Nie brakowało w ostatnich dniach medialnego szumu w sprawie transferu do Legii Maora Meliksona, sporo (i całkiem słusznie) mówiło się o Arkadiuszu Piechu, a tymczasem jutro – jak udało nam się dowiedzieć – nowym zawodnikiem Legii zostanie Igor Lewczuk. Podpisze trzyletni kontrakt.
Legia wynegocjowała rozsądne warunki transferu, z których – wedle naszej wiedzy – obie strony mogą być względnie zadowolone. Same rozmowy także przebiegły szybko, sprawnie i dość bezboleśnie.
O ile co do wspomnianego wyżej Piecha, zawodnika – naszym zdaniem – bardzo wielu ograniczeń i niewielu atutów, można mieć poważne wątpliwości, o tyle za sprowadzenie jednego z najlepszych obrońców minionego sezonu trudno Legię ganić. W najgorszym razie: solidne uzupełnienie składu. W dodatku (jakkolwiek to zabrzmi) dobre dla szatni: językowo i charakterologicznie.
Sam Lewczuk zwieńcza tym sposobem rok kariery, jakiego pewnie sam by sobie nie wymyślił. Kilkanaście miesięcy temu, jako piłkarz Ruchu Chorzów, praktycznie spadał z ligi. Zaraz po tym jednak odszedł do Bydgoszczy i był to niewątpliwie zwrot w jego przygodzie z piłką. Ustabilizował formę, zadebiutował w kadrze i wreszcie zdobył z Zawiszą Puchar Polski, zapewniając tytuł w serii rzutów karnych. A teraz jeszcze trafia do zespołu mistrza Polski. No naprawdę, sezon – bajka.
Fot.FotoPyK