Co kilkanaście metrów grupy Latynosów, chmary kibiców z flagami USA, bar na barze, caipirinha leje się hektolitrami, dziesiątki Brazylijczyków grających z turystami w piłkę – tak o pierwszej w nocy wygląda Copacabana. Z jednej strony studia BBC, które imponujące są tylko od wewnątrz, z drugiej plaża. Sobowtór Diego Maradony ściąga po 30 reali za zdjęcie, za drinka trzeba zapłacić dyszkę, a cała ulica podłapuje najbardziej wpadającą w ucho przyśpiewkę mistrzostw: “Chi Chi Chi Le Le Le Viva Chile!”. Oto nasza pierwsza i na pewno nieostatnia galeria z najlepszych plaż w Rio de Janeiro. A już jutro kolejna…