiadomo kto wygra, czas pokaże
16.36
Tu jeszcze raz Tomek Ćwiąkała, tym razem z kostarykańską dziennikarką. Swoją drogą, “Kostaryka w 1/8 finału po przejściu jak burza grupy z Anglią, Włochami i Urugwajem”. Mijają kolejni dni, a to zdanie nadal brzmi niewiarygodnie. Dziś możemy dopisać “Kostaryka w ćwierćfinale”, ba, chyba faktycznie to Kostaryka jest dziś faworytem! Niesamowite…
16.30
Kolumbia wygrywa sympatię nie tylko grą, spektakularnymi golami czy urodą dziennikarek. “Normalne chłopaki, nie żadne odmieńce”.
16.25
Było warto.
16.20
Okej, odpuśćmy na moment Rio, spójrzmy na nadchodzące mecze. Holandia – Meksyk i… No właśnie. Fenomen Meksyku…
Fenomen, z pewnością, ale niestety, in minus. Nie znajdziecie drugiego kraju na świecie o tak wielu mieszkańcach rozkochanych w futbolu, który jednocześnie w finałach mistrzostw świata nigdy niczego nie osiągnął. Pomyślcie sami: blisko 120 milionów mieszkańców i futbol jako sport narodowy numer 1. Mimo tych liczb, największym sukcesem reprezentacji w MŚ było dwukrotne dotarcie do ćwierćfinału – w 1970 i 1986 roku. Żałosny bilans, jak na możliwości. Nie chcemy teraz palnąć jakiejś głupoty, ale wydaje nam się, że to jedyny kraj na świecie, który…
a) ma więcej mieszkańców niż 50 milionów
b) jest zainteresowany piłką nożną na poważnie
…i który nigdy nie był nawet w półfinale MŚ, o złotym medalu nie wspominając. Wszystkie inne kraje spełniające ten warunek: Brazylia, Włochy, Niemcy, Anglia oraz Francja przynajmniej raz wygrywały mundial, a Związek Radziecki był w półfinale (chociaż rozkochanie Rosjan w futbolu nie jest tak oczywiste jak w przypadku Meksyku).
16.15
Skoro już jesteśmy przy przygodach naszego brazylijskiego korespondenta, najświeższy meldunek z Rio. Szykuje się większy przegląd prasy, ale na razie krótki raport z frontu.
Julio Cesar jest dziś na ustach całej Brazylii, swoje winy odkupił, natomiast coraz bardziej zbiera się Fredowi i Daniemu Alvesowi, którzy powoli zaczynają wyrastać na głównych antybohaterów selecao. Napastnik Fluminense zaliczył wczoraj kolejny „dyskretny” mecz, ale jego zmiennik, Jo udowodnił, że da się zagrać jeszcze gorzej. I tak źle, i tak niedobrze. Niepojęte, że kraj, który wyprodukował taką liczbę genialnych stoperów, ma aż taki problem ze znalezieniem napastnika. A potem kończy się to tak, że – co szczególnie irytuje ekspertów – trzeba grać długimi piłkami, bo do innych Fred się nie nadaje albo – takie głosy pojawiają się coraz częściej – zupełnie przeorganizować atak.
Tak, aby pozbyć się sztywnej, przywiązanej do pola karnego „dziewiątki”, a za nią wstawić jakiś dynamit w stylu Bernarda albo Williana. Czyli kogokolwiek bardziej mobilnego. W przeciwnym razie Brazylia ma podwójny problem: kompletnie uzależnia się od Neymara, a sam Neymar nie ma z kim grać.
I tak z tego co widzimy prasa jest dość delikatna. Po pierwszym zwycięstwie z Chorwatami, gdy dziennikarze wybrzydzali, że zwycięstwo w takim stylu to żadne zwycięstwo, spodziewaliśmy się nawałnicy. Może po prostu Brazylijczycy zaczynają rozumieć, że w tym składzie, z tym pokoleniem, już ćwierćfinał, niezależnie od stylu, jest niezłym osiągnięciem? Wiadomo, nikt się do tego nie przyzna, ale nawet laicy po obejrzeniu obu wczorajszych spotkań muszą mieć duże wątpliwości co do faworyta 1/4 finału. A co dopiero ludzie, którzy są świadomi jaką oznaką słabości i mizerii z przodu jest zmiana Jo za Freda…
16.09
A tu Tomek Ćwiąkała w akcji. Razem z kolumbijską dziennikarką wciąga nosem (nie w ten sposób!) wszystkich celebrytów z plaży TVP.
16.06
Od razu dodajmy, w którym momencie Rodrigueza poznali Wołek i spółka. Jego czwarty gol na mistrzostwach, strzelony w sposób, który gwarantuje mu miejsce nawet w świadomości takich ignorantów, jak eksperci TVP.
16.04
Na start przygotowaliśmy 25 rzeczy, które powinniście wiedzieć o Jamesie Rodriguezie. Okazało się, że transfer za 45 milionów euro z Porto do Monaco nie zrobił wrażenia na ekspertach – według Engela chłopak zaczynał mundial na rezerwie, według Szpakowskiego nazywa się Ramirez, według Wołka reprezentuje zespół “z zaplecza”.
17. Zanim jednak Portugalczycy sprzedali go do Monaco, parę groszy też stracili. Od początku żywo handlowali częścią praw do Kolumbijczyka. Jesienią 2010 roku za 2,5 miliona euro sprzedali 35% funduszowi Gol Football Luxembourg. Niespełna trzy sezony później odkupili je, wydając już 8,5 miliona.
18. W 2011 roku James został odkryciem ligi portugalskiej. Rok później dziennik A Bola doceniła go nagrodą A Bola de Ouro, którą honoruje najlepszych piłkarzy zakończonego sezonu.
Wcześniej podobną odebrał jego rodak Falcao.
19. Jego bilans klubowy z ostatnich sezonów…
2013/14: 38 meczów – 10 goli, 14 asyst (Monaco)
2012/13: 34 mecze – 11 goli, 10 asyst (Porto)
2011/12: 38 meczów – 14 goli, 11 asyst (Porto)
2010/11: 32 mecze – 6 goli, 18 asyst (Porto)
20. Według doniesień angielskich mediów, Manchester United oferował za niego niegdyś 30 milionów euro. Porto nie podjęło rozmów, po czym o 15 milionów drożej oddało do AS Monaco. Do dziś stanowi to drugi najwyższy transfer z ligi portugalskiej, zaraz po Hulku do Zenita St. Petersburg.
Całość tutaj.
16.00
Zgodnie z zapowiedziami, wchodzą poważne mecze, więc i LIVE musi zyskać obszerniejszą formę. Przed wczorajszymi starciami nie zdążyliśmy w pół godziny przekazać choćby cząstki atmosfery towarzyszącej pierwszym spotkaniom o udział w ćwierćfinale, dziś więc zaczynamy na dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem. Postaramy się podać wam w pigułce wszystko – od składów, przez ciekawostki statystyczne, filmiki, vine`y, reakcje po zwycięstwie Kolumbii, gniew brazylijskiej prasy na kiepski styl Scolariego… Po prostu: śledźcie, bo będzie się dziś u nas działo.