Ktoś oszalał. Tak najzwyczajniej w świecie: oszalał. Luis Suarez został potraktowany tak, jak w piłce zawodników się nie traktuje. Dziewięciu meczów dyskwalifikacji na poziomie reprezentacyjnym i czterech miesięcy bezwzględnego zakazu gry w piłkę nie otrzymywali dotąd nawet najwięksi futbolowi zwyrole, zawodnicy łamiący innym nogi, atakujący tak, by przeciwnika unicestwić. Nikt normalny nie gryzie drugiej osoby, ale też nikt normalny nie nakłada takich konsekwencji. Jeśli FIFA chciała pokazać, że jest organizacją bezwzględną, to swoją bezwzględnością nawiązała do jakichś sudańskich zwyczajów.
Dziewięć meczów to kara drakońska i nieadekwatna do przewinienia. W 1994 roku Mauro Tassotti, włoski przyjemniaczek, w sposób bandycki zaatakował Luisa Enrique i złamał mu nos. Został odsunięty od gry w ośmiu meczach. O innych nawet nie ma co wspominać: Zinedine Zidane depczący przeciwnika korkami (1998) czy uderzający go głową (2006) był przez organy dyscyplinarne traktowany z wielką wyrozumiałością.
Suarez natomiast – wariat kompletny, ale jednak wariat niegroźny – został zmiażdżony. Każdy może sobie odpowiedzieć na pytanie, czy wolałby spotkać się na boisku z Tassottim, który celowo łamie przeciwnikowi nos, czy z Suarezem, który przeciwnika celowo gryzie. Być ugryzionym – nic przyjemnego, ale pojechać do szpitala na składanie kości nosa – tym bardziej. Albo kary dla ludzi wyrządzającym innym krzywdę są zbyt niskie, albo ta dla Suareza za wysoka.
Tak, Suarez to wariat – jak napisaliśmy – niegroźny, ponieważ jego przedziwna i niespotykana konsekwencja w gryzieniu przeciwników powoduje dyskomfort, ale nie uszczerbek na zdrowiu. Należy z takimi zachowaniami walczyć i to ostro, ale trzeba zadać sobie pytanie, gdzie kończy się ostrość, a zaczyna oszołomstwo.
Podsumujmy. Suarez…
– nie zagra w dziewięciu meczach reprezentacji Urugwaju
– nie zagra w żadnym oficjalnym meczu przez cztery miesiące (także w klubie)
– nie może w czasie odbywania kary oglądać Urugwaju z trybun
– musi zapłacić 100 tysięcy franków szwajcarskich kary
Element finansowy pomińmy, ponieważ Suarez jest bardzo bogatym człowiekiem – chociaż oczywiście to nic przyjemnego, jeśli ktoś bogatemu człowiekowi podprowadza dobrej klasy mercedesa spod domu (równowartość 100 tysięcy franków). Natomiast wszystko inne – kpina. Zatracenie proporcji. Brak możliwości gry w piłkę niemal do końca października to odlot kompletny. Aż ciekawi jesteśmy, jak działacze FIFA ukarzą samych siebie za korupcję przy wyborze Kataru na gospodarza MŚ w 2022 roku. Chyba zostanie im tylko rozstrzelanie.
Warto zauważyć, że Suarez dokonał rzeczy bez precedensu: drugi kolejny sezon zaczyna od długiej dyskwalifikacji otrzymanej za pogryzienie przeciwnika.