Legia ma na stole oferty za Ondreja Dudę i Michała Ł»yrę – informuje stołeczne wydanie Gazety Wyborczej. Trzy miliony euro za tego pierwszego chce dać Anderlecht, cztery miliony euro za drugiego – Schalke. Ale więcej możemy dziś przeczytać o możliwym transferze Polaka do Hannoveru. Warunki są dwa. Pierwszy, że Niemcy pozbędą się Szabolcsa Husztiego. I drugi, że zgodzi się Legia… Zapraszamy na czwartkową prasówkę.
FAKT
Kadra na pontonach. Czyli porywająca wiadomość, którą – jak się zaraz okaże – będzie można znaleźć niemalże w każdej gazecie. Tutaj natomiast ze zdjęciami… Oczywiście, nie ma czego cytować.
Sadlok już nie boi się latać (i brawa dla niego!), a my spoglądamy na tekst o Marcinie Wasilewskim.
Marcin Wasilewski (34 l.) odszedł z Anderlechtu rok temu, ale jego uczucie do klubu z Brukseli nie słabnie. Były reprezentant Polski właśnie wytatuował sobie herb belgijskiej drużyny na łydce. „Wasyl” występował w Anderlechcie przez sześć i pół roku, w tym czasie rozgrywając 143 ligowe mecze, w których strzelił 20 goli. Polak dzięki swojej zawziętości i boiskowemu poświęceniu został ulubieńcem kibiców drużyny ze stadionu imienia Constanta Vanden Stocka. Mimo że obrońca od września jest zawodnikiem angielskiego Leicester City, fani Fiołków o nim nie zapomnieli. W grudniu grupa fanatyków przyjechała na mecz obecnego zespołu Wasilewskiego z Milwall (0:3). W czasie spotkania kibice dopingowali zawodnika, a po jego zakończeniu nosili go na rękach. Teraz Polak udowodnił jak ważny jest dla niego klub z Brukseli. „Wasyl” lubuje się w ozdabianiu ciała tatuażami i właśnie w ten sposób uhonorował swojego byłego pracodawcę. Na łydce obrońcy Leicester pojawił się herb Anderlechtu, a obrońca pochwalił się nową „dziarą” na jednym z portali społecznościowych.
Nie będziemy ukrywali, nic tutaj wyjątkowego nie było… A o czym obok pisze Andrzej Iwan?
Wiele osób twierdzi, że czas eksperymentów dla Adama Nawałki już się skończył. Ja bym powiedział inaczej – selekcjoner ma jeszcze nieco czasu na małe przetasowania w składzie, ale na to, by jego reprezentacja wreszcie zaczęła grać dobrze – już nie. Nawałka nie zrobi z naszej kadry mistrzów świata, bo ma do dyspozycji słabych zawodników. A, jak powszechnie wiadomo, z pustego i Salomon nie naleje. Jednak nie mam zamiaru tłumaczyć w ten sposób stylu, a raczej jego braku, w grze jego reprezentacji. Przecież w Górniku też nie miał najmocniejszej kadry, a potrafił sprawić, że jego zespół miał pomysł na grę, która przynosiła wymierne korzyści. W kadrze tego nie ma. Nie pamiętam meczu reprezentacji, po którym mógłbym z czystym sumieniem powiedzieć – ten zespół wie, jak chce grać. (…) Ciekaw jestem, jak skończy się zamieszanie w sprawie kapitańskiej opaski. Im szybciej Adam jasno określi, kto ma ją nosić, tym lepiej. Jeśli ja miałbym decydować, nominowałbym Roberta Lewandowskiego, który w ostatnim czasie dojrzał nie tylko piłkarsko, ale też jako człowiek. Jest pewny siebie, ma swoje zasady i można być przekonanym, że byłby w stanie pociągnąć za sobą zespół.
Czy Michał Ł»yro odejdzie do Hannoveru? Zdaniem Faktu, jeśli tylko Niemcy sprzedadzą Szabolcsa Husztiego, to jest to możliwe.
Jest jednak poważna przeszkoda. Prezes i współwłaściciel Legii Bogusław Leśnodorski (39 l.) nie ma zamiaru osłabiać zespołu przed eliminacjami Ligi Mistrzów. Ewentualna oferta za Ł»yrę musi być z gatunku tych nie do odrzucenia. Ostatnio Leśnodorski rzucił kwotę 5 milionów euro, ale z naszych informacji wynika, że na taką propozycję ze strony Hannoveru nie ma co liczyć. Władze niemieckiego klubu są w stanie zaproponować ok. 3 mln euro. Za zbliżoną sumę Legia sprzedała Rafała Wolskiego (22 l.) do Fiorentiny i Dominika Furmana (22 l.) do Tuluzy. Zainteresowanie Ł»yrą w ostatnich dniach wyraził również menedżer Cardiff City Ole Gunnar Solskjaer (41 l.). Na biurko prezesa Legii trafiła oferta na kwotę 2 milionów euro, która z miejsca została odrzucona.
Niewiele ciekawego dziś w Fakcie.
RZECZPOSPOLITA
Na początek krótka zapowiedź spotkania kadry Nawałki.
Jutro w Gdańsku mecz Polska – Litwa. Drużyna Adama Nawałki powalczy nie tylko o wygraną, ale przede wszystkim o zdobycie bramki. Litwa nie jest zbyt wymagającym przeciwnikiem. Nigdy nie grała w mistrzostwach świata ani Europy. W rankingu FIFA zajmuje dopiero 104. pozycję. Piłkarzy o nazwiskach znanych na całym świecie brak. Przy litewskiej reprezentacji Polska wygląda jak przy naszej kadrze Włosi. Zwycięstwo wydaje się obowiązkiem piłkarzy Adama Nawałki. Ale, wbrew pozorom, Litwini nie są dla Polaków wygodnym rywalem. Do tej pory oba zespoły spotykały się osiem razy. Polska wygrała trzykrotnie (ostatni raz 11 lat temu), dwa mecze zakończyły się remisami, tyle samo razy górą byli Litwini. W tym trzy lata temu w Kownie polska drużyna prowadzona przez Franciszka Smudę przegrała 0:2. Jutro w Gdańsku okazja do rewanżu. Jednak Polacy muszą walczyć nie tylko o wygraną. Jak pokazują wyniki meczów, które kadra rozegrała pod wodzą Adama Nawałki, sukcesem będzie już strzelenie gola.
I znacznie ciekawszy tekst o Joachimie Loewie.
Gdyby nakręcić reklamówkę niemieckiego szyku i solidności, Joachim Loew pasowałby jak ulał. Trenerski wzorzec stylu. Jego znakiem rozpoznawczym są śnieżnobiałe koszule, świetnie skrojone garnitury i gustowne szaliki. Przez długie lata wzorowo prowadził kadrę Niemiec, zdobywając z nią medale mistrzostw Europy i świata. Na złoty medal w mistrzowskiej imprezie nasi zachodni sąsiedzi czekają jednak od Euro w 1996 r., kiedy wygrała ekipa Bertiego Vogtsa. Oczekiwanie, że obecne uznawane za wyjątkowo zdolne pokolenie niemieckich piłkarzy wreszcie zwycięży, staje się w ich ojczyźnie coraz bardziej nerwowe. W przypadku słabego występu w Brazylii Niemcy mogą dołączyć do grupy takich drużyn, jak Anglia czy Hiszpania z przełomu wieków. One też miały świetnych zawodników, wygrywały seryjnie mecze, poza tymi najważniejszymi na mistrzostwach świata i Europy. Dlatego media w Niemczech, chociaż na razie bardzo subtelnie, w coraz większą wątpliwość podają sens trwania na ławce obecnego trenera. Może je rozwiać, a jego posadę uratować tylko bardzo dobry wynik w Brazylii.
GAZETA WYBORCZA
Jedną stronę sportu zajmują echa wczorajszego wywiadu z Justyną Kowalczyk. O piłce natomiast jeden tekst – tematem kadra.
Polscy piłkarze grają w golfa, chodzą do kina, pływają na pontonach. Selekcjoner Adam Nawałka próbuje zjednoczyć drużynę. W piątek kolejny test ze zjednoczenia na boisku: towarzyski mecz Polska – Litwa w Gdańsku. To ostatni sprawdzian przed startem eliminacji mistrzostw Europy we Francji. Adam Nawałka zakończył selekcję i na zgrupowanie do Gdańska zabrał 24 piłkarzy. W ciągu pół roku udało mu się scementować linię obrony, ale zespół wciąż nie potrafi strzelać goli, nie zdobył bramki już w czterech ważnych sparingach (Słowacja, Irlandia, Szkocja, Niemcy). A licząc mecze za kadencji Waldemara Fornalika – aż w sześciu (eliminacje MŚ 2014: Ukraina, Anglia). 540 minut.Cel tego obozu, który wypada już w trakcie okresu urlopowego? Zjednoczyć zespół, który w poprzednich meczach we Wrocławiu, Warszawie i Poznaniu słyszał gwizdy fanów i którego jedność wielokrotnie podważali zewnętrzni obserwatorzy. Napastnik Arkadiusz Milik: – Trener Nawałka cały czas powtarza, że liczy się głównie team spirit. Selekcjoner zastosował nietypowe metody. Piłkarze trenują raz dziennie, ale przede wszystkim mają się lepiej poznać. W poniedziałek Nawałka zabrał kadrę na pole golfowe. We wtorek miał odbyć się integrujący grill, ale padało, więc piłkarze poszli do kina. Wczoraj popłynęli pontonami na Hel, a wieczorem pojechali do Sopotu na mecz Polska – Hiszpania w piłkę ręczną. Dziś czeka ich zwiedzanie stoczni. Organizatorem imprez towarzyszących treningom jest Tomasz Iwan.
A co nowego w Legii? Trzeba zajrzeć do wydania stołecznego.
Do Legii wpłynęły oferty za dwóch wyróżniających się piłkarzy – 22-letniego Michała Ł»yrę, który wiosną strzelał gole i asystował na zawołanie, oraz 19-letniego Ondreja Dudę, który po zimowym transferze z Koszyc dobrze wpasował się do drużyny, zgrał z jej liderem Miroslavem Radoviciem. Ale Legia – choć 7 mln euro, które oferują w sumie Schalke i Anderlecht, to dla polskiego klubu duże pieniądze – nie musi się osłabiać. Klub nie planuje wielkich wzmocnień przed rozpoczęciem walki o Ligę Mistrzów, ale chce utrzymać trzon zespołu, który w cuglach obronił mistrzostwo Polski. A i Ł»yro (ma kontrakt do czerwca 2016 roku), i Duda (do połowy 2018), to w drużynie Henninga Berga piłkarze ważni – przy Łazienkowskiej liczą, że obaj piłkarze rozwiną się jeszcze bardziej, pomogą wejść drużynie na wyższy poziom, i, jeśli z Legii odejdą, to za większe pieniądze. Możliwe, że po udanej rundzie jesiennej nastąpi to w zimie. Ale na razie oferty Schalke i Anderlechtu zostały odrzucone. Latem prawdopodobne jest za to odejście Daniela Łukasika, o czym w środę napisał serwis Weszło
SPORT
Tak wygląda okładka Sportu.
Zaczynamy kilkoma tekstami o reprezentacji Polski i PZPN:
– Boniek martwi się o przyszłość Stadionu Śląskiego
– Jerzy Buzek wyjawia, że operatorem obiektu może zostać Totalizator Sportowy
– Nawałka spróbuje zagrać dwoma napastnikami
Ciekawsze materiały są z Ekstraklasy. Ojrzyński wciąż nie podpisał umowy z Podbeskidziem, chociaż mówiło się, że zrobi to do środy. Przy okazji mamy z nim wywiad – problem w tym, że… ściągnięty z PAP. Dlatego króciutki fragment w zupełności wystarczy.
Ma pan opinię trenera lubianego i szanowanego w drużynie. Taka chemia między trenerem i piłkarzami nie jest częstym zjawiskiem. Jak to się robi?
– To pytanie do zawodników. Ja zawsze staram się służyć im pomocą, po to jestem zatrudniony. Jak ktoś mądry powiedział, najlepszą bronią trenera jest zespół. Muszę dbać o piłkarzy, ponieważ jestem na nich skazany i bez nich sam nic nie zrobię. Nie chodzi tu o jakieś kolesiostwo czy próby przypodobania się, ale o rzetelną pracę. Myślę, że zawodnicy to rozumieją.
Z Robertem Warzychą, trenerem Górnika Zabrze, rozmawia już dziennikarz Sportu.
Jeżeli ktoś w Columbus zapyta, jaki zespół prowadzi pan w Polsce, to jaka będzie odpowiedź?
– Powiem, że dobry, który ma kilka indywidualności. W dwóch wypadkach mówimy niestety o czasie przeszłym. Z drugiej strony to dobrze, że idzie w świat sygnał – w Górniku możesz się rozwinąć i osiągnąć poziom pozwalający myśleć o transferze zagranicznym. Oczywiście szkoda, że na odejściu Olkowskiego i Nakoulmy klub nie zarobi, ale to inny temat. Im życzę powodzenia. Tym bardziej, że na wyjeździe Pawła może skorzystać kadra.
Polska liga?
– Siłowa i na pewno więcej przydałoby się w niej jakości czysto piłkarskiej. Jest sporo piłkarzy zagranicznych. Gorzej, kiedy są na podobnym poziomie jak Polacy. Potem mamy taki problem, jak ze środkowymi obrońcami na poziomie reprezentacyjnym. Jestem jednak zbudowany tym, jak piłkarze podchodzą do treningów. Różne słyszałem opinie. Ł»e lenie, na bakier z profesjonalizmem… Bzdura, przynajmniej w Górniku. Może zabrzmi to zaskakująco, ale z takim poziomem zaangażowania i koncentracji spotkałem się tylko Anglii.
Jest jeszcze rozmówka z Grzegorzem Kuświkiem, ale nie pada w niej ani jedno ciekawe słowo. Napastnik Ruchu ma zapytania, ale zostaje.
SUPER EXPRESS
W SE całkiem sporo piłki, do czego nie jesteśmy przyzwyczajeni. Na początek wywiad z braćmi Mak.
Kto w tym sezonie był lepszy: Michał czy Mateusz?
Mateusz: – Michał! 13 goli mówi samo za siebie.
Michał: – Tyle że większość z tych bramek zdobyłem z podań Matiego. Cały zespół zasłużył na brawa.
A kłócicie się na boisku jak bracia Brożkowie?
Michał: – I to jeszcze jak! Po nieudanym zagraniu jednego drugi jeszcze przez kilka minut ma pretensje. Ale po meczu już jest zgoda. Jak to między braćmi.
Zdarzają się wam jeszcze braterskie bójki? Ponoć w bojach między bliźniakami zazwyczaj wygrywa ten starszy.
Mateusz:- Coś w tym jest. Jestem starszy o minutę i kiedy się biliśmy, to Michał już po trzech minutach odklepywał (śmiech).
I obok wypowiada się Robert Warzycha.
Czego polscy piłkarze powinni się nauczyć od Amerykanów?
– Amerykanie zawsze wierzą w zwycięstwo. Ufają, że mogą wyjść na boisko i zwyciężyć z każdym. Nieraz to pokazali.
Górnik miał szansę na europejskie puchary, ale zaprzepaściliście ją w ostatniej chwili.
– Nie mam pretensji do drużyny, bo grała do końca i walczyła. Oceniam sezon jako w miarę udany, były różne momenty. Lepsze jesienią, gorsze wiosną. Przed nami następny sezon, w którym chcemy zagrać dobrze obie połówki. Wygrywa ten, który jest najbardziej regularny, co pokazała Legia Warszawa.
Kawałek dalej mamy materiał z Miroslavem Radoviciem w roli głównej. Najlepszy piłkarz Ekstraklasy od strony prywatnej – można zerknąć, ale to typowo tabloidowy temat.
– Ostatnio jestem fanem soku z aloesu. Kapitalny napój daje mi mnóstwo energii. Poza tym jestem uzależniony od sushi. Raz spróbowałem i przepadłem – opowiada nam lider Legii. – Za przyrządzenie tego dania bym się jednak nie zabrał. W kuchni radzę sobie średnio, choć żona chwali moją jajecznicę. Gdyby sytuacja mnie do tego zmusiła, pewnie poradziłbym sobie i z bardziej skomplikowanymi daniami, jak pasta z kurczaka w warzywach. Ale w kuchni jestem głównie gościem – śmieje się Radović, którego ulubionym miejscem w domu jest sypialnia. – W towarzystwie żony oczywiście. A gdy Sandra jest zajęta przy dzieciach, to spędzam czas przed telewizorem – dodaje Miro. W wolnych chwilach piłkarz lubi posłuchać piosenek bardzo popularnej w Serbii wokalistki Cecy oraz utworów swojego przyjaciela Janusza Panasewicza z Lady Pank. (…) Serb po Warszawie porusza się albo klubową toyotą, albo swoim bmw X6. – To fajne auto, ale najmilej wspominam volkswagena golfa 5, którego miałem wcześniej. Pierwszym moim samochodem był natomiast golf 3, kupiony za 5 tysięcy euro premii, którą dostałem w Partizanie Belgrad. Najwyższy mandat, jaki zapłaciłem? 1000 zł. A ostatnio za przekroczenie prędkości skasowano mnie na 400. Na szczęście nie dostaję punktów karnych, bo nie mam polskiego prawa jazdy – uśmiecha się Miro.
Jest jeszcze małe foto story z wypadu polskiej kadry na Hel i na pontony. Najbardziej podoba nam się zamieszczony komentarz: „Nasi pluszczą się w Bałtyku, a prawdziwi piłkarze jadą na mundial”. Świetne.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Przechodzimy od razu do piłki… Czy problemy kadry Nawałki rozwiąże Arkadiusz Milik?
Wychwalany pod niebiosa za grę w klubie i cieszący się mianem gwiazdy światowej piłki. W reprezentacji Robert Lewandowski tracił blask i nie strzelał goli. Kiedy wreszcie trafił, na Stadionie Narodowym przyłożył palec do ust krytykującym go hejterom. Pytanie, dlaczego nie daje kadrze tego, co daje Borussii, zadano milion razy, ale dobrej odpowiedzi nie umiał udzielić nikt. – Mam pomysł, jak w reprezentacji wykorzystać potencjał Roberta – opowiadał trener Nawałka, odkąd w ubiegłym roku zastąpił na stanowisku Waldemara Fornalika. W piątek wreszcie będzie mógł wprowadzić plany w życie. W towarzyskim meczu z Litwą wystawi od pierwszej minuty dwóch napastników: Lewandowskiego oraz swojego pupila i odkrycie z Górnika Zabrze – Arkadiusza Milika. Obaj mieli zagrać razem już w marcowym sparingu przeciwko Szkocji, ale wtedy poobijany Lewandowski nie wystąpił z powodu kontuzji – istniało ryzyko, że w starciach z twardymi Wyspiarzami uraz kolana się pogłębi i przerwa w grze napastnika zamiast kilka dni potrwa wiele tygodni.
Głos zabiera też sam Milik.
Adam Nawałka wreszcie może przetestować ustawienie, o którym myślał od dawna. W meczu z Litwą zagra pan w ataku razem z Robertem Lewandowskim.
– Składu jeszcze nie znam, ale nie ukrywam, że bardzo liczę na występ w tym spotkaniu. Z Robertem graliśmy już razem przeciw San Marino, chwilę również w meczach z Anglią i z Irlandią. Ten pierwszy nie był dla mnie dobry, dostałem szansę, gdy nie byłem na nią przygotowany. Nie grałem w Leverkusen i brakowało mi meczowego rytmu, więc trudno było zweryfikować to ustawienie. Teraz jestem jednak lepszym zawodnikiem, rozwinąłem się.
Selekcjoner zapowiada, że będzie pan bardziej cofnięty niż Lewandowski.
– Obaj będziemy cofać się po piłkę. Styl gry mamy podobny, choć Robert jest oczywiście lepszy.
Wzoruje się pan na nim?
– Trenujemy ze sobą i te najlepsze rzeczy staram się od niego wyciągać. Może nie wzoruję się na nim, ale podpatruję.
Kilka kolejnych tematów:
– Piotr Zieliński spisuje ten sezon na straty
– Ł»yro może trafić do Hannoveru (było w Fakcie), a Legia nie chce ani Nakoulmy, ani Pawłowskiego
– Rok bez piłki Kebby Ceesaya
– Chojnowski pozywa Koronę i chce 80 tysięcy odszkodowania
– Skorża ma zastąpić Tarasiewicza, o czym już pisaliśmy
– Boczni obrońcy, jak Golański czy Brzyski, w czołówce ligowych asystentów
O planie ratunkowym Wisły pisze Mateusz Miga.
Koniec z pensjami 120 tys. zł miesięcznie. Wisła zamknęła 2012 rok ze stratą 23 mln zł i teraz klub czekają drastyczne cięcia. Dotarliśmy do sprawozdania finansowego spółki. O tym, że w Wiśle jest źle, wiadomo od dłuższego czasu. Trener Franciszek Smuda, który liczył na wzmocnienia przed nowym sezonem, wie, że szału zakupów nie będzie. – Chciałbym 10 nowych zawodników, a ilu dostanę? O to należy pytać zarząd, prezes Bednarz stara się załatwiać sprawy transferowe, ale trzeba mieć pieniądze – mówi szkoleniowiec Wisły. A o te jest bardzo trudno, tym bardziej że klub działa w ramach rygorystycznych ograniczeniach finansowych. Przegląd Sportowy jako pierwszy dotarł do tych dokumentów. Rok 2012 spółka zamknęła stratą w wysokości prawie 23 milionów złotych i znalazła się na granicy bankructwa. Nic dziwnego, że podjęto zdecydowane kroki. Przede wszystkim – wprowadzono limit wynagrodzenia dla zawodników i trenera pierwszej drużyny. Zgodnie z założeniami, żaden nowy zawodnik nie może zarabiać więcej niż 60 tysięcy złotych brutto miesięcznie. Ograniczenie to dotyczy także trenera pierwszej drużyny. Junior wchodzący do zespołu nie może zarabiać więcej niż 5 tys. zł brutto.
A co u czwartkowych felietonistów PS? Spójrzmy na tekst Grzegorza Mielcarskiego.
Justyna pozornie ma wszystko: sławę, pieniądze, siłę, która pozwoliła jej odnieść w ostatnich latach wielkie sukcesy, ale często ci, którzy wydają nam się najmocniejsi, w środku są delikatni. Przypomina mi się mój serdeczny druh z kadry olimpijskiej, Alek Kłak, który przecież niedawno na łamach „Przeglądu Sportowego” szczerze do bólu otworzył się przed ludźmi. Alek? Nie wierzyłem w to, co czytam, mieszkałem z nim w jednym pokoju. Alek i alkohol – to brzmiało dla mnie absurdalnie. Alek i myśli samobójcze – niewiarygodnie. Świętej pamięci Adam Ledwoń też był twardy, prawda? Wszyscy mówili: „Brutal, prawdziwy kozak, którego boją się rywale”. Takie przykłady można mnożyć. Robert Enke – niemiecki bramkarz, który popełnił samobójstwo. Sebastian Deisler, utalentowany chłopak. Depresja. Pamiętacie Secretario? Grał w Porto i Realu, świetny piłkarz. Po karierze tak się pogubił, tak sobie nie mógł znaleźć miejsca, że wychodził z domu i znikał na długie dni. Nie poznawał znajomych twarzy, a żonie mówił: rzucę się z mostu.
Ciekawy tekst Mielcarskiego, warto.

ANGLIA: słaby mecz reprezentacji
Remis 2:2 z Ekwadorem na pewno nikogo nie przekonał, rewelacyjnego występu nie było. Nieco tłumaczy ten wynik fakt, że Hodgson potraktował mecz poligonowo, ale mimo wszystko wymaga się od Anglików więcej. Krytyka w największym stopniu dotknęła młodego Sterlinga, który nie popisał się i wyłapał czerwoną kartkę po zaledwie kilkunastu minutach na boisku. Na plus, kolejny już raz, gra Lamberta.
HISZPANIA: transfer Suareza coraz bliżej?
Real jest ponoć zdeterminowany by ściągnąć Suarea do siebie. Negocjacje zaczynają się od sumy 90 milionów euro. Urugwajczyk miałby zarabiać dziesięć milionów rocznie. „Marca” porozmawiała z Hierro, który przekonuje, że Ramos jest w życiowej formie i to może być jego mundial. Villa z kolei jest pewien, że tymi mistrzostwami pożegna się z reprezentacją. Na rynku transferowym ponoć błyszczy Morata, o którego walczą Juve, United i Arsenal. Real chciałby sprzedać, ale w umowie zawrzeć klauzulę o pierwszeństwie odkupu gracza.
WŁOCHY: marazm Squadra Azzurra
Siódmy mecz Włoch bez zwycięstwa, to nie może napawać optymizmem. Remis z Luksemburgiem to już szczyt wszystkiego. Prasa docenia wyłącznie dobrą grę Verattiego, o ile traktować test z takim rywalem poważnie. Zastanawiające, że Balo potrafi zgasnąć nawet w meczu z tak słabym rywalem. Stworzył szansę dla Marchisio, a potem go nie było. Niepokoi również słaby mecz Pirlo. Poza tym jak zwykle o tej porze garść plotek transferowych, tym razem Barcelona miałaby być zainteresowana Higuainem.



















